Kocie zmysły – jak kot postrzega świat
63
Kocie zmysły – czy koty widzą w ciemnościach?
Wiele mówi się o zdolnościach kotów do widzenia w ciemnościach, jest to w dużej części prawda, ale nie do końca. Prawdą jest, że kot doskonale radzi sobie po zmroku – jego oko potrzebuje około 6 razy mniej światła niż ludzkie. Co jeszcze ciekawsze, kot widzi o w nocy niemal tak samo dobrze jak w słoneczny dzień – oko kota reguluje ilość dopływającego do siatkówki światła podobnie jak aparat fotograficzny.
Nieprawdą jest natomiast, że kot widzi w całkowitych ciemnościach, jest fizycznie niemożliwe. Oko „widzi” tylko dzięki temu, że dociera do niego światło – różne zwierzęta potrzebują go w różnych ilościach, jednak widzenie w całkowitych ciemnościach jest niemożliwe. Nie zmienia to jednak faktu, że kot w całkowitych ciemnościach radzi sobie nadal bardzo dobrze, między innymi dzięki swoim wibrysom (wąsom), które pozwalają mu unikać przeszkód i stanowią doskonały receptor.Drugą cechą, która ułatwia kotu polowanie w ciemnościach jest jego ponadprzeciętny słuch, którego możemy mu tylko pozazdrościć.
Kocie zmysły – jak widzi kot?
Ciekawostką związaną z wzrokiem kota, jest to, że koty widzą nieostro. Doskonale rozróżniają natomiast sylwetki, zatem gdy następny razem będziesz wracać z rolek, a twój kot zacznie się ciebie bać, zdejmij kask, aby kot mógł cię rozpoznać : )
W przeciwieństwie do ludzi, u kotów nowego sensu nabiera powiedzenie „mieć oczy z tyłu głowy”. Podobnie jak psy, koty mają bardzo szerokie pole widzenia; u psa wynosi ono około 250 stopni a u kota nawet 285 stopni. W tej statystyce człowiek wypada co najmniej słabo, gdyż widzi on zaledwie 180 stopni z otaczającej go rzeczywistości.
Kocie zmysły – czy kot widzi w kolorach?
Koty potrafią znaleźć drogę do domu w promieniu 10-15km. Prawdopodobnie w celu orientacji w terenie wykorzystują pole magnetyczne.Kot zdecydowanie widzi obraz kolorowy, choć przez wiele lat uważano, że koty nie rozróżniają kolorów. Ostatnie badania dowodzą jednak, że koty rozróżniają kolory, ale nie wszystkie. Koty potrafią rozróżniać odcienie żółci, zieleni czy niebieskiego, ale nie radzą sobie kompletnie z czerwienią. Co ciekawe najlepiej koty radzą sobie z odcieniami szarości. Czyżby dlatego, że myszy są szare? : )Oko kota jest dodatkowo zbudowane w ten sposób, że bardzo dobrze radzi sobie z wykrywaniem ruchu, co znacznie ułatwia mu polowanie. Dzięki tej umiejętności kot potrafi zobaczyć np. poruszającą się w ciemnościach szarą mysz.
Kocie zmysły – po co kotu trzecia powieka?
Trzecia powieka stanowi u kotów ochronę przed uszkodzeniami oczu oraz pozwala na oczyszczanie oka z zabrudzeń i kurzu.
Kocie zmysły – czy koty mają dobry węch?
W porównaniu z człowiekiem koty mają bardzo silnie rozwinięty węch. Niedługo po urodzeniu kociaki dysponują doskonałym węchem, który z czasem jeszcze się rozwija. Nie bez powodu mówi się, że kot je nosem, w dużej mierze to zapach decyduje o tym, co kot je, a czego nie nawet nie tknie. Węch kota, jest na tyle silny, że potrafi on rozpoznawać inne osobniki np. po zapachu ich moczu. Węch kota jest jednak znacznie słabszy niż węch psa.
Koty potrafią rozpoznawać mówione do nich słowa i bardzo szybko uczą się na nie reagować.
Kot dość intensywnie używa również tzw. narządu lemieszowego zlokalizowanego w podniebieniu twardym. W uproszeniu jest to „receptor feromonów”, który pomaga kotu w komunikacji z innymi osobnikami. Podobnym narządem dysponuje również człowiek, ale używa go głównie po porodzie, potem narząd ten traci swoje funkcje. U człowieka działanie tego narządu w dorosłym życiu prawdopodobnie nie odgrywa istotnej roli, choć jest to nadal kwestia sporna i ciągle słabo zbadana.
Kocie zmysły – czy koty dobrze orientują się w terenie?
Koty mają również zmysł, którego prawdopodobnie nie posiada człowiek, a który działa na podobnej zasadzie jak np. u ptaków. Koty potrafią znaleźć drogę do domu w promieniu 10-15km. Prawdopodobnie w celu orientacji w terenie wykorzystują pole magnetyczne. Jako ciekawostkę można przytoczyć wynik badań, według których koty z przymocowanym do obroży magnesem, znacznie gorzej radziły sobie z orientacją w terenie, niż osobniki bez magnesu, który zakłócał pole magnetyczne. Inna teoria mówi, że kot ma zakodowaną tzw. „mapę akustyczną okolicy”, czyli rozpoznaje doskonale charakterystyczne dźwięki ze swojego otoczenia, co pozwala mu zawsze wracać do swojego domu.
Kocie zmysły – jak dobrze słyszy kot?
W skrócie można powiedzieć, że słuch kota jest tak doskonały, jak węch psa. Kot potrafi usłyszeć mysz nawet z odległości kilkudziesięciu metrów. Kot doskonale słyszy również dźwięki, których ucho człowieka w ogóle nie wychwytuje z otoczenia.
Ważną cechą ucha kota, jest umiejętność precyzyjnego określania źródła dźwięku. Co jeszcze ciekawsze kot, potrafi selektywnie wyławiać dźwięki, co pozwala mu np. ustalić miejsce w którym znajduje się jego ofiara, nawet jeśli w pobliżu znajduje się inne źródło dźwięku.
Na uwagę zasługuję również budowa samego ucha, które potrafi poruszać się w wielu kierunkach – uchem kota precyzyjnie „steruje” aż 30 różnych mięśni. Uszy kota poruszają się niezależnie, może więc nastawiać swoje „radarki”, każdy w inną stronę.
Reasumując nie daj się nabrać, gdy twój mruczek będzie udawał, że cię nie słyszy gdy wołasz go na obcinanie pazurków : ) Zauważ, że doskonale rozpozna dźwięk otwieranej puszeczki z jedzeniem nawet, gdy będzie się znajdował na drugim końcu domu.
Kocie zmysły – czy kot rozumie człowieka?
Jeśli rozmawiasz, ze swoim kotem to pewnie już wiesz, że kot doskonale cię rozumie. Niestety wielu ludzi próbuje ci zapewne wmówić, że to nieprawda. Mamy dla ciebie dobrą wiadomość – koty potrafią rozpoznawać mówione do nich słowa i bardzo szybko uczą się na nie reagować. Uściślając – rozumieją wszystko, ale reagują tylko na słowa związane z jedzeniem i innymi przyjemnymi rzeczami : ) Nie wiem jak tobie drogi Czytelniku, ale nam było bardzo miło dowiedzieć się, że z naszymi umysłami nie jest tak źle jak twierdzą nasze ciotki : ) Zresztą czy to ma jakieś znaczenie – i tak prawdopodobnie nie przestaniesz mówić do swojego mruczka…Trzeba tu jednak oddać sprawiedliwość psom, które w dziedzinie rozumienia ludzkiej mowy wykazują jeszcze większe zdolności.
Kocie zmysły – dlaczego kot ma wąsy?
Koty potrafią rozpoznawać mówione do nich słowa i bardzo szybko uczą się na nie reagować.Pisaliśmy już wcześniej, że kot używa swoich wąsów, czyli inaczej wibrysów, jako dodatkowego zmysłu czucia, przydatnego zwłaszcza w ciemnościach. Dla większości kotów jest to bardzo ważny receptor – dla przykładu kot z nałożonym kołnierzem, bardzo często, na początku radzi sobie bardzo źle z poruszaniem i oceną odległości do przeszkód. Może wówczas poruszać się, jakby był pijany.Podobnie jak wibrysów, kot używa również brwi oraz małych włosków po wewnętrznej stronie łapy.
Tak na prawdę trzeba urodzić kotem. Nigdy nie dowiemy się jak kot widzi, słyszy i odczuwa otaczający go świat. Ciekawy artykuł.
Tak NAPRAWDĘ, trzeba urodzić SIĘ idiotą
Juz jeden idiota powstał, najwidoczniej 🙂
Nie przeżywają i nie używam wulgarnych słow bo cie zgłoszę
Czy Pan/Pani ma to za sobą…
No piękne, uśmiałem się, bo „skurczybyk” dokładnie spełnia wszystkie opisane tu detale. Najlepiej wychodzi mu oczywiście ignorowanie mnie w ważnych dla mnie sprawach. No muszę to posłać dalej bez względu na konsekwencje. Czasami mam wrażenie, że on czyta moje maile przed ich wysłaniem i to w obie strony. Zawsze byłem psiarz, a teraz odkrywam koty. „Mój kot”, bo to ja jestem portierem i kamerdynerem, czasami pozwala mi nawet wychodzić z domu – jak „zew krwi” wyrwie go na parę dni. Dziwne, ale z kotem można się dogadać, tylko trzeba myśleć, co się mówi, w sensie dosłownym.
Kot nie tylko rozumie dokładnie co się mówi do niego ale jest idealnym barometrem emocjonalnym człowieka, w mig odczytuje mowę ciała. Reaguje nie tylko na przykłady tu podane ale również na inne słowa… Przykład kiedy mam wyjść z domu i nie mogę wypuścić swojego kota, bo mam zbyt mało czasu. Zanim jeszcze zrzucę z siebie piżamę, mówię do Rudzia -dziś musisz zostać w domku potem wyjdziesz, idź do kuwetki a potem dostaniesz jeść.
Kot dokładnie robi to co mówię mało tego nie czeka przy drzwiach na wypuszczenie , żegna się ze mną już w pokoju nie na korytarzu. Widząc jednak mnie wstającą z łóżka w normalny dzień zawsze najpierw kieruje się do miseczki a następnie czeka cierpliwie przy drzwiach aż go wypuszczę. Mówiąc do niego ,że jest brzydka pogoda i dziś nie pójdziesz kot odpuszcza idzie do swoich zajęć.
Miałam psa, i 2 koty ten jest jednym z tych dwóch. Nikt mi nie wmówi ,że kot nie rozumie.
Posunęła bym się dalej nawet kot rozumie więcej niż pies. Który pies w momencie gdy płaczesz czule będzie łapka dotykał twojej twarz, który pies będzie ciągną łapką za rękę w której trzymasz tel. komórkowy bo rozpoznał głos osoby która lubi i nie da spokoju do puki ktoś nie powie paru słów do niego. Który pies idzie do miseczki z wodą żeby umyć ubłocone łapki po powrocie do domu. Tak mój kot musi mieć 2 miski z wodą. Trudno w to uwierzyć co piszę i jak by ktoś mi nie powiedział też bym nie uwierzyła. Moje koty jednak takie były 2 teraz pozostał jeden ale ciągle mnie zaskakuje swoja mądrością …
Ja ci wierzę Urszula, moje koty też takie są…prawie 🙂 koty albo rozpoznają niektóre wcześniej zasłyszane słowa i dźwięki i mowe ciała, albo poprostu nas wyczuwają(powinno być porzekadło o ” kociej intuicji”)Mówię serio, wszyskie koty z którymi miałam do czynienia przez dłuższy czas(14 razem) rozumiały intuicyjnie, kiedy pomyślałam: choć tu kocie, zaraz cię załapię, dostaniesz tabletkę:), a on stał tyłem, zawsze zwiewał, a kiedy myślałam: kotku, daj się pogłaskać… to zawsze zostawał! rozpoznają też słowa, np. kiedy powiem kotu „spryskiwacz” od razu zwiewa( czasem małe są zbyt natrętne i piszczą pod drzwiami). Kiedy kot mi leży na brzuchu i powiem „co się gapisz tym swoim wytrzeszczem głupolku”, ten się obraża i idzie na inny fotel…na prawdę, koty mają intuicję!!!!( to pewnie dlatego że większość kotów jest wrażliwa). O, a kot mojej koleżanki, rasowiec, samiec(niekastrowany) zakochał się w tej koleżance, nawet nie spojrzy na 5 kotek w podobnym wieku które też nie są sterylizowane 🙂
Jebać koty
Kocham koty <3
weź się pierdolnij w łeb pojebie XD
to było do kutoza jakby co XD
Niesamowite…ale fakt, koty mają intuicję, moje 3 także się tak zachowują,a to że nie przysdą zawsze gdy je zawołasz, to poprostu nie mają na to ochoty… Niby czemu gdy je wołamy” kici-kici,t,t,t,t,kocie-kocie tststst” to przychodzą?(np. gdy są na dworze a ty je wołasz)
Popieram przedmówców – niech inni mówią co chcą, kot ma swój rozum i rzeczywiście doskonale wie co się dzieje z jego właścicielem. Moje kocisko ma już 11 lat, może nie potrafi mnie masować jak inne kotki, ale bardzo nie lubi hałasów, kłótni i w ogóle głośnych rozmów (podniesionym, donośnym głosem). Tak długo i przeraźliwie będzie miauczał, dopóki nie schylę się do niego i „nie zostanie uspokojony, że to koniec dyskusji”!A jak rozmawiam za długo przez telefon- to przypomina o sobie domagając się czułości głośnym miauczeniem tak że nawet w słuchawce słychać i wiadomo- rozmowa się kończy. Poza tym mój kot i tak momentami zachowuje się jak pies…wita gości w drzwiach. Kogoś kto nie jest przez niego „akceptowany” potrafi nie wpuścić do pokoju – usiądzie w drzwiach tak, że nie ma możliwości go obejść, po prostu wiadomo, że nie chce to nie wpuści do domu i trudno. Jak na zwykłego dachowca nie ma ochoty na włóczenie się po podwórzu. Światem do spacerowania jest dla niego klatka schodowa i balkon. Myślę, że tym że go nie nauczyłam wychodzić „na spacer”-nie robię mu krzywdy…Mój dachowiec jest typowym domowym kanapowcem, zapatrzonym we mnie. Nawet zazdrosnym o dziecko.
Pozdrawiam miłośników kotów!!!
miauuuu
Wszystko co tu piszą o kotach jest prawdą. Uwieszcie mi, jestem miłośniczką kotów od 3roku życia. I od razu mówie, Ci kturzy nielubią kotów i piszą o kotach coś złego, niech od razu się z tąd ulotnią. Bo akurat ta strona jest dla miłośników kotów, a nie dla Ich wrogów. Cieszę się że zrobili stronę, ktura została napisana inspiracją dla kotów. Sama mam kota ktury się o mnie troszczy. Ciągnie mnie do misek w porze obiadowej. Kiedy jestem chora, w nocy kładzie się mi na szyji. Oraz to czego nie znoszę, budzi mnie rano do szkoły. A PONIEWASZ SIĘ DO TEGO PRZYZWYCZAJIŁ TO BUDZI MNIE NAWET O 5 W NIEDZILĘ. ale i tak go kocham. pozdrawiam.
A po szkole odrób lekcje z ortografii.
Oj z ortografia to masz problem … kocurek1907
moze ma dysortografie
Mam 10miesięczną kotkę,uwielbiam ją bo wniosła do naszego domu duzo radości,lubi się chować aja muszę ją szukać,nauczylam ją aportować ale dlaczego nie daje się głaskać przytulać jak większość kotków co może być przyczyną,cz z tego wyrośnie czy też będzie taka niedotykalska zawsze.
Ja jako dziecko wychowałam się w towarzystwie psów były kochane i mądre .postanowiłam że jak będę miała dom odrazu kupię dużego kochanego psa i tak było pies okazał się kochanym przytulaczkiem do tego stopnia że nie mogłam wyjść z domu bo był taki płacz pisk katastrofa postanowiłam że jak pies skończy 3 mc idę do pracy .z dnia na dzień było coraz gorzej nawet nie było mowy żeby psina sama została a mój dzień do pracy był coraz bliżej wtedy mój mąż wpadł na genialny pomysl kupił małego szarego kotka .wziął na kolana psa i kota i powiedział tak”mama idzie do pracy a wy macie się zaprzyjaźnić ,mnie tylko tyle dodać ten kot uratował mnie mogłam iść spokojnie do pracy po w taka przyjaźń jaka jest między psem a moim kotem jest nie do uwierzenia oboje pa kochani tacy mądrzy i nie widzą po za sobą świata , pies który waży 40kg i kocia prawie 2kg. Oczywiście kotka rządzi nim i prowokuje dopsot i teraz kto mi powie że kot nie lubi się z psem to zależy jak się ich wychowa a widząc ich razem jak żyją jest bezcenne .
Cyt.: „Posunęła bym się dalej nawet kot rozumie więcej niż pies. Który pies w momencie gdy płaczesz czule będzie łapka dotykał twojej twarz, który pies będzie ciągną łapką za rękę w której trzymasz tel. komórkowy bo rozpoznał głos osoby która lubi i nie da spokoju do puki ktoś…”
Urszulo,nie masz racji. Prawdopodobnie albo nie miałaś psa, albo miałaś znikomy z nimi kontakt. Psy tak samo rozumieją i wyczuwają stan emocjonalny człowieka.Również potrafią przyjść gdy się płacze, kładą wówczas głowę na kolanach lub zwyczajnie się przytulają. Po prostu inaczej okazują swoją czułość. Kot położy łapkę i będzie się ocierał, a pies poliże,dotknie mokrym noskiem lub przyniesie na pocieszenie ulubioną zabawkę, żeby cię trochę rozbawić.
Każdy jest inny i każdy wspaniały. Nie róbmy porównań, bo one niczemu nie służą, a czasem wręcz wywołują niefajne ludzkie reakcje.
Ps.
„póki” piszemy przez „ó”
a „posunęłabym” łącznie 🙂
Pozdrawiam
Koty rozumieją wszystko co do nich mówimy, tylko że jak słyszą coś nie po swojej myśli, to genialnie „palą głupa” 🙂 „Czytają” nas też po mowie ciała, tonie głosu.. I w ogóle manipulują nami jak chcą. Wierzę w taką teorię, że mruczenie – pierwotnie przeznaczone do uspokajania maluszków – rozwinęły mistrzowsko gdy zauważyły, że ludziom mruczenie się podoba i zwiększa szansę na pełną michę… A ocieranie się o nas łepkiem, które tak lubimy, to przecież oznakowywanie nas jako swojej własności 🙂 Cóż – ludzie się dzielą na miłośników kotów i osoby ciężko poszkodowane przez los. Cieszę się, że należę od dziecka do tej pierwszej kategorii 🙂 Wszystkim kociarzom i ich kotom DO SIEGO ROKU!
Niecały miesiąc temu straciłam kotkę, zginęła pod kołami samochodu. Tak strasznie mi jej brakuje, ulgę przynoszą tak wspaniałe strony jak ta, czy oglądanie zdjęć. Dziś uśmiechnęłam się po raz pierwszy, kiedy czytałam komentarze. To prawda, że koty zawsze zostaną indywidualistami, ale kochane przez ludzi potrafią się odwzajemnić tym samym. Jestem szczęśliwa, że mogłam z nią być 4 lata, tylko i aż tyle 🙁 Moja kotka od małego kociaka
Wychowywana była z moją córką, spała z chęcią w wózkach dla lalek i sama domagała się przejażdżki. Była wyjątkowa, lecz odeszła zbyt szybko. Pozdrawiam wszystkich kociomaniaków i nie zapomnijmy, że nasze zwierzaki również potrafią kochać
Przydatny artykuł, wiele się można z niego dowiedzieć. Sama mam dużo doświadczeń z kotami mimo swojego młodego wieku (mam 19 lat)- głównie tych dobrych. Kiedyś miałam burą kocicę. Mój brat naśmiewał się z niej, że jest brzydka i gruba. Biedna wzięła sobie do słowa jego serca bo strasznie szybko schudła, na szczęście zachowała zdrowy wygląd. Zawsze gdy jej mówił, że jest brzydka to brałam ją na ręce jak małe dziecko i mówiłam, by go nie słuchała bo jest ślicznym kotkiem. Ona wtedy kładła mi jedną łapkę za szyję, tak jak robią to małe dzieci kiedy mamy je na rękach.. Kiedy wchodziła na stół wystarczyło jej powiedzieć „Zejdź ze stołu„ i pokornie schodziła. Czasem nawet wystarczyło machnąć palcem..
Miałam też czarną kocicę, przyjaciółka od lat bo wychowałam się z nią. Zmarła po 10 latach. Płaczę za nią do dziś. Mówi się, że starego kota nic nie nauczy, co jest bzdurą. Nauczyłam ją mówić do siebie „mama„ gdy miała 4 lata. Oczywiście podstępem. Powtarzałam to słowo kilka razy i kazałam je powtórzyć a kiedy to zrobiła to nagrodą był spacer na dworze. Nauczyła się mówić tak nie tylko wtedy, gdy chciała wyjść, ale też w momencie gdy mnie widziała. Co jest bardzo kochane – zwracała się tak tylko do mnie.
Niestety zmarła w moich ramionach na raka, od tygodni chorowała i z dnia na dzień było coraz gorzej. Przed śmiercią spała mi spokojnie na brzuchu, zawinęłam ją w kocyk. Miałam wychodzić do kościoła, usłyszała to, otworzyła oczy i zaczeła strasznie miauczeć, powiedziałam jej że muszę iść i wrócę niedługo, ale ona dalej miauczała. Po kilku minutach zrozumiałam dlaczego – czuła, że odejdzie i chciała żebym przy tym była. Cieszę się, że mogłam jej wtedy towarzyszyć. Kocia miłość to najpiękniejsza miłość. Choćby dlatego, że koty są niezależne a mimo tego decydują się żyć z tak trudnym gatunkiem jakim jest człowiek..
Nie ukrywam, że koty traktuje jak małe dzieci i uważam, że trzeba je po prostu zrozumieć i poznać, by wiedziec jak się do nich odnosić. Nie jak do zwierzęcia, ale jak do członka rodziny, wtedy kot będzie jeszcze bardziej do nas przywiązany i za nic nas nie opuści – nawet gdyby ktoś mu proponował puszkę pysznej karmy!
wierzę ci , bo mój kot też mówi „mama” moje dzieci sie ze mnie śmieją ,ze mam jedno dziecko wiecej!
zgadzam sie w 100% z twoim podejsciem do kotów. trzeba je traktowac jak równych sobie a odwdziecza sie miłością i wiernością!
Ok – dostaliśmy kota na przechowanie. Staram się, ale tego czegoś nie da się zrozumieć, a zwierzęta uwielbiam. Jest wredne, nie docenia niczego, co się dla niego robi, nie reaguje na słowa, a już na pewno ich nie rozumie. Załatwia się w domu, skacze po plecach, drapie, śmierdzi nie do zniesienia mimo pielęgnacji, od właścicieli na wakacje odszedł nie oglądając się nawet, miauczy nie do zniesienia, kiedy chce żreć, chociaż ma świeżego żarcia do oporu. Dopowiadajcie sobie niestworzone historie o jego zaletach i indywidualizmie, wyalienowani samotnicy. Nawet najbardziej upośledzony pies jest o lata świetlne przed kotem względem inteligencji, przydatności rodzajowi ludzkiemu i uspołecznienia, nie wzpominając o zrozumieniu i czytaniu emocji.
Co ćpasz?
A jak twój pies tarzał się w gównie to nie śmierdziało?
Słuchajcie internauci, w sierpniu ubiegłego roku z powodu wyjazdu na pół roku do USA, zawiozłam kotkę Smerfetkę do mojego brata ok. 70 km za drogą. Uciekła i powzięła mocne postanowienie powrotu do domu. Odnalazłam ją przy sklepie oddalonym około 2 km od domu 14 listopada 2015 r., gdzie ją dokarmiano przez około 3 m-ce.Do dzisiaj nie mogę zrozumieć jak kotka odnalazła kierunek do domu. Przywiozłam ją na rękach do domu, obiegła cały dom, wszystko powąchała. Myślałam że przez 15 miesięcy zapomniała co to jest kuweta. Ale nie zapomniała. Odpchliłam zaraz, odrobaczyłam, szybko powróciła do zdrowia i kondycji. Teraz siedziałaby tylko na rączkach. Jak wyjeżdżam do pracy to śpi aż wrócę. Wypuściłam ją na podwórko ale zimno więc wołam Smerfetka chodź do domku,… ale nigdy nie była bardzo posłuszna, więc weszłam do domu, pomalutku zamykam drzwi, jak zobaczyła, że drzwi zamykają się to takim sprintem ruszyła do domu, że myślałam, że się o drzwi zabije. Historię można przeczytać na blogu mojej szwagierki „Pod tym samym niebem Olga Jawor” w roku 2015. Czy ktoś może mi powiedzieć jak ona obrała właściwy kierunek, czym się kierowała, że taki szmat drogi na malutkich łapkach przebyła do domu. Weterynarz powiedział, że musiała mieć GPS…
Prawdą jest ,że niektóre koty rozumieją wszystko i wyczuwają zło ,które dzieje się z naszym organizmem. także miałam kotka mieszaniec dachowca z persem. Był bardzo mądrym kotem. pewnego dnia zakręciło mi się w głowie i zrobiło się słabo, położyłam się z wielkim lękiem, gdyż zawsze byłam zdrowa. Kiedy się położyłam mój kot wskoczył do mnie i chciał mi się położyć na szyje! nie wiedziałam co się z nim dzieje .przegoniłam go ,gdyż nigdy się tak nie zachowywał a ja zlękłam się jego zachowania.Myślałam że chce mnie ugryźć, kot jednak znowu wskoczył ale tym razem na klatkę piersiową i wąchał moją szyję!dałam mu spokój chciałam zobaczyć co dalej będzie robił .leżał tak na mojej klatce pól godziny i potem zszedł a mi zrobiło się lepiej.dwa tygodnie później zrobiłam badania i okazało się ,ze mam guzy tarczycy i w jednym z nich utworzył się nowotwór!jestem już po operacji i jodowaniu i wszystko jest ok.Wierzę jednak w to ze mój kot wyczuł ten nowotwór i dlatego tak się zachowywał!
Noo. Dużo prawdy w tym jest.
Mój kot zachwuje się podobnie.
Koty również jak widzicie chodzą swoimi ścieżkami ale zawsze wracają do swoich właścicieli to jest fantastyczne
Nie dawno mój pół roczny kotek wpadł pod samochód. Nie mogę się z tego otrząsnąć cały czas o nim myślę i płacze. Czuje pustkę w sercu. Strasznie żałuję że go wtedy wypuściła z domu obwiniam się za to. Opiekowałam się min od urodzenia i traktowalam bardziej jak własne dziecko niż zwierzę. Wszyscy mówią mi że to był tylko kot żebym zapomniała że będzie inny kot. Ale ją nigdy go nie zapomnę on był wyjątkowy, szkoda że był że mną tak krótko. Dzięki niemu zrozumiałam i pokochałam koty.
Ja mam dwa koty ale nie zgadzam się żeby były mądre, raczej to dwa głupole, które za chiny nie umią się nauczyć czyścić tylek, nie zauważyłem też żeby coś rozumiały z tego co do nich mówimy 🙁
Do Slązaka.
Słyszałeś, że zwierze upodabnia się do właściciela? Ty też nie grzeszysz inteligencją, robisz błędy .N ie pisze się : umią a UMIEJĄ.A może jest i tak, że mądre koty cię ignorują bo wiedzą, że mają z głupkiem do czynienia 🙂
a może byś z łaski swojej mu pomógł i wyczyścił mu ten tyłek?
Kot wnosi do domu miłość i delikatność, jest cudownym, rozumiejącym odczucia domowników prawdziwym czułym przyjacielem. Szalenie inteligentne stworzenie! Potrafi odwzajemnić uczucie jakim go darzymy, dumny, niezależny i wierny do końca. Kocham moje dwa koty:-))
Zgadzam sie z wszystkimi pozytywnymi cechami kotów, które tutaj zostały opisane. Miałam kotkę 16 lat. Była bardzo mądra.Nie zapomnę jej ostatniego wyjścia. Obeszła cały ogród, wszystkie swoje utarte ścieżki,wszystkie kąty, w których wysiadywała. Siedziałam na tarasie i patrzyłam na nią. Wtedy jeszcze wierzyłam, że wyzdrowieje.
Pożegnała się nawet ze słońcem..zachodziło właśnie a ona położyła sie na chwilę w swoim ulubionym miejscu i patrzyła na nie mrużąc oczy i podnosząc głowę. Żegnała się z nami przychodząc na noc na poduszkę, blisko głowy. Skonała na moich rękach….Dała nam 16 lat radości.
Teraz gdy minął rok mamy małego kotka przybłędę. Traf chciał, że futerko ma bardzo podobne do tamtej naszej kotki.Jest uroczym małym urwisem a tu nadchodzi czas gwiazdkowej choinki…
tak jak ty………..bo każdy kot daje nam innego kotka , od tego są te kociaćki,,,,,,,
koty i tylko koty
prz ed 15-toma laty spotkałam pod schodami korporacji maleńkie miejskie zmarzniete kociatko,brzydkie,ale ładne, ma teraz 16 lat i jest guru. do nas prosi te które nikt nie kocha, i te które do drzew przwywiązują-dziwne no nie ! a to dalej się zdarzaa……..
Kazdy pies ma swego Pana właściciela a kot… jest Panem swego właściciela.
Mam kota od dwóch lat. Jest to urocza kotka,dachowiec. Kochamy ją jak członka rodziny. Nigdy wcześniej nie miałam kota, w moim rodzinnym domu zawsze był jakiś pies uważany za najlepszego przyjaciela człowieka. Teraz wiem, że kot jest moim ukochanym pupilem i za nic nie zmienię zdania. Moja kizia doskonale mnie rozumie, jest bardzo empatyczna. Na co dzień ma możliwość przebywania w domu jak i biegania po przydomowym ogrodku i okolicy. Natomiast kiedy ktoś z domowników jest chory, kotka nie rusza się z domu nawet na krok. Rozumie mowę i wyczuwa nastroje. Jest cudownym zwierzątkiem.
Powiem tak i u kotów i u psów i u ludzi zdarzają się mało inteligentne osobniki.Ja trafiałam na mało inteligentne koty aż do teraz.Kastrat cudowny,mądry…nauczyłam go podawać łapki ( oczywiście za jedzenie bez tego ani rusz).Naukę zaczęłam od psa i nie szło za dobrze chociaż zajmuję się szkoleniem psów to ten był wyjątkowo rozkojarzony i niczym nie szło go zainteresować,kot za to sam zaczął podawać łapki no i wtedy pies też załapał 😂.Ogólnie koty mają bardzo podobny mózg do nas…koty mają ok.300 komórek nerwowych a psy 160.Kot ma bardzo rozwinięta zdolność nauki poprzez obserwacje i mają lepszą zdolność do rozwiązywania problemów niż psy.Także emocje bardziej mają rozwinięte przez to może i mają tak zróżnicowane charaktery nie zawsze miłe😂
Ogółem koty są jak ludzie tylko trzeba je zrozumieć.To że poprzez badania wyszło że średnio kot jest inteligentniejszy niż pies nie znaczy że pies nie jest inteligentny.Kocham wszystkie zwierzaki i jak ma się ich sporo albo miało w życiu to zawsze natrafiło się na ewenement,który swoją mądrością zdziwiał każdego dnia.Aktualnie w domu mam kota i psa ( nie licząc koni w stajni i kozy😂) i dogadają się wspaniale choć piesek uwielbia zaczepiać…Bawią się i śpią razem.Kot od małego był wychowywany z dziećmi przez to też uważa że zaczepki psa najlepiej przeczekać.Czesto gdy pies na niego skacze to on się kładzie😂.Dzieci nieraz nie dawały kotu spokoju,nosiły go,tarmosiły i to także przeczekał a na koniec dnia zawsze idzie spać do któregoś z dzieci do łóżka😂 Dom bez zwierząt to pustka.Także dziecko które ma kontakt ze zwierzakami wyrasta na lepszego człowieka.
Chodząc do liceum przygarnęłam kotkę malutką.Często siadałam w ogrodzie majac kolo siebie i kotkę i psa. Zżyli sie ze sobą bardzo, ale kotka ze mną jeszcze bardziej. Mialam ją kilka lat, aż pewnego razu kotka zniknęła. Nie bylo jej dwa tygodnie, aale czułam, że wroci. wróciła, brudna, wyglodzona, ale dałyśmy radę:). Po kilku miesiącach znow zniknęla, ale wtedy mialam zle przeczucia; jednego poranka obudzialam sie z koszmarnego snu; śniłam, że moja kicia lezy w krzakach na podworku i jest bardzo chora, prosi o ratunek. Obudziwszy się natychmiast podeszlam do sninego krzaka, a tam lezy moja kicia w stanie agonalnym. Było zbyt późno na ratunek, weterynarz stwierdzil, że musiała zjeść zatrutą mysz.Konkluzja jest taka, że koty przy całej swojej inteligencji potrafią nawiazać kontakt telepatyczny ze swoim właścicielem.
Niesamowite, co piszesz. Ja też przygarnęłam kotka, ale w wieku 11 miesięcy poszedł gdzieś po przeprowadzce do Portugalii i do tej pory nie wrócił. Cały czas czuję, że mu nic nie jest, że ma dobrze, że ktoś się nim zaopiekował. Niedługo po zniknięciu Gacusia przygarnęliśmy małą kotkę z ulicy. Po paru miesiącach wyjechaliśmy na święta do Polski zostawiając kicię pod opieką gospodyni. 1 stycznia kicia zniknęła. Też czułam, że nic jej nie jest. Po powrocie zaczęłam szukać, martwiłam się. Czułam, że jest gdzieś niedaleko, ale nie może wrócić, nie wiadomo czemu. Dałam ogłoszenie i ktoś napisał, że jego mama widziała identyczną kotkę przez ostatnie dwa dni na czyimś tarasie. Tyle, że wspomniana kotka miała założoną obróżkę, a nasze kicia nie nosiła obróżki. Tego samego dnia podjechałam z dziećmi pod wspomniany adres i rzeczywiście zobaczyliśmy kotkę na wysokim tarasie. Miauczała i próbowała zejść, ale było za wysoko. Przyjrzeliśmy się i okazała się być naszą kicią. Nikogo w domu nie było. Ani u sąsiadów. Kicia rozpaczliwie starała się do nas zejść. Padał deszcz, było zimno, a tam dachu nie było. Córka stanęła na kamienną donicę z kwiatami, wyciągnęła w górę parasol i kicia zeskoczyła. PO czym wbiegła do naszego otwartego auta (którego wcześniej nie znała, ale widziała, że nim przyjechaliśmy) i grzecznie przyjechała do domu, po czym po najedzeniu się wskoczyła na swój ulubiony kaloryfer.
Już teraz wiem dlaczego moje małe dranie potrafią spać nawet przy głośnej muzyce – wyłączają „ten dźwięk:;) natomiast co do faktu, że podobno nie widzą wyraźnie… hmm… jak mrużę oczy okazując akceptację kotu, odwzajemnia to samo. Więc jeżeli z poziomu podłogi widzi zamykanie oczu człowieka na wys. niemal 1,8m na co reaguje, to czy można ze 100% pewnością stwierdzić, że widzi nieostro?
Moja Droga, wiem jak Ci przykro, jak tęsknisz. Miałam podobnie, moje koty chodziły własnymi ścieżkami, a jak poczuły tzw. wolę potrafiły iść, wracały po tygodniu. Kochały mnie ja im to odwzajemniałam. Jednak zawsze kończyło się to tragicznie:ginęły pod kołami samochodów, pogryzione przez inne zwierzęta. Powiedziałam że stop, długo nie miałam żadnego zwierzaka. Rok temu zapragnęłam znów kotka, chciałam dachowca. Postanowiłam że nie popełnię już wcześniejszych błędów. Mój Kacper dostał co powinien dostać :szczepionki, odpowiednią karmę, i do roku czasu był na smyczy, Jeździł z Nami na camping. Zawsze na smyczy. W odpowiednim czasie Go Wysterylizowalismy, w tej chwili wychodzi już na podwórko, bawi się z innymi kotami ma wolność, ale otrzymał ją jak ja Mu dałam to co powinien dostać. Mój Kacper jest szczęściarzem ze ma Nas, a My mamy dziecko kocie, które bardzo kochamy. Ps. Kacper spo z Nami, ma od małego moją bluzkę od piżamy, którą ssie, jakby doił mamę. Ja jestem do pieszczot, mąż do porannego wstawania idawania jedzonka. Pozdrawiam Wszystkich co Kochają Zwierzaki, One o tym wiedzą 👩🦳👩🦲🥰
Mieliśmy z żoną sporo kotów, nasz rekord jednorazowy to 7 🙂 Miały dobrze, spory ogród, jedzonka pod dostatkiem, no ale że mieszkamy tuż przy ruchliwej drodze z jedne strony, a z drugiej strony są dzikie łąki, pomału wszystkie wyginęły niestety… Wówczas żona przygarnęła kolejną znajdę, młodziutkiego Czarnulka. Też miał u nas bardzo dobrze, żona go w odpowiednim czasie poddała sterylizacji mimo moich protestów /męska solidarność, to jest kocurek :)/ Sypiał zarówno w domu jak i na dworze, gdzie chciał. Ni był to ewidentny pupil swojej pańci, choć i ja go bardzo kochałem. W lutym ubiegłego roku moja żona zmarła, przedtem leżała sporo w szpitalu… Kiciuś wciąż chodził po domu, zaglądał we wszystkie kąty, szukał, nie znalazł już… Długo tak miał, ja wiadomo też bardzo cierpiałem i nie mogłem się pogodzić z losem… Ale żyć trzeba dalej, żyjemy więc sobie we dwóch z Czarnulkiem, i do czego zmierzam opisując tę historię. On się zmienił nie do poznania, stał się po tym typowym domatorem, jakby wiedział że potrzebuję towarzystwa kogoś bliskiego… Owszem wychodzi sobie na trochę ale zawsze wraca do domu, śpi w domu, często u mnie w nogach albo tuż obok na łóżku żony, łasi się, domaga pieszczot, tylko na kolanach u mnie nie chce leżeć, a u żony potrafił cały wieczór przeleżeć, sam wskakiwał… Ja to się czasem śmieję że facet, to przecież u faceta na kolanach nie będzie leżeć 🙂 Zgadzam się więc z wszystkimi głosami że koty to mądre, czułe i czujące zwierzęta, potrafią zrozumieć człowieka bardziej chyba niż on je. Okazujmy im więc serce a one odwdzięczą się nam tym samym… Pozdrawiam wszystkich kociolubów i miłośników zwierząt 🙂
Gratuluję przyjaciela-pocieszyciela 🙂
Nie przejmuj się ,że nie przychodzi na kolana, niektóre tak mają.
Mój ,,kawaler ,, też nie wskakuje na kolana i nienawidzi brania na ręce, ale podstawia łepek pod rękę do głaskania 🙂
Czarnulek leżał na kolanach Żony , bo być może wyczuwał u Niej chorobę.
Ciesz się ,że możecie z Czarnulkiem ,,wspominać,, Waszą Panią.
Pozdrowienia
A ja myślałam że jak rozmawiam przez tel. to mój kotek przybiega bo jest zazdrosny że to nie znam rozmawiam. Jak zaczęłam palic w piecu wsadziłam na niego mojego kotka i tak mu się spodobało że siadał na krześle obok i spoglądał na mnie cichutko nialczal i patrzył na pięć. Jak powiedziałam poczekaj zaraz cię poddasze to przestał pomialkiwac i patrzył na mnie i czekał. Wchodziła do mnie pod kołdrę a rano jak tylko zobaczyła, że się obudzilam na przywitanie trącał mnie noskiem po twarzy i próbowała mnie polizać nawet jak się zaslanialam. Niestety zagryzł ją pies i została po niej tylko pustka i moje łzy. Dobrze, że nie wiedziałam, że prawo zabrania zasypania jej na ogrodzie, bo nie wiem co bym zrobiła. Nie oddała bym jej do utylizacji wraz z odpadami To nie śmiec to mój ukochany kotek i bardzo mi jej brakuje.
Moja zagryzł pies, ale chyba jeszcze żyła i próbowała przyjść do domu, bo w miejscu gdzie ja znalazłam nie było śladów walki, a całe jej długie futerko było bardzo potargane laczni z lebkiem Jej nie było a zarówno ja jak i mąż słyszeliśmy jej mialczenie i to takie jak pomialkiwala gdy o coś prosiła. Jak ja znalazłam nie żyła , ale jej pomialkiwania nie słyszałam już ani ja ani mąż. Bardzo mi. Jej brakuje. Może gdybym nie łudziła się, że wróci (czułam, że coś się stało) i zaraz zaczęła ja szukać, może jeszcze żyła, może bym jej pomogła by się nie męczyła i nawet gdyby musiała odejść, zmarła by przy mnie.
Wiem co czujesz. Ja też nie mogę się pozbierać. Oglądam zdjęcia, czytam o kotach i teraz wszystkie komentarze Ooczywiście łzy same płyną mi po policzkach. Też się obwiniam, że nie zaniosłam jej do domu tylko czekałam, aż sama będę szła a ona poszła na myszy i już nie wróciła. Czemu nie wzięłam latarki i nie poszłam je szukać. Czemu nie szukałam jej od rana tylko liczyłam, że przyjedzie. Czemu jak zaczęłam jej szukać, zrezygnowałam bo nie wiedziałam gdzie jej szukać. Powinnam szukać do skutku. Znalazłam piątego dnia to znaczy że wcześniej za mało szukałam.
Nieczego sie nie dowiedzalem ciekawego. Chcecie być zabawni ale wam nie wychodzi. Po cholere te „zabawne” wrzutki???
Nieczego sie nie dowiedzalem ciekawego. Chcecie być zabawni ale wam nie wychodzi. Po cholere te „zabawne” wrzutki???
Nieczego sie nie dowiedzalem ciekawego. Chcecie być zabawni ale wam nie wychodzi. Po cholere te „zabawne” wrzutki???
Nieczego sie nie dowiedzalem ciekawego. Chcecie być zabawni ale wam nie wychodzi. Po cholere te „zabawne” wrzutki???
Mam kota i jest debilem
Koty też bardzo szybko myślą, szybciej niż ludzie. Koty też szybko orientują się w sytuacji. Mam na myśli koty niezdegenerowane żyjące na wolności.
Interesujące. Ja akurat mam psa rasy charcik włoski i zastanawiam się nad wzięciem jeszcze jednego zwierzęcia, tym razem kota ze schroniska. Chcę jednak móc poświęcić im uwagę i mieć pewność, że będą dobrze się czuły w swoim towarzystwie. Psy i koty ze schroniska nie zawsze od początku potrafią zaufać innym zwierzętom lub ludziom, ale praca z nimi sprawia, że efekty są bardzo zadowalające. Pozdrawiam! 😀
No a ja właśnie byłam ostatnio u weterynarza na Saskiej Kępie ze swoim psem. Rozmawiałam z nim o zwierzętach oraz ich umiejętnościach. Myślę, że zarówno koty, jak i psy to bardzo ciekawe zwierzęta. Pozdrawiam! 😀