Kastracja i sterylizacja kotów
138
Sterylizacja i kastracja są jednymi z najpopularniejszych i bezpieczniejszych zabiegów chirurgicznych. Coraz więcej właścicieli kotów decyduje się na poddanie swojego podopiecznego temu zabiegowi nie tylko z troski o zdrowie swojego pupila, ale także z uwagi na dużą liczbę niechcianych, porzucanych corocznie kociąt. Kotki są bardzo płodnymi zwierzętami i mogą urodzić rocznie kilkanaście kociaków, zdarzają się mioty liczące po 7 kociąt, a kotka może być w ciąży kilka razy w ciągu roku. Bardzo trudno jest znaleźć nowe domy tak dużej liczbie maluchów, dlatego często trafiają one do schronisk, gdzie nie mają większych szans na przeżycie. Niestety, nadal niektórzy ludzie nie są przychylni kastracji i sterylizacji, równocześnie często nie widzą nic złego w topieniu, duszeniu,
czy porzucaniu na pewną śmierć kociąt. Opisywane tutaj zabiegi są w tej chwili rutynowo wykonywane w większości gabinetów weterynaryjnych w Polsce, niosą ze sobą także korzyści zdrowotne dla naszych podopiecznych, zwłaszcza kotek.Czym jest kastracja i sterylizacja kota?
Sterylizacja jest zabiegiem przeprowadzanym u kotek, który polega na wycięciu jajników oraz macicy, dokonuje się go w narkozie. Kastrację natomiast przeprowadzamy u kocurków i polega ona na usunięciu jąder, ten zabieg również przeprowadzany jest w narkozie. Efektem zabiegu jest całkowita i nieodwracalna bezpłodność do końca życia zwierzęcia.
Kiedy można przeprowadzić zabieg?
Dużo zależy od lekarza weterynarii, który będzie przeprowadzał operację, najlepiej skonsultować się z nim, co do dokładnego czasu przeprowadzenia zabiegu; niektórzy weterynarze decydują się na bardzo wczesną kastrację i sterylizację kociąt, zdarza się, że już kocięta opuszczające hodowlę (3-4 miesiąc życia) są poddawane zabiegowi. Z reguły jednak czeka się troszeczkę dłużej, aż mruczek będzie nieco starszy. W przypadku kotek część osób decyduje się na sterylizację przed pierwszą rują, są też zwolennicy poglądu, że należy kotki sterylizować po pierwszej rujce, jednak kotki często popadają w tzw. ruję ciągłą i wówczas często trzeba zastosować blokadę hormonalną w celu wyciszenia przed zabiegiem. Nie należy sterylizować kotek w czasie rujki. Dobrym czasem na sterylizację jest wiek od 6 do 12 miesiąca życia.
Kastracja i sterylizacja nie zmienia charakteru zwierzęcia, może jedynie zmniejszyć agresję u niektórych osobnikówKastracja jest z reguły wykonywana około 6-7 miesiąca życia kocurka lub wówczas, gdy jego mocz zmieni zapach na bardzo intensywny. Musimy wybrać odpowiedni moment, gdy nasz kocurek jest już dojrzały, ale jeszcze nie zdążył nam oznaczyć połowy mieszkania ; ) Dojrzały kocury mają bowiem bardzo silny instynkt znaczenia terenu, czasem zdarza się to również u dojrzewających kotek.
Bardzo silnie jest jeszcze zakorzeniony pogląd, że kotka powinna mieć jeden miot kociąt przed sterylizacją. Nie wiadomo skąd wziął się ten przesąd, wiadomo natomiast że jest on zupełnie nieprawdziwy. Sterylizując kotkę nie zaburza się jej psychiki, nie jest także konieczne, aby miała przedtem kocięta. Kotka kieruje się instynktem, nie ma świadomości tego, że może mieć kocięta, nie planuje też tego. Dopiero po urodzeniu kociąt instynkt karze jej zająć się nimi i odchować najsilniejsze i najzdrowsze kociaki z miotu. Często zdarza się, że kotki odrzucają część lub cały miot, co kończy się dla małych śmiercią. Kotki kierują się w tym względzie przede wszystkim instynktem, a nie uczuciami, wybierają bowiem z miotu te kocięta, które mają szanse na przeżycie.
Sterylizując kotkę zanim zdąży ona zajść w ciążę nie tylko nie narażamy jej na wiele komplikacji okołoporodowych, ale także zapobiegamy przyjściu na świat kolejnego miotu kociąt, które być może bardzo trudno będzie wydać. Fundacje i schroniska przepełnione są kociętami, których nikt nie chce, dlatego musimy się liczyć z tym, że część kociaków zostanie z nami na zawsze.
Kastracja kocurka w młodym wieku jest w przypadku kotów żyjących w domu praktycznie koniecznością. Dojrzewający kocur najprawdopodobniej będzie znaczył teren, czyli oddał niewielkie ilości moczu na różne sprzęty i w różne miejsca mieszkania. Taka jest jego natura i nie da się tego wyeliminować w inny sposób, jak tylko przez kastrację. Nie należy z nią czekać zbyt długo, gdyż znaczenie może się później utrwalić, jako zachowanie nawykowe. Mocz dojrzałego niekastrowanego kocura ma bardzo nieprzyjemny zapach i trudno jest go usunąć, dlatego praktycznie wszyscy właściciele kotów żyjących w domach decydują się na ich kastrację.
Plusem przemawiającym za wykonywaniem zabiegu sterylizacji i kastracji w młodym wieku zwierzęcia jest fakt, że w tym wieku rzadziej zdarzają się jakiekolwiek komplikacje wynikające ze złego zrastania się rany pooperacyjnej, a zwierzęta szybciej dochodzą do siebie po zabiegu.
Co daje sterylizacja kotki?
Sterylizując kotkę nie zaburza się jej psychiki, nie jest także konieczne, aby miała przedtem kocięta.Choć zabieg sterylizacji ma bardzo wiele plusów dla kotki ciągle jeszcze właściciele nie decydują się na niego tak często, jak na kastrację kocurka. Jeśli nasza kotka nie jest hodowlana (nie posiada rodowodu lub w rodowodzie jest zapis o tym, że nie jest ona przeznaczona do hodowli) koniecznie ją wysterylizujmy. Zabieg jest lepszym rozwiązaniem dla kotki niż podawanie tabletek i zastrzyków hormonalnych, które często mają niedostosowane dawki hormonów i mogą prowadzić do nowotworów, czy zagrażającego życiu ropomacicza. Poniżej prezentujemy niektóre plusy zabiegu sterylizacji:
- zapobieganie ciążom i urodzeniu niechcianych miotów – to często podstawowy cel sterylizacji; jak już wcześniej pisaliśmy przy dużej płodności kotek bardzo często trudno jest znaleźć dom wszystkim kociakom. Porzucanie kociąt lub topienie skazuje je na prawe pewną śmierć w strasznych męczarniach. Oddawanie kociąt do schronisk też nie jest dobrym pomysłem, gdyż Polskie schroniska są przepełnione, niedofinansowane, często nie radzą sobie z adopcjami i opieką nad oseskami; maluchy są tam narażone na śmiertelne infekcje (epidemie panleukopenii) lub pasożyty. Najlepszym wyjściem, aby nie skazywać kotki na wyniszczające, ciągłe ciąże, a kociaków na śmierć, jest sterylizacja kotki.
- zapobieganie męczącym, wyczerpującym rujom – kotka, która nie jest wysterylizowana, a nie została zapłodniona może mieć rujki kilka lub kilkanaście razy w roku, czasem zdarza się, że trwają one praktycznie nieprzerwanie. Kotka w rui zupełnie zmienia swój sposób zachowania: czołga się, pręży, często traci apetyt, przeciągle wyje i miauczy, co jest bardzo męczące zarówno dla zwierzaka, jak i dla otoczenia. Często zdarza się, że ruja zostaje przerwana dopiero poprzez zapłodnienie lub podanie tabletek hormonalnych. Oba wyjścia nie się dobre z powodów opisanych już powyżej, dlatego warto jest rozważyć sterylizację.
- zapobieganie nowotworom – sterylizacja zapobiega nowotworom macicy i jajników, gdyż prowadzi do usunięcia tych narządów. Ponadto, im wcześniej zostanie wykonana, tym lepiej zapobiega również możliwości pojawienia się guza sutka, podawanie tabletek hormonalnych może natomiast doprowadzić to tego nowotworu, jak i do innej bardzo groźnej choroby – ropomacicza.
- zapobieganie ropomaciczu – jest to groźna choroba występująca u niewysterylizowanych kotek niezależnie od wieku, czy ilości miotów, każda kotka jest na nią narażona. Nieraz daje ona objawy w postaci wycieku z narządów rodnych, zwykle jednak ma przebieg zamknięty, bezobjawowy, wówczas zarówno właściciel, jak i lekarz weterynarii nie są wstanie odpowiednio i w porę zareagować. W momencie, gdy już dojdzie do zachorowania jedyną metodą walki jest usunięcie macicy wypełnionej ropą, jednak jest to zabieg związany z dużym ryzykiem – kotka jest osłabiona, a macica przerośnięta i wypełniona ropą.
Co daje kastracja kota?
Kastracja kota jest równie ważna, jak sterylizacja kotki. Poniżej prezentujemy kilka plusów tego zabiegu:
- zapobieganie nowotworom – dzięki wczesnej kastracji kota, można zapobiegać pojawianiu się u niego nowotworów np. raka prostaty, które w wielu przypadkach kończą się śmiercią kota.
- wyeliminowanie znaczenia – jak już wcześniej pisaliśmy, niekastrowane kocury w większości przypadków znaczą teren. Mieszkanie pod jednym dachem ze znaczącym kocurkiem może być bardzo trudne, a wręcz niemożliwe. U odpowiednio wcześnie wykastrowanego kocurka zanika nawyk znaczenia.
- zapobieganie agresji – wykastrowane kocury znaczenie rzadziej wplątują się w bójki, które mogą prowadzić do uszkodzeń ciała, są także mniej skłonne do włóczenia się na dalekie odległości od domu (w przypadku kotów wychodzących) w poszukiwaniu partnerki.
- zapobieganie niechcianym miotom – w przypadku, gdy nasz kot jest wychodzący i dużo czasu spędza poza domem jest to kluczowy argument przemawiający za kastracją.
Przygotowanie kota do zabiegu
Przed podaniem narkozy nasz pupil nie może dostawać jedzenia przez około 12 godzin, a także wody, co zapobiega wymiotom w czasie i po narkozie.Starannie dobierzmy odpowiedni gabinet weterynaryjny, wykonanie zabiegu u doświadczonego lekarza weterynarii znacznie zmniejsza ryzyko. Koszty sterylizacji kotki wahają się od 140zł do ponad 200zł, kastracja kocurka to około 100zł, czasem jednak organizowane są specjalne akcje, w ramach których zabiegi przeprowadzane są taniej, warto jest poszukać na ten temat informacji w internecie lub u naszego lekarza weterynarii. W przypadku kotek najlepszym rozwiązaniem jest wybór gabinetu, w którym przeprowadza się sterylizacje metodą tzw. małego cięcia; jeśli nasza kotka jest zdrowa i nie poddajemy jej sterylizacji aborcyjnej (a takie zabiegi też są możliwe), to ranka po zabiegu będzie bardzo mała i szybko będzie się goić. Standardowy zabieg pozostawia dłużą ranę, którą trzeba zabezpieczyć zakładając kotce kołnierz lub kaftanik. Zwrócimy uwagę na to, żeby podczas zabiegu zostały usunięte zarówno jajniki, jak i macica, gdyż niektórzy lekarze weterynarii przeprowadzają zabiegi polegające na usunięciu np. tylko jajników, co nie zabezpieczy naszej kotki przed ropomaciczem.
Przed podaniem narkozy nasz pupil nie może dostawać jedzenia przez około 12 godzin, a także wody, co zapobiega wymiotom w czasie i po narkozie. W gabinecie weterynaryjnym mruczek powinien zostać dokładnie przebadany, jeśli zachodzi podejrzenie, że kot może mieć problem z nerkami (wiek, wcześniejsze schorzenia) koniecznie trzeba mu przebadać krew, gdyż choroba nerek jest przeciwwskazaniem do podania narkozy. Wszystkie koty przed zabiegiem powinny być dokładnie zbadane, aby wykluczyć ewentualne choroby i wady, które mogą mu zagrozić przy podawaniu narkozy.
Opieka po zabiegu
Sam zabieg trwa niecałą godzinę, po tym czasie możemy odebrać naszego kota z lecznicy, lepiej będzie jednak pozostawić go w gabinecie do czasu wybudzenia z narkozy, wówczas lekarz weterynarii będzie miał możliwość kontrolowania stanu mruczka. Kot po narkozie powinien być lekko ogrzewany, szczególnie gdy jeszcze jest nieprzytomny, co zapobiega utracie ciepła. Dobrze jest przykryć go kocem. Bezpośrednio po zabiegu nasz mruczek dostanie antybiotyki i środki przeciwbólowe, będzie też osłabiony i senny po narkozie. Kotki dochodzą do siebie trochę dłużej niż kocurki, gdyż sterylizacja wiąże się z większą ingerencją chirurgiczną.
Powinniśmy zapewnić naszemu pupilowi spokój i ciszę, kąt w którym będzie spał dobrze jest wyłożyć podkładami z apteki lub ręcznikami papierowymi, gdyż na początku może mieć on problem ze zdążeniem do kuwetki. Po około 6-8 godzinach możemy podać mu wodę i niewielką ilość jedzenia, najlepiej mokrej karmy. Kotkom powinniśmy podawać mokrą karmę przynajmniej do momentu oddania przez nią pierwszego po zabiegu kału. Postarajmy się także przypilnować mruczka, żeby w pierwszych dniach po zabiegu nie skakał zbyt dużo i wysoko.Zwykle w cenę zabiegu wliczona jest też cena wizyty kontrolnej. Udajmy się na kontrolę zgodnie ze wskazaniami lekarza weterynarii oraz zawsze wówczas, gdy mamy wątpliwości co do stanu kota – gdy nie oddaje on moczu i kału dłuższy czas lub gdy pojawią się inne niepokojące objawy. W przypadku kotek, którym założono szwy nierozpuszczalne będzie zachodziła konieczność ich zdjęcia po około 10 dniach.
Często właściciele słyszą, że po kastracji i sterylizacji powinni zmienić dietę swojego kota, o żywieniu kotów poddanych tym zabiegom możesz przeczytać w osobnym artykule. Polecamy także zapoznać się z naszym artykułem o zapobieganiu nadwadze. Często można się także spotkać z opinią, że koty po kastracji częściej zapadają na schorzenia dolnych dróg moczowych (syndrom urologiczny kotów – SUK), eksperci nie są jednak zgodni co do tego, co jest przyczyną tych chorób. Do czynników sprzyjających zapaleniom pęcherza możemy wliczyć otyłość, złą dietę, a także skłonności genetyczne, widzimy więc, że schorzenia te nie muszą być powiązane z wykonanym zabiegiem. Na temat schorzeń dolnych dróg moczowych przeczytasz więcej w naszych artykułach Syndrom urologiczny kotów cz.1 oraz Syndrom urologiczny kotów cz.2.
Warto też podkreślić, że kastracja i sterylizacja nie zmienia charakteru zwierzęcia, może jedynie zmniejszyć agresję u niektórych osobników nie prowadzi natomiast do żadnych negatywnych zmian psychicznych. Zabiegi kastracji i sterylizacji są bezpiecznymi, rutynowymi operacjami przeprowadzanymi w wielu gabinetach w Polsce. Dają one bardzo wiele korzyści dla samych kotów, a także dla zapobiegania bezdomności zwierząt dlatego warto poddać swojego pupila temu zabiegowi.
Trochę mieszacie – sterylizacja od kastracji różni się tym, że pierwsza polega wyłącznie na pozbawieniu płodności. Kastracja natomiast, to usunięcie gonad. Nie ma znaczenia płeć zwierzęcia, to inne zabiegi. Także akurat owariohisterektomia opisana jako sterylizacja kotki, jest w rzeczywistości kastracją. Sterylizacja polegała by jedynie na podwiązaniu jajowodów.
Ciekawostka 🙂 – http://tnij.org/kastracja_kota
Moim zdaniem te zabiegi to okaleczanie zwierząt ,polecają je Ci co mają z tego kasę.
Dokładnie… np moja kotka jest smutna i ucieka z domu bo chce spotkać się z jednym kocurem i podejrzewam że ona chce mieć dzieci. Raz u mnie na wychowaniu był mały kotek to od razu się zaczęła nim opiekować i gdy go oddaliśmy to przez kilka dni nie jadła i po tych kilku tygodniach zaczęła tak uciekać…
Szczere wyrazy współczucia za tak zryty beret. Czytam i nie wierze.Proponuję udać się jak najszybciej do psychologa,może tego zwierzęcego???,lub nie! ,z takim zrozumieniem kociej psychiki to fiu,fiu-kariera murowana.
„Ona chce mieć dzieci…” czytaj ze zrozumieniem, koty NIE PLANUJĄ rozrodu, to instynkt
Aby przetrwać muszą się rozmnażać. Tego nie powinno się im ograniczać. Już chyba lepsze jest utopienie części maleńkich kociąt niż to wstrętne kastrowanie. Ciekawe urzędy miast płacą,a to chyba kobitki ze schronisk łapią te biedaki aby schroniska zarobiły na okaleczaniu zwierząt .Mają ładne samochody, fachowe pułapki i zawsze są po dwie. Żal tylko tych kotków, bo dalej dla nich życie bez sensu. Panowie i panie prezydenci miast opanujcie się to trzeba zahamować, bo nie będzie już co kastrować, a koty wyginą.
Serio? Ktoś Ci płaci za głupotę czy rzeczywiście tak myślisz?
Lepiej kastrować koty niż mordować ich potomstwo.
Piszesz, że należy dać możliwość kotom do rozmnażania ale chcesz zabijać małe kociaki… Współczuję
Panie Stanisławie. Utopienie biednych kociaków to bestialstwo. Nie będzie konieczne, gdy nie będą rodzić się na potęgę i nikt nie będzie ich chciał. Bardzo trudno jest znaleźć kotom opiekuna. Rodzi się ich mnóstwo. Te zabiegi ich nie okaleczają. Koty kastrowane nie żyją gorzej niż te nie kastrowane. Dla nich życie ma sens bez względu na sytuację. Nie są smutne z powodu kastracji. Lepiej im się żyje gdy mogą mieć właściciela. Mają opiekę, dom, leczenie. A te żyjące na wolności muszą same zadbać o pożywienie, legowisko i kocięta, których nie są w stanie wykarmić. Zwierzęta umierają w męczarni. Panowie prezydenci powinni zadbać, by właściciele mogli tanio zwierzę wyleczyć, zostawić w hoteliku w czasie urlopu. Wtedy ludzie nie wyrzucaliby ich z samochodów, nie przywiązywali w lesie, nie zabijali bestialsko. Życzę dużo zdrowia 🙂
Staniu ty masz serio zryty beret.. wspolczucia dla rodziny i znajomych
Istnieją zarejestrowane hodowle Zwierząt i tam zwierzęta są rozmnażane pod okiem specjalistów i we właściwych warunkach. Pan nie rozumie jednego. Koty bezdomne cierpią zimno, głód,choroby. Zadaniem ludzi jest zapobieganie bezdomności a sterylizacja jest jedną z metod. Proszę poczytać o stowarzyszeniach ds ochrony kotów i psów bezdomnych oraz domach tymczasowych. Pękają w szwach.
Stanisław Ty się lepiej nie rozmnażaj 😵 Jesteś tak ograniczony umysłowo, że należy Ci się renta z tego tytułu…choć ja bym raczej zalecał eutanazję 😱
Koty to zwierzęta – jeszcze nie rozumieją czym są dzieci, jak się je robi, co się z nimi robi. Dopiero jak zajdą w ciążę i urodzą budzi im się instynkt i chcą żeby najsilniejsze z miotu przetrwały.
Więc wątpię żeby kotka tęskniła za dziećmi ;D
OMG ! Jakie zacofanie !
Dosiu a na moim ogrodzie jest terazaz 9 kotow a byly tylko 2.co mam zrobic z kotkami .pozwolic dalej sie rozmnarzac.
Jak pojawiły się domki i miseczki z jedzeniem to przyciągnęło to koty z okolicy. Teraz jak zdobędą zaufanie do tych dokarmiaczek to panie te przywiozą pułapki i wszystkie wykastrują. Nie będzie już nigdy małych kotków bo takich wrednych bab jest więcej a aby napędzić kasę od gmin muszą mieć nowe kotki do okaleczenia .Weterynarz zarobi jak wykastruje .Wygląda na to,że to cała machina wrednego towarzystwa, a za tym stoi kasa .Gminy powinny przestać finansować to okrucieństwo.
Rozumiem że Pan że swoich osobistych finansów dokarmia i leczy te bezpańskie włóczące się koty. Rozumiem również, że Pan stałe współfinansuje te wszystkie kocie fundację które zajmują się nie tylko „okaleczaniem” w Pana imieniu, ale głównie ratowaniem życia poszkodowanych zwierząt, wyciąganiem ich że śmietników itp. wspaniałych rzeczy które fundują im źli ludzie.
Na więcej uwagi dla Pana myślenia poprostu szkoda mojego czasu.
Stasiek masz tak zryty czerep że tez nadajesz się jak te kocięta do utopienia
Moim zdaniem koty są podobne do murzynow w Afryce. Rozmnażają się bez mózgu dla przyjemnosci bo im instynkt tak karze a potem powstają organizacje dla biednych i głodujących dzieci w Afryce. To PATOLOGIA! tak jak z małymi biednymi kotkami na ulicy nikt nie jest w stanie im wszystkim pomoc na świecie i nigdy się nie skończy ta pomoc organizowana dla murzynow!
Jak mozna tak obrazac mruczki! Porownywac je do murzynow!
Mistrz!
Jesteś wschodzącą nadzieją Młodej Wszy Polskiej ?
Zmienisz zdanie szybko jeśli twój zwierzak zachoruje na ropomacicze …
Zgadzam się z tobą Asiu moja kotka ma 3 lata i jest po kastracji bo przez moją własną głupotę zachorowała na ropomacicze weterynarz powiedział mi że jeszcze jakbym poczekała 2 lub 3 dni to by zmarła. Nie życzę nikomu tego co ja z nią przeszłam przed operacją bałam się że ją stracę ale na szczęście udało się
A ty zmienisz zdanie jeszcze szybciej kiedy twój murzynek zachoruje na tranplantację wątroby…
Ale ty tak na serio? nigdy chyba nie miałaś kocura w domu ,który znaczy wszystko i wszędzie. a jeśli miałaś kocura wychodzącego,to ciekawe ile kotek zaplodnil i ile miotów jest twarz w schroniskach!!
puknij się w głowę dziewczyno!!
Co TY bredzisz!!!!!!!
Co TY bredzisz!!!!!!! dosia
Dosia jak nie masz pojęcia to się nie wypowiadaj. Bo głupoty piszesz!!!!
Przecież zawsze można utopić młode albo faszerowac kota hormonami – to nie jest okaleczanie twoim zdaniem ??! Zrób coś dla świata i weź rozpęd…
Ty sie pier.dolnij w leb idiotko nie wiesz co gadasz
Ha ha , nieświadomość jest gorsza od głupoty
Często, gęsto, właściciele maja przykaz od hodowcy aby sterylizować koty
to po3maj sb kota bez sterylizacji w domu to zobaczysz czy to tylko dla kasy 🤐😣😡
Idiotka.
Najpierw przeczytaj ze zrozumieniem artukul w.w, jak tez inne, a później sie wypowiadaj, bo kompromitujesz się tylko.
Sa same korzyści po kastracji kocurka i po sterylizacji kotki.
Jeśli masz parke i kilka razy w roku masz miot po 5 kotkow, to co robisz? Rozdajesz, czy porzucasz w brutalne sposoby?
Lub w mieszkaniu znaczy kocor teren sika na łóżko do butów, których nie wypierzesz i co robisz wtedy.
A taki drogi nie jest zabieg . Zalezy tez jaki weterynarz, jakie miasto, etc.
Dosia ten komentarz jest do Ciebie. Czekam na odpowiedź.
Dosia, to nie jest okaleczanie, a działanie dla dobra zwierząt. Niekastrowane szczególnie kotki narażone są na wiele chorób, w tym nowotwory, żyją krócej, a niedopilnowane przyczyniają się do zwiększenia bezdomności i cierpienia zwierząt poprzez wydawanie na świat potomstwa. Jeden prosty zabieg może pomóc uniknąć wielu nieszczęść, a leczenie powikłań zaniechania kastracji kosztuje znacznie więcej kotkę bólu, a właściciela pieniędzy i nerwów.
Myślę że każdy może mieć swoje zdanie,mama mojej koteczki żyła 20 lat,i nie była kastrowana ,czy sterylizowana .pozdrawiam.
A kociaki Dosia topiła przyznać sie głupio tego sie nie dowiemy. U sąsiada kotka ma w ciagu roku 4 razy kociaki po 6-8 sztuk. Dosia jesteś zaklamana i tyle albo żyjesz 100 lat za murzynami!!! Czytać sie nie chce Twoich bredni.
P.S – kasy dużo nie mam ale mając kotkę i kota nie będę sie martwiła co z kociakami zrobić!!!
Miała wieeeeeeeelkie szczęście – po co niepotrzebnie ryzykować, skoro UDOWODNIONO, że kastracja jest korzystna dla zwierzaka?
Kiedyś UDOWODNIONO że człowiek pochodzi od małpy….TO TRZEBA WTO WIERZYĆ??? HA HA
wcale nie udowodniono tego ze czlowiek pochodzi od malpy , tylko i wylacznie jest to teroria , nie ma dowodow na to , a na pozytywne skutki sterylizacji sa dowody a nie teorie
Kobieto ja też. przygarnęłam kotke która okazała sie kotna i wychowałam. 4 Kotki.Niestety cieżko było znaleźć im dom i tak zostałam z mamą i synkiem.Teraz mam dwa koty i do tego parkę gdybym dziś nie poddała kotki kastacji znowu był by problem.Kastracje sa czasem darmowe a naprawde ratują zycia tym maluszkon które rodzą sie w zimnie i głodzie.Ja kiedyś znalazłam takiego malucha pod kołem samochodu był październik a on zmarzniety i wystaszony mimo pomocy weta zdechł.Miał pecha ale niezapomne tego do końca życia.
a Ty pewnie wierzysz w to co nie udowodniono bo sie nie da udowodnić – ze człowiek jest dziełem starszego pana z brodą?:) Wychodzi po wypowiedziach ciemnogród… jak nic elektorat PiSu…
prawda jest po środku… jedni są od małpy inni pochodzą od Boga 🙂
Przepraszam – którego ? Tyle ich było…
Dosia dziewczynko… skąd Ty się urwałaś?!
szkoda ze twoja mama nie poddala sie sterylizacji
A Ty Dosia w co wierzysz? W medycyne, czy swoje przekonania?
Pewnie na wsi mieszkasz kota do domu nie wpuszczasz(nic nie mam do ludzi z wiosek, wrecz przeciwnie, lub masz swoj dom).
Tobie niepotrzebna kastracja, czy sterylizacja, bo z miotu byloby kilka kotkow , znajac zycie, to reklamówka i do wody. To wole juz miec problem z głowy sterylizujac kotke i kastrujac kocora , nizeli robic, co robia ludzie na wioskach jeszcze sa takie praktyki stosowane.
To jest chore!
Owszem – tak mówi nauka zwana biologią. Uczą o tym w szkole- mnie w liceum, ale mogło się coś zmienić. Ostatni komentarz najlepiej świadczy o tym, że nie zależy Ci na dobru zwierząt, a na niezdrowej sensacji.
Na podstawie czego tak sądzisz? że nie wierzę że człowiek pochodzi od małpy? WIERZĘ ŻE CZŁOWIEKA STWORZYŁ BÓG I ŻE CZŁOWIEK POCHODZI OD BOGA.A mnie uczono jak Ciebie że pochodzi od małpy,ale ja w to nie wierzę . Ciebie uczono że kastracja jest czymś bardzo dobrym i w to wierzysz,a mnie uczono że są inne metody równie dobre i to że o zwierzęta trzeba dbać i BÓG nakazał nam ludziom się nimi opiekować i w to wierzę i zgodnie z wiarą robię.Pozdrawiam.
Jaka patola xD Iran Europy
Jak Ci Bóg nakazał to tak wierz( tylko jak? Ukazał Ci sie?) boże co Ty piszesz, ile Ty masz lat? Bo ja sie czuje jakby 15-tka pisała albo stara panna zacofana….
a jakie masz dowody ze człowieka stworzył Bog??? za pomoca czarodziejskiej różdżki??:)))) hahahahaha no porpsotu średniowiecze:)
A skąd wiesz, ze Bog istnieje? Masz dowody na to?! Wierzysz slepo we wszystko co Ci wmawiaja od malego, a moze tak czasem warto uzyc własnego mózgu!!!
To opowiedz o tych INNYCH metodach ,bo o nasze koty dba każdy z nas
Nie ma równie skutecznej i humanitarnej metody zapobiegania niepotrzebnemu rozrodowi zwierząt – do czego po ich udomowieniu jesteśmy zobowiązani żeby zapobiec cierpieniu bezdomnych zwierząt – niż kastracja. Pilnowanie i środki hormonalne nie chronią przed ropomaciczem, chorobami układu rozrodczego i nie dają 100% pewności zabezpieczenia przed niechcianą ciążą. Niezależnie od faktu, czy wierzymy w darwinizm, czy w kreacjonizm. Pozdrawiam również.
Dosia – teorie powstania człowieka od Boga, jak i od małpy NIE wykluczają się nawzajem. 7 dni, kiedy Bóg tworzył Ziemię były w rzeczywistości tysiącami, a może nawet milionami lat. 7 dni jest tylko aby lepiej zrozumieć, przedstawić to obrazowo.
Mój kot ma 14 miesięcy. To kocurek syberyjski. Mądry,przyjacielski,zabawny,psotny i wogóle kochany i sympatyczny… Niestety zaczyna już chyba dorastać,bo często miauczy niemiłosiernie pod drzwiami i próbuje wydostać się z mieszkania na wszelkie sposoby,co mnie bardzo denerwuje ale staram się pokazać mu,że nic z tego jego wycia i proszenia nie będzie. Do tego jego mocz zmienił zapach na dużo bardziej intensywny i mówiąc prosto nieprzyjemny! Nie kastrowałam go ponieważ bałam się utracić jego wyjątkowość jaką posiada w swoim zachowaniu i oryginalnym charakterze. Żaden inny kot jakiego dotąd miałam nie był taki wyjątkowy,wesoły,wierny,usłuchany,posłuszny i przyjacielski.Do tego kocha dzieci i kiedy czegoś chce to po prostu o to prosi. Martwię się tym iż będę musiała go wykastrować z powodu tego nieprzyjemnego zapachu moczu jaki zostawia w kuwecie mimo co dzień świeżego żwirku i neutralizatorów,i boję się tym,iż po zabiegu mój kotek zmieni się i nie będzie już taki jak teraz. Martwią mnie też choroby po-zabiegowe. Co robić?
Znam problem miałam syjama który był kat na kotki.na szczeście nie znaczył w domu ale zapach w. ogródku niesamowity.tez myślałam o kastacji i niestety spóźniłam sie.Najpierw przyszedł po 3 dniach z uszkodzeniem kregosłupa niemógł chodzić przez tydzień później przyszedł z przestrzelonym jądrem weterynarz stwierdził ze terz to napewno sie opamięta i co po 2 tyg zaginął.mimo czipa znaków szczególnych nieznalazł sie.Dam rade kasrowac bo predzej czy później zrobi sobie krzywde.
Kastrowałam w życiu sporo kotów i żaden nie zmienił charakteru po kastracji. Mam 10-letniego perskiego kocura 9 lat po tym zabiegu, jest szczupły i charakterny. Żadnych chorób związanych z zabiegiem u niego nie zauważyłam, z układem moczowym wszystko OK, zdrowy i piękny kocur. Uważam, że bez kastracji będzie tylko gorzej, przy zbyt długim zwlekaniu z zabiegiem kot może trwale nauczyć się znaczenia (uciążliwy zapach zniknie, ale irytujacy nawyk już nie).
Witam ponownie. Miesiąc temu zdecydowałam sie na kastrację mojego kocura i jestem bardzo zadowolona z tej decyzji. Kot przeszedł zabieg bez komplikacji,odebrałam go już wybudzonego i odmienionego ;). Teraz nieprzyjemny zapach jego moczu jest już tylko wspomnieniem a sam kot jest STO razy bardziej kochany niż przedtem. Zrobił się posłuszny,miziasty i nie sprawia żadnych kłopotów. Jestem szczęśliwa i mogę tylko żałować,że tak pózno zdecydowałam się go wykastrować,bo podobno im wcześniej tym lepiej bo kot większy urośnie.
Dosia
Na jakiej podstawie próbujesz wmówić, że człowiek pochodzi od boga??? Gdzie masz dowód na to???
Na pochodzenie człowieka znajdują się dowody – odkrywają szczątki ludzkie z bardzo wczesnych okresów. Poczytaj o tym, a wiary w to nie mieszaj…
Gdzie masz dowód, że bóg coś Ci kazał? Masz nagranie tego?? Nie, od innych ludzi wiesz…
Oj tam ,oj tam pewnie pochodzisz od małpy…….ja wolę pochodzić od Boga :))
w świętego mikołaja też wierzysz? 🙂
Witam. Dziś moja kotka przeszła zabieg kastracji który uratował jej życie. Miala ropomacicza który ważył ok 1 kg lekarz powiedział ze to ostatnia szansa na uratowanie jej. Przez dłuższy czas dostawała tabletki ktore wlasnie to spowodowały. Teraz żałuję ze wczesniej nie poddalam jej zabiegowi. Pozdrawiam.
Mam wrażenie, że w artykule popełniono błąd. Kastracja to usunięcie jąder u kotów, oraz jajników i często macicy u kotek. Natomiast sterylizacja to podwiązanie i lub przecięcie nasieniowodów u kotów, oraz przecięcie i lub podwiązanie jajowodów u kotek. Nie jestem lekarzem medycyny weterynaryjnej, ale tak kiedyś wyczytałem w Internecie.
Pozdrawiam Ja
Ja:
Kastracja, zwana też wytrzebieniem – jedna z metod ubezpłodnienia, polegająca na chirurgicznej amputacji w obrębie zazwyczaj pierwszorzędnych (usunięcie gonad), też łącznie z drugorzędnymi cech płciowych zazwyczaj osobników męskich zwierząt (zarówno domowych, hodowlanych, jak i dzikich) Termin jest też stosowany w zasadzie niewłaściwie w przypadku kuracji farmakologicznej obniżania popędu płciowego u
zwierzęcia, nazywanej kastracją chemiczną. Kastracja powoduje niepłodność, a także zaburzenie funkcjonowania układu hormonalnego. Współcześnie kastracja jest stosowana w przypadkach onkologicznych (np. rak jądra, rak jajnika). Kastracja była skutecznym sposobem hamowania wzrostu raka prostaty.
Ubezpłodnienie, sterylizacja – zabieg chirurgiczny w wyniku którego organizm nie ma możliwości zapładniania albo zajścia w ciążę. Z medycznego punktu widzenia jest to nieodwracalne pozbawienie zdolności rozrodczych. Dlatego sterylizacja nie może być uznana za metodę antykoncepcyjną. W przeciwieństwie do niej utrata płodności na drodze antykoncepcji – nawet trwała (przez podwiązanie nasieniowodów drogą ich przecięcia wraz z obszyciem, koagulacją końcówek lub podwiązanie jajowodów metodą laparoskopii czy laparotomii) – jest odwracalna. Zabieg przywrócenia drożności jajowodów po salpingektomii lub rewazektomia mogą być jednak znacznie utrudnione i obarczone większym ryzykiem niepowodzenia.
Ja mam psa, wykastrowany był jeszcze w schronisku, niedługo kończy rok i jest najcudowniejszym psem jakiego znam 😀 Jest koleżeński, nie zwraca uwagi na zapachy cieczek na podwórku, jest posłuszny i zdrowy. Nie widzę żadnych oznak tego, by miał żal o to, że ktoś odebrał mu możliwość spółkowania. Nie ucieka, nie atakuje innych psów – jest szczęśliwy. Ja też, w schroniskach nie dzieje się dobrze, na 150 miejsc mają 300 psów, i w większości są to psy, których nikt nie chciał za szczeniaka. Jak mój. Także, obrońcy świętych praw zwierzęcia do rozrodu – proponuję Wam wycieczkę do schroniska. pooglądajcie sobie mioty, których nikt nie chciał, spytajcie pracownika, ile ślepych miotów muszą uśmiercać przez nieodpowiedzialność właścicieli. Ja nie wyobrażam sobie nie móc pozwolić psu biegać, czy bawić się z innymi psami, bo może komuś zrobić krzywdę, albo zapłodnić jakąś suczkę. Od niedawna mam też kotkę. Nie wypuszczam jej na dwór, ale mam zamiar ją wykastrować bądź wysterylizować, by uniknąć tak wielu chorób i przy okazji mieć pewność, że jak otworzę okno czy drzwi to nie poleci za głosem dróg rodnych. Mogę ze swojej strony potwierdzić to, co już zostało powiedziane – pies nie ma świadomości tego, że coś zostało mu odebrane. Będzie sie cieszył zdrowszym i aktywniejszym życiem, gdy poprzez kastrację dasz mu możliwość swobodnego hasania z innymi czworonogami.
Ja uważam że sterylizacja(i kastracja) jest pożytecznym zabiegiem. Moja babcia miała całe stado kotów,a zaczęło od „założycielki koloni”, dzikiej kotki(rok później odeszła). Urodziła w miocie 3 koty, jeden(kocur, bez kastry)zwiał, wtedy gdy powinien być w okresie dojrzewania, więcej go nie było, jedna z jego sióstr oswoiła się na kota domowego, dała się wysterylizować, druga urodziła małe(1 kotka, 2 kocurki)i znowu podobna sytuacja,1 kocurek i kotka dały się złapać i wysterylizować, wykastrować( od razu po zabiegu zrobiły się milutkie, charakter poza tym bez najmniejszych zmian)a 1 kocur nie,4 miesiące potem zwiał i już go nie widziano, następny miot niesterylizańca, 1 kotka, 3 kocury, już wszystkie się dały zabrać do weterynarza, żadnej zmiany w ich charakterze nie było, żaden nie odszedł, żyją sobie szczęśliwie wszystkie bezpłodne pieszczochy,nawet stara ciocia(kotka-matka zmarła wcześnie).
WIĘC TO KILKUPOKOLENIOWE DOŚWIADCZENIE WSKAZUJE JEDNOZNACZNIE NA TO, ŻE TE ZABIEGI SĄ POTRZEBNE!!!(a żaden kot nie okazywał bólu,1 kotka była tydzień troszkę osowiała, ale potem wszystko przeszło,ruchliwa jak zawsze)
Witam Wszystkich miłośników zwierząt!
Popieram zabiegi sterylizacji i kastracji zwierząt.
Tak jak już wcześniej kilku rozmówców napisało schroniska są przepełnione a warunki w nich kiepskie. Nie można dopuszczać do bezsensownego rozmnażania zwierząt, których nikt później nie chce lub chce na krótką chwilę.
Każde zwierzę w domu to Obowiązek i Odpowiedzialność – Pamiętajmy o tym zanim zdedcydujemy się na takiego pupila.Pamiętajmy również o tym ,że one mają uczucia i przyzwyczajają się do swoich właścicieli.Nie wyrzucajcie ich z domu jak ciuchy ,które się nam znudziły albo zrobiły za ciasne!! Sorki , tak się rozpisałam… pewnie dlatego, że sama jestem właścicielką 3- ch kotek,(które systematycznie przygarniam z ulicy) psa i suczki ,którą również wzięłam ze schroniska. Suczka została wysterylizowana trzy lata temu a teraz zapisałam moje kotki na zabieg. W domu jest ciężko ostatnimi czasy 🙁 kotki na zmianę raz jedna a raz druga ma rujkę – jest to wykańczające !!
Kochani — jeszcze tylko kilka dni… aby do piątku 😉
Dziś mój kot, dzielny Szeryf, przeszedł zabieg kastracji. Niepokoi mnie jednak to, że pomimo zabiegu, który – jak rozumiem – pozbawia zwierzę temperamentu i popędu płciowego – nadal przeraźliwie miauczy i usiłuje „kryć” kotkę, która jest jeszcze przed zabiegiem. Może „uwodzi” go jakiś „aromat” samiczki… Moje zastanowienie wzbudza też i to, że weterynarz oddał mi kota przed wybudzeniem, w narkozie, a z artykułów, które teraz przeczytałam wynika, że uśpienie zdecydowanie powinno nastąpić jeszcze w gabinecie.
ja gdzieś wyczytałam że… jak kot często kryje przed kastracją, to może się przyzwyczaić, i robić tak z czystego nawyku…ale, może źle zapamiętałam…?
A mnie niepokoi jedno, i nie mieszam do tego wiary bądż niewiary,mianowicie ZAROZUMIALSTWO pewnych siebie, przeróżnych stwierdzeń. Ani słowa nie usłyszałam o SZACUNKU DO NATURY, o skrupułach, o tym, że człowiek nie jest nieomylny. Kłócą się czarni z białymi, ale to nie ma nic wspólnego z rozważaniami. Ja myślę ,że to MIŁOŚĆ sprawia, że przede wszystkim chcemy NIE SZKODZIĆ, opiekować się. I dlatego szanujemy INSTYNKT ROZRODCZY, bo on również sprawił, że istniejemy my, ludzie…To ogromna zarozumiałość twierdzić – zabieg nie szkodzi, nie przynosi zmian w psychice…Z moich obserwacji wynika, że człowiek wciąż dowiaduje się rzeczy niezwykłych , pięknych i nowych. Weryfikuje stare stwierdzenia. I wiecie co? Ja mam UKOCHANĄ kotkę, powinnam podobno ją zoperować, a nie potrafię wyobrazić sobie, że ja, marny człowiek, mówię ukochanemu stworzeniu: „NIGDY nie będziesz miała dzieci, bo ja, człowiek, tak zdecydowałam. Wycięłam ci macicę i jajniki, czyli coś, co sprawia, że życie na ziemi trwa od niemal 4 miliardów lat.Zrobiłam to z miłości, żebyś nie cierpiała.” Tylko czemu ja chcąc mieć dzieci, mam wciąż wybór? Czy ja jestem ważniejsza, lepsza? Nie wydaje mi się.Ja akurat uważam,że „pochodzenie od małpy” to ogromne uproszczenie, ewolucja jest faktem, jak natomiast udało się wyewoluować człowiekowi to zagadnienie niesamowite.Ale istniejemy, ponieważ nasi przodkowie się rozmnażali, kochali, troszczyli o siebie. I to jest PIĘKNE. I chciałabym ,żeby ludzie zrozumieli, że wygodne życie w mieście, przytulanki, które utraciły wolność, to nie życie. I sama cierpię, również, bo nie znam NIKOGO, kto udostęoniłby mi swojego kota, nikogo w moim domu nie obchodzą moje dylematy, ale myślę, że dylematy świadczą o człowieceństwie właśnie.
Maszo,
Zaskoczyło mnie twoje stwierdzenie, „tylko czemu ja chcąc mieć dzieci, mam wciąż wybór”. Przypisujesz zwierzętom cechy rodzicielstwa ludzkiego i dylematów ludzkich. Chociaż pewnie nigdy nie odwiedzałaś dzieci z domu dziecka i nie musiałaś patrzeć jak bardzo chcą mieć dobrych rodziców i ciepły dom. Wrzucenie do koszyka z darami paru rzeczy nie rekompensuje dziecku opieki dobrych rodziców, chociaż i tak należą się podziękowania tym co chociaż „z doskoku” pomagają nie tylko dzieciom ale i schroniskom. Jednak tylko pracownicy domów dziecka czy schronisk wiedzą, że opieka nad niechcianymi dziećmi i zwierzętami to ciężka praca przez cały czas. Rodzice dzieci, którzy nie mieli warunków lub nie potrafili się nimi zająć myśleli tak jak ty, ze mają wybór i z niego skorzystali nie zastanawiając się co dalej. Opieka czy nad dzieckiem czy zwierzęciem to nie 10 minut zachwytu. To przede wszystkim, godziwe warunki, wyżywienie, opieka lekarska lub weterynaryjna w wypadku zwierząt a to wszystko kosztuje i nie trwa przez rok tylko przez całe życie zwierzęcia. Ludzie, którzy bardzo „kochają” zwierzęta, które rozmnażają bez kontroli, czasami sami nie mają co zjeść skazując zwierzaka na taki sam los. Chodzą przeważnie głodne bo opiekuna nie stać, żeby kupić dla wszystkich karmę, zapewnić miejsce do godziwego życia. Przy pierwszej chorobie zwierzęcia okazuje się, że „miłośnik” niekontrolowanego rozmnazania zwierzaków nie ma na wizytę u weterynarza a jego usprawiedliwieniem jest, że dla siebie też nie ma na leki a co dopiero dla kotków czy piesków.
Jestem, za kastracją i chciałabym, żeby był w naszym kraju (i nie tylko) obowiązek kastracji wszystkich kotów i psów. Wszystkie Gminy i miasta powinny przejąć finansowanie kastracji np. kotów osiedlowych lub wolnożyjących. Człowiek bardziej szanuje to co jest rzadkie więc może jak zmniejszy się populacja niechcianych kotów i psów to może wtedy będziemy otaczać zwierzęta należytym szacunkiem i opieką.
Maszo,
następne twoje stwierdzenie „Ale istniejemy, ponieważ nasi przodkowie się rozmnażali”. No cóż wystarczy zobaczyć na niektóre rodziny wielodzietne, czy kraje trzeciego świata gdzie posiadanie dużej ilości dzieci to sposób na życie a przeważnie możliwość dostania zasiłków i zapomóg dla rodziców, którzy niestety nie zawsze wydatkują te pieniądze zgodnie z ich przeznaczeniem. Niektórzy myślą i płodzą dzieci według powiedzenia „Bóg dał dziecko to i na Dziecko też da” i jakoś tam będzie. Jest to głupie i złe myślenie ponieważ świadczy o totalnym braku poszanowania życia dziecka, jego potrzeb.
Maszo,
Jeżeli w domu cię nie rozumieją i nikt nie chce ci udostępnić kota to zapraszam cię do schroniska tam zawsze potrzebują wolontariuszy do pomocy przy bezdomnych zwierzętach czy zapraszam cię na ogródki działkowe, gdzie rozmnażają się bez ograniczeń koty, które zimą umierają z głodu. Oczywiście przyjdź z reklamówką karmy ale nie raz tylko codziennie o tej samej porze, nieważne czy mróz czy pada deszcz, nieważne czy będziesz miała akurat wolne, wakacje czy będziesz chora. Siedzenie w domu i „snucie dylematów” jeszcze nikomu nie pomogło a kastracja kotów czy psów owszem. Umiera mniej niechcianych zwierząt. Nie cierpią, nie umierają z głodu w męczarniach bo się nie urodzą. To się nazywa prewencja, zapobieganie. Jak siedzisz w domu przed komputerem i jednak nie pójdziesz dokarmiać głodnych, zabiedzonych kotów to proszę zajmij się czymś pożytecznym, możesz np. zaadoptować wirtualnie kota albo psa ze schroniska.
zajefajna2
super wypowiedz naprawde bardzo mi sie podoba
Twoje stwierdzenia są bardzo absurdalne. Twoja odpowiedź w ogóle nie pasuje do komentarza Maszy.
,,Jestem, za kastracją i chciałabym, żeby był w naszym kraju (i nie tylko) obowiązek kastracji wszystkich kotów i psów.” – gdyby te słowa przeszły w czyn, gatunek ssaków ,,Felis” – czyli po polsku kot – wyginąłby. Jestem ciekawa, czy wtedy byłoby Ci do śmiechu. -,-
Kocio pozdrawiam,
Kociara
,,Jestem, za kastracją i chciałabym, żeby był w naszym kraju (i nie tylko) obowiązek kastracji wszystkich kotów i psów.” – gdyby te słowa przeszły w czyn, gatunek ssaków ,,Felis” – czyli po polsku kot – wyginąłby. No właśnie.
Batdzo dziękuję.masz a . To również moje zdanie i jak najbardziej się zgadzam. Człowiek w sposób bezkarny poszedł za daleko w ujarzmianiu i zmieniania natury. Są zwierzęta jak foki.orka.wszystkie biedne maskotki w zoo..ktore cierpiac a na pewno wynaturzajac swoj gatunek musza spelniac nasze zachcianki.pamiętajmy też o okrucieństwir zabijania zdrowych zwierząt dla zysku.. (futra)..itp.itd…
Przypominam – do zoo trafiają zazwyczaj zwierzęta słabsze, gorsze, często takie które po prostu nie przeżyłyby w naturalnym środowisku a życie otrzymują od człowieka, za co płacą wolnością.
Co innego zwierzęta w cyrku…
Niby kot nie jest czymś gorszym od Ciebie a jest TWÓJ. Biedny niewolnik 🙁
Wiesz. Rozumiem Twoja wypowiedź i droga dedukcji i czyt ze zrozumieniem porownujesz człowieka so zwierzęcia.
Tak koty, psy maja uczucia, czuja bol, emocje, etc
Ale ludzie majac dwa koty(parke), nie chca miec 3 razy w roku po 5 kotkow.
Poza tym kobieta w ciazy rodzi jedno, dwoje dzieci na raz (w przypadkach na milion , moze mniej rodza sie trojaczki lub wiecej, ale to jest rzadkie w porównaniu do zwierzat, co za kazdym razem rodza po kilka małych).
Wiec ludzie nie chca tylu kotkow. Poza tym nie jest to wskazane. Masz 15 kotkow, plus dwojka rodzicow. I co robisz? Rozdasz 1/3 , a co z resztą?
Majac dom jednorodzinny ok. Mozesz , ale lepiej miec dwa kotki niz 20scia i martwic sie, czy temu komu oddaliśmy pociechy male nie trafia na zwyrodnialcow.
masza, w przeciwieństwie do ludzi zwierzęta nie pragną potomstwa, nie planują rodziny, nie tęsknią za dziećmi i nie rozmyślają o in vitro 😉 Mam 4 kastrowane koty obojga płci, w tym kotkę po tzw. kastracji aborcyjnej odebraną nieodpowiedzialnym właścicielom – nie widzę żeby cierpiały za utraconym rodzicielstwem. Myślę, że człowieczeństwo i odpowiedzialność polega także na szerszym myśleniu- wiadomo ze każdy chce mieć jak najlepiej, ale nie powinno się to odbywać cudzym kosztem. Dlatego zachęcam do pomyślenia o tych maluchach, których narodzinom nikt nie mógł zapobiec… Pod rozwagę: http://www.koty.pl/sos/art175,male-kotki-sa-takie-slodkie-.html
@Dosia Za to pani ma dużo pieniędzy, żeby odchowywać kolejne mioty, gdzie w każdym przez przypadek może być nawet po 7 kociąt. I co, pani będzie trzymała w klatce, żeby się nie rozmnażały? To dopiero mądre posunięcie. (ironia)
A jak człowiek, biedny, co 9 miesięcy rodzi dzieci, to już by pani takiemu podwiązała nasieniowody, lub sponsorowała kondomy :>, żeby dalej się nie rozmnażał. To tak samo. Tylko w przypadku człowieka, mamy świadomość zabezpieczenia się, u zwierząt już nie.
@Dosia „bogaci kastrują”, a biedni odchowują co miesiąc nowy miot od 1 do 7 kociąt. To faktycznie są bogaci ci, co nie sterylizują i rokrocznie po kilkanaście kociąt mają, to bardzo mądre nie kastrować?!
Obojętnie czy kot „działkowy” czy udomowiony, nie przeznaczony do hodowli i wystaw, powinien być kastrowany.
A jak kobiecie usuną macicę/jajniki, to też słusznie czy nie słusznie? Czy bardziej czy mniej boli? Skoro pod narkozą i na środkach przeciwbólowych.
Co lepsze rokrocznie po kilka razy rodzenie w bólach a także poporodowe gojenie się ran(Poczytaj sobie o kocurach-ich budowie penisa, to może zrozumiesz o czym mowa-żadna to przyjemność dla kotki). czy tzw. być może brutalny „święty spokój”?
Skoro małe kotki są „takie słodkie”? To czemu wy, którzy deklarujecie, żeby nie kastrować potem was to denerwuje, że tyle tych kotów, a karmicie je jedynie jeśli macie działkę i dłuższe wakacje?! Potem każde wraca do swoich domów. A koty -niech sobie radzą same. Przyzwyczajone do gotowego jedzenia, nie musiały uczyć się polować. I nie martwicie się wcale, czy chodzą głodne, czy w ogóle żyją. Zgadłam?!
Puste gadanie, że „brutalny zabieg”.
Nie sądzę abyście po zakończeniu wakacji/urlopu chcieli co 2 dni przyjeżdżać żeby nakarmić koty, nawet w okresie zimy -2o st.C. jakies 4 razy w roku wydawać kase na odrabaczanie tychże kociąt/kotów. I w ogóle karmę na koty.
Taka jest prawda. Kotki, ani inne małe zwierzątka nie są pluszakami. Tak trudno zrozumieć?!
Ps. Polecam karmę z ALDI.Lub z droższych: Purinę albo whiskas. Nie polecam z tesco/czy firmy aro.
Pozdrawiam mądrych ludzi.
W kwestii kastracji ma Pani absolutną rację. Jednak co do karmy – popularne karmy z marketów, takie jak whiskas czy purina, zawierą znikome ilości mięsa i szkodliwe, niestrawne wypełniacze, a oprócz tego odpady pochodzenia zwierzęcego, takie jak np.: łożyska, uszy, ryje itd. Nawet jeśli te karmy smakują kotom, to na dłuższą metę prowadzą do chorób zwierzęcia. Pozdrawiam.
Jeśli ktoś ma problem z tym, że kot znakuje mieszkanie swoim moczem albo z tym, że kotka ma cieczkę, to powinien zdecydować się na sterylizację. Ale warto wiedzieć na jaką się zdecydować. Ja szczerze odradzam sterylizację farmakologiczą. Polega na podawaniu, wyłącznie kotkom, leków doustnie lub w postaci zastrzyków, zawierających progestageny. Skutkami ubocznymi stosowania tej antykoncepcji jest powstawanie złośliwych guzków gruczołów mlekowych i narządów rozrodczych u kotek. Inne poważne konsekwencje to cukrzyca, ropomacicze (gromadzenie się wydzieliny gruczołowej we wnętrzu macicy). [za: http://kocicoach.pl/sterylizacja-rodzaje-antykoncepcji/%5D Najlepszym rozwiązaniem jest sterylizacja pełna, czyli kastracja, którą dokonuje się u kotów i u kotek. Niweluje ona wszelkie choroby układu rozrodczego u zwierzaków. Jeśli chodzi o tycie kota po takim zabiegu, to warto przyjrzeć się posilkom jakie serwuejmy naszemu ulubiencowi. Powinnismy zwrocic uwaage na etykiety i kupowac szczegolnie mokra kame bogata w miesa (80%). Koty sa miesozerne, praktycznie nie trawia weglowodanow od ktorych bardzo tyja. Wiadomym jest, ze kot tak jak człowiek, kiedy dorasta robi sie wiekszy, meznieje. Nie wolno dopuscictylko do tego, aby kot byl otyly, co z pewnoscia zauwazysz. Pozdrawiam wszystkich Kociarzy!
pozdrowienia dla świata nazywam Dora z Hiszpanii , chcę zaświadczyć o dobrej pracy dr słoneczne , co pomogło mi w osiągnięciu tego, co nigdy nie myślałeś, że to nazwa again.My jest Stephanie była na trzyletni związek z dziecko myślałem , że mnie kocha bardziej niż cokolwiek na świecie po chwili zauważyłem pewne zmiany w nim rzeczy, które nie zdają sobie sprawy , że zaczęła gderać o tym , więc wiedziałem, że coś jest nie tak starałem się zadowolić go w kilku , ale nadal nie ma wyników . Szybko zdałem sobie sprawę , że widzi inną dziewczynę, która próbowała mu wytłumaczyć , że tak bardzo mi się podobało , ale nawet dni listen.one czytaj świadka w podobnej sprawie , osoby świadectwem pracy tego wielkiego Doktora słoneczne , ale myślałem, że nie był przekonany przez mojego przyjaciela , więc skontaktowałem się z nim i próbował jej niesamowite niechętnie metody w mniej niż tydzień , mój kochanek skontaktował mnie i do tej pory są nadal razem i szczęśliwi married.so jeśli występują podobne problemy , jak gdyby
( 1 ) chcą ex powrotem .
( 2 ) zawsze mają koszmary .
( 3 ) , które mają być wspierane w jego biurze .
( 4 ) pragną kobiety / mężczyźni uruchomić po tobie .
( 5 ) Chcesz dziecka .
( 6 ) Czy chcesz być bogaty .
( 7 ) Aby powiązać Twój mąż / żona się do Ciebie
zawsze.
( 8 ) potrzebują pomocy finansowej .
( 9 ) Opieka ziołowe i wiele więcej
1 ), które chcesz promować coś, co sprawia,
2 ) chcesz zarobić dobre pieniądze
3 ) sukces w biznesie
4 ) rozwiązania duchowe
5), aby uzyskać proces
6 ) chce rozwodu
7 ) konieczność ich ochrony jako nieśmiertelny
8 ) Czy chcesz być bogaty
9 ) Czy chcesz mieć kontrolę nad wami małżeństwa
10 ) Czy są przyciągane do ludzi
11 ) Jak uzyskać ciąży
12 ) JAK DOJECHAĆ EX twój mąż i żona nowych
13 ) JAK Wygraj loteria
14) PROMOCJA SPELL
15 ) Spell OCHRONA
16 ) Spell BIZNES
17 ) Dobra robota SPELL
18 ) dla każdej choroby Cure
skontaktuj się z nim gwarantuję , że to pomoże tu jest jego adres e-mail : drsunnydsolution1@gmail.com
Dora. To artykul o zwierzętach i ich sterylizacji, kastracji, czy romansow z ludzmi?
Moja kotka po zabiegu sterylizacji nie zmieniła swej barwnej osobowości, Wbrew wielu opiniom nie stała się domatorką, nadal celebrowała swe nocne, tajne wędrówki 🙂
małam kotkę 15 lat i podawałam talbetki bo nie chciałam ją krić i to błąd bo zachorowała rak ogromne guzy przezyłam horror przez 2 lata tak ją kochałam zmarła w marcu.Teraz mam kicie 3 m. i za 6 m. Zuzię wyka.to najlepiej co mozna zrobić dla koteczki zadne tabletki pozdrowka
Ludzie kto i w co wierzy to jego sprawa. Jeśli zabieramy do domu kota i stajemy się jego opiekunem to należy mieć na uwadze tylko dobro zwierzęcia. Moja poprzednia kotka przez brak sterylizacji miała ropomacicze. I tak trzeba było jej usunąć narządy rozrodcze a przy tym masa leków i bólu. Można było tego uniknąć gdybyśmy od razu ją wysterylizowali. Teraz mam małego kocura i pierwsze co zrobię jak skończy 7 miesięcy to go wykastruję. Jeśli kot ma być tylko w domu to nie można pozwalać na to żeby w imię wygody sumienia właściciela się męczył. Ma popęd seksualny i zrobi wszystko żeby uciec nie patrząc na to czy coś się z nim stanie czy nie. Często kocury już nie wracają albo są poważnie okaleczone. Kiedy odpowiednio wcześnie się kastruje – kocur nie odczuwa potrzeby ucieczki za kocicami i znaczenia terenu. Więc po co tyle dywagacji?? Ja „sprawdziłam” na swoich kotach. Nie ma sensu inwestować w zastrzyki bo konsekwencją może byc rak wątroby. Poza tym lepiej zostawić sprawę samą sobie i potem w imię nie wiadomo czego i dla własnej wygody topić małe kocięta???? Ja wolę temu zapobiegać:)
Kilka dni temu moja kotka mająca 10 lat zmarła na raka sutka. Od momentu gdy dowiedziałam się, że jest chora byłam na siebie wściekła, że nie zdecydowałam się na sterylizację. Zaczęło się niewinnie od nabrzmiałego sutka (kotka miała nawyk wylizywania futerka na brzuszku, więc był on łysy przez co było widać wszelkie zmiany). Myśleliśmy, że tak się wylizywała, że podrażniła. Jednak diagnoza była inna. Ta choroba jest okropna. W ostatniej fazie cały brzuszek był pokryty sączącymi się ranami. Kicia była pełna życia, bawiła się i jadła. Miała tylko 3 gorsze dni. W pierwszy taki dzień bolał ją każdy dotyk – przeszło po dobie. Miesiąc później miała podobnie tylko nieco lżej, również przeszło po dobie. Trzecim dniem był dzień jej śmierci. Pół miesiąca przed śmiercią zaczęła mniej jeść. Rany goiły się, a potem znowu robiły gorsze (chociaż to cud, że udało nam się je zaleczać!) Kicia była bardzo wychudzona… ale kilka dni przed śmiercią odzyskała apetyt i jadła już nieco więcej. Dzień przed odejściem bawiła się. Następnego dnia gdy wróciłam do domu zastałam kicię leżącą na podłodze przy drapaczku – ślinka leciała jej z pyszczka i bardzo ciężko oddychała. Prawdopodobnie była nieprzytomna. Owinęłam ją w kocyk i czekałam na mamę aż przyjedzie – to była jej kotka. Jak przyjechała – kotka słysząc jej głos odzyskała przytomność na chwilę i odchyliła głowę do niej. W drodze do weterynarza kicia zmarła w samochodzie – mięśnie odmówiły współpracy. Kici i tak by nei dało się uratować – byliśmy tego świadomi. Jechaliśmy ją uśpić. Cieszę się, ze do końca trzymałam jej łapkę…
Po przeczytaniu tego – mam apel . Jeśli nie chcecie przeżyć koszmaru – sterylizujcie kotki.
Oraz drugi apel – Lekarze polecają operację raka sutka. To głupota. Znaczna większość kotek umiera w pół roku po operacji. Nasza kicia żyła od momentu diagnozy i proponowanej operacji jakieś 1,5 roku. Przedłużyliśmy kotkowi życie o rok nic nie robiąc – dodatkowo nie cierpiała i nie stresowała się weterynarzem tak jak by było to w przypadku operacji.
Mam nadzieję, że mój post przemówi do niektórym do rozumu… tu nie chodzi o Boga, czy o nas. Tu chodzi o zdrowie naszych kochanych kotów – naszych dzieci, naszych skarbów, puchatych członków rodziny. Jeden prosty bezbolesny zabieg może zapobiec wielu cierpieniom zwierzaka, zaś ten skomplikowany i ryzykowny może pogorszyć sprawę.
Zgadzam się, ja wysterylizowałam moją kotkę dopiero gdy ta miała 6 lat. Wcześniej jadła tabletki. Niestety nowotwór sutka pojawił się jak miała 10 lat. Miała 3 operacje, chodziłam z nią na zastrzyki, dawałam tabletki – walczyłam do końca. Niestety wczoraj umarła, dusząc się przez kilkanaście minut. Miała 12 lat, a przecież teraz koty dożywają nawet 20… Na dodatek przez ostatnie miesiące nowotwór ją wymęczył, skrzywił się jej kręgosłup, przez ostatnie 2 tyg miała trudności w oddychaniu (zapewne przerzuty do płuc), głownie spała i jadła. Także moja rada dla wszystkich sterylizujcie kotki przed pierwszą rujką – zapobiegniecie nowotworom. Co ja bym dała by jeszcze móc żyć razem z moja kicią 🙁
Raczej zdechla, umiera czlowiek!
Piotrze. Zwierzę prxyjaciel domu umiera nie zdycha. Poza tym. Czlowiek zboczony, pedofil. Umiera , czy zdycha? Dla mnie zdycha smiec i nie jest juz czlowiekiem, tylko szmata .
Wiec kazdy mowi, jak mu pasuje.
moja kotka niestety tez zmarla na raka, a sterylizacja by byc moze wykluczyla cos takiego… glupotą jest zatem pisac ze nie powinno sie sterylizowac kotek… 🙁
Z tego co tutaj czytam, to ludzie macie rózne podejscia do sterylizacji i kastracji . NIE JEST TO TAK JAK JEDNA Z OSÓB TU NAPISAŁA ZE BOGACI KASTRUJĄ- TO NIE MA ZADNEGO ZNACZENIA, CZY BIEDNIEJSZY CZY BOGATY . WYSTRACZY UZYC MÓZGU ZE kotka moze kilku krotnie miec małe w roku, a maluszki z resztą ogolnie koty sa problemami dla ludzi. styrylizacja jest po to by zaoszczedzić kotcce jak i jej małym bolu i cierpienia, kocur kastrowany jest bo faktycznie jego mocz smierdzi oraz ma ogromny popęd do kotek. GDY TEGO NIE ZROBICIE ZARAZ wpadacie w panikę bo kota nie ma (kilka dni,tygodni) bo zycie kota jest zupełnie inne niz u psa) jesli chodzi o zdrowie to pewnie ze pomaga w jakimś stopniu,ale zabiegi te GŁOWNIE WYKONYWANE SĄ WZGLEDEM UCIECZEK KOTÓW, ORAZ PRZYNOSZENIA MAŁYCH -KTÓRE MAJĄ CIĘZKIE ZYCIE DUZO JEST PRZYPADKÓW.DLATEGO LEPIEJ PRZEMYŚLEC SWOJE ZDANIE NA TEMAT TEGO CZY WARTO KASTROWAC KOTA CZY KOTKĘ . MOIM ZDANIEM WARTO ALE NIE KONIECZNIE.. SAMA MAM KOCURA W MIESZKANIU, NIE KASTROWAŁAM GO BO NIE BYŁO POTRZEBY NIE MIAŁAM KŁOPOTU Z ZAZNACZANIEM RÓZNYCH PRZEDMIOTÓW TERAZ DO TEGO MAM KOTKĘ 9 TYGODNIOWĄ I ZAMIERZAM JE WYKASTROWAĆ I WYSTYRYLIZOWAC BYM NIE MIAŁA KŁOPOTÓW Z NIMI DLATEGO ZE MIESZKAM W BLOKU. SUCZKĘ SWOJA NIE STYRYLIZUJE DLATEGO ZE JAK POWIEDZIAŁAM PIES INACZEJ SIĘ ZACHOWUJE NIŻ KOT 🙂
jak to moze być złe? Moja kotka teraz cierpi na straszna chorobe tylko dlatego ze lekarz odradził sterylizacje…
Moja kotka rasy brytyjski niebieski zmarła wczoraj po zabiegu sterylizacji…….
Moja kotka zmarła 4 dni po sterylizacji.
Miała 8 miesięcy.
Właśnie jestem w trakcie planowania kastracji mojego kociaka..Ma juz 14 miesięcy. .Nie znaczy. .nie niszczy, jest kochany mądry rozumie co sie do niego mowi..Mieszkam w Niemczech wiec tu nikt nie zwraca uwagi na kota na spacerze na smyczy .no wiadomo mocz jest intensywniejszy.Ale nie dopuszam do rozchodzenia się po mieszkaniu. Ponieważ kociak oddaje mocz ok dwoch razy dziennie. .jestem w stanie oczyścić szybko. .zresztą on zaraz oznajmia ze mi o tym mialczec.Dlatego tak dlugo zwlekalam bo mialam nadzieje ze nie będzie znaczyl..i nie będzie nie planowanego potomstwa bo mieszamy w bloku..no i dlatego ze nie chcialam go pozbawiać jego męskości. Myslalam o zastrzykach..ale sie tu tyle naczytalam o skutkach ubocznych. ..ze juz sama niewiem. ..Zwłaszcza ze zaczyna miałczec w nocy i drapac w drzwi. Więc chyba niemam innego wyjscia. Choc boli mnie serce.Nie moglam patrzeć nawet, gdy dostawał szczepienia. .a co dopiero kastracja. ..Mowiono mi ze sa inne metody dla kotów domowych i inne dla kotow podwórkowych..Ktoś wie jaka to roznica?
Pozdrawiam
samo zycie, spieramy sie na temat styrylizacji kotek ja tez mam kotke i za 10 dni mam termin operacji, jest podrzutkiem znalezionym pod drzwiami, moglam ja przygarnac lub wywalic , przygarnelam, ale jestem tez kobieta ktora lubi czystosc w domu i mily zapach, i nie chce wiecej kotkow wystarczy mi ona, wiem ze wbrew naturze jest taki zabieg ale wiele kobiet tez sie powinno niemu podac zwlaszcza te co wyrzucaja swoje dzieci na smietniki , zabijaja, lub oddaja do domow dziecka, wiec mysle ze podjelam dobra decyzje to jest zwierzatko ale bedzie szczesliwa u mnie bo ja kocham i dbam o nia ale nie stac mnie na dzieci mojej kotki po za tym duzo czytalam ze dla niej to bedzie lepiej i dla mnie chyba tez
Brawo, to myśli Pani jak naziści-masoni: „wiele kobiet tez sie powinno niemu podac zwlaszcza te co wyrzucaja swoje dzieci na smietniki , zabijaja, lub oddaja do domow dziecka, wiec mysle ze podjelam dobra decyzje to jest zwierzątko”. I tu wyszło szydło z worka, co naprawdę myślą o ludziach osoby, które tak chętnie, dla swojej wygody zamiast odpowiedzialnego zajęcia się zwierzakiem i wiedzy, że każdy gatunek ma swoją specyfikę na którą przed wzięciem zwierzaka trzeba się zgodzić albo po prostu nie brać pupila tego gatunku jeśli nie jest się w stanie sprostać jego wymaganiom, lecą robić kastrację, sterylizację i eutanazję. I tu już nic dodawać nie trzeba. Kto ma choć odrobinę mądrości, ten zrozumie, że pod tym kryje się nienawiść też do ludzi.
Www. Czytam i nie wierze. Wolisz dzieci , ktore sa niechciane z bidula, czy bezdomne zwierzęta, badz schroniska.
Majac mozg pomysl, ze jesli kotka urodzi, to trzeba sie liczyc z większymi obowiazkami. Wzrosna koszty utrzymania, etc.
Wiec nie porownuj kastracji, sterylizacji do nazistow.
Bo to co oni robili rozcinajac brzuch kobiecie w ciąży i mordowanie jej, badz dawali psa dzieciom. Przyzwyczaily sie do pupili i musieli ich zabic. Zeby udowodnic , ze sa zdolni do wziecia karabinu i zabicia.
Moja kotka ma teraz roje,bardzo się męczy,miał czy e gdzie n i w nocy. Po zakończeniu rooji zamierzam udasc się na zabieg sterylizacji bo już nie mogę patrzeć na jej męki. Jak długo trwa roja? Pozdrawiam:-)
Moja Kotka na początku chciała zdjąć kołnież ale potem polozyla sie w swoje ulubione miejscie i siedzie obok niej 🙂
dasti
Mam szesciomiesiecznego kocurka i nie chce go kastrowac w zwiazku z tym mam kilka pytan.
1.Czy jezeli nie bedzie wypuszczany na zewnatrz,nie bedzie miał stycznosci z innymi kocurami ,to jest szansa,ze nie bedzie mi znaczył terenu w domu?
2.Czy jezeli pokryje kotkę(oczywiscie w domy,nadal nie wypuszczany na zewnatrz)nie bedzie mi znaczył terenu w domu?
3.Chciałabym kupic mu kotkę do towarzystwa do zabawy(mysle ,ze byłoby mu raźniej kiedy nikogo nie ma w domu)w zwiazku z tym mam pytanie:czy odizolowanie ich na okres rui wystarczy zeby nie było niechcianych kociat?
Jakąkolwiek decyzje podejmę,chcę mieć pełną swiadomosc konsekwencji,wiec kazda informacja w tym temacie bedzie dla mnie cenna.
Dziekuje za pomoc i pozdrawiam.
Dastino,
1. Niestety będzie znaczył. To jest zachowanie, którego nie uczy się od innych kotów poprzez naśladownictwo, tylko po prostu… robi to instynktowanie.
2. Będzie znaczył.
3. Z kotką to bardzo dobry pomysł (pod Twoją nieobecność nie będą się nudzić). Teoretycznie mogłabyś ich separować, ale nie jesteś w domu 24/7 i nie wiesz, kiedy dostanie rujkę. A jeśli nie zostanie pokryta, to mimo że jej ten okres minie, za kilka dni może znowu wrócić… (tzw. ruja permamentna). Będzie się męczyła, jeśli nie będzie ani wysterylizowana, ani pokryta.
szkoda, że nikt Was nie wykastruje, zajmijcie się zbieraniem znaczków zamiast okaleczać zwierzęta, taka miłość szkodzi!!!
Chcesz kota?
jestem też tego zdania..miałam adoptowanego kota kastrowany,był z nami 15 lat ,ale był frustratem…kochany,ale …psychika …
Zgadzam się z tobą moja kotka ma już 2 lata i rodziła 3 raz i cierpuała nie jadła jak kotki urodziły się martwe za pierwszym razem rozumiem że koty mogą rodzić kilka razy w roku u mnie jest inaczej rodzi dwa razy w roku po 3/4 kotki i kocha je karmi uczy polować bawi się z nimi jest stworzoną kocicą do tego.A po zatym jak widzę ile leży zdechłych kotów na drodze żal.Wiem że będzie trudno bo mam już dwie kocice córke mojej kocicy z 2 porodu która ma tylko rok i urodziła jeden raz zdechłego kota.W polsce jest ponad 38 milionów ludzi koty umierają codziennie każdy człowiek potrzebuje kota nie trzeba się bać można dać ogłoszenie do internetu dzieci się rodzą i chcą mieć kotki więc ja moją kotką krzywdy nie zrobie bóg mówi że życie jest najcenieszym darem.Radze wam nie podawajcie kotów do sterelizacji jak wszyscy tak zrobią na świecie za jakieś sto lat może zabraknąć kotów.
popieram,i nie wiem co zrobić,mam osierocone rodzeństwo…w domu mają 5/ miesiąc…
Adoptowałam ze schroniska rodzeństwo z jednego miotu Dzikusa i Mruczkę. Miały wtedy 5 tygodni, były bardzo zabiedzone. Być może ocaliłam im życie. W umowie adopcyjnej, którą musiałam podpisać jest zobowiązanie do kastracji kotów. Teraz mają 5 miesięcy, są śliczne i zdrowe i nie mam wyboru. Jak ich nie wykastruję złamię warunki umowy, teoretycznie mogą mi odebrać koty (i tak zostaną wykastrowane), albo mogę się któregoś dnia obudzić z 10 kotami + 3 osoby w mieszkaniu 37 m2. Ciekawe, co na to przeciwnicy kastracji? Może nie powinnam brać kotów ze schroniska tylko dać im tam cierpieć i może umrzeć, albo może powinnam je „wypuścić na wolność”. Po prostu pójdę do weta i je wykastruję, będą sobie żyły spokojnie i będą kochane. Człowiek musi brać odpowiedzialność za zwierzęta, które udomowił i oswoił. Kotów na świecie nie zabraknie – zapraszam do odwiedzenia przepełnionych schronisk z biednymi, niechcianymi zwierzakami
Ela. Madrych ludzi, az milo posłuchac:)
Do mnie przybłąkała się kotka , ponieważ mój sąsiad nic nie robił , a kociaki się rozmnażały i rozmnażały i szukały pożywienia i gdzie szukały u mojego psiaka, a że sunia lubiła się dzielić kotka wykorzystywała sytuacje i tak zadomowiła się u nas , że była jak nasza i w końcu niespełna roczna- kocie dziecko miała małe brzuch wodziła po ziemi i na dosyć tego w moje imieniny przyszła do nas i widać prosiła o pomoc i zaczęła się akcja porodowa co było robić zadzwoniłam po weterynarza niestety nie mógł przyjechać , ale poinstruował nas z córką co mamy robić-ostatniego kociaka rodziła i traciła przytomność – połowa kota w kotce połowa na zewnątrz, potem reanimacja kociaka, ale nie przeżył. Był bardzo trudny poród- 7 kociaków, które urodziło kocie dziecko, a potem codziennie jedno po drugim odchodziło, a moje serce pękało, bo Mamcia nie chciała karmić, czy teraz ktoś powie, że to że się wysterylizuje jest czymś zły to niech przeżyje to co my z córką to może wtedy zrozumie. Po samej sterylizacji też biłam się z myślami bo niestety lekarz nie wybudził małej do końca i nie było wesoło.
Ja też długo miałam wątpliwości, chyba przez 2 lata co pół roku szczepiliśmy małą, ale stwierdziłam , że to dopiero robię jej krzywdę i teraz wiem, że dobrą podjęłyśmy z córką decyzję. Człowiek musi wziąć odpowiedzialność za zwierzaka, a nie bezmyślnie pozwalać do rozmnażania, a potem zapominać, że to zwierze
żyje, czuje i trzeba je karmić. Nasza mała jest szczęśliwa i nic sterylizacja jej nie ujęła. Pozdrawiam
U mojej kotki zaczęły się komplikacje, ……..ale po sterylizacji. Wcześniej była okazem zdrowia.
Straciłem przekonanie, że sterylizacja jest korzystna.
Może i jest korzystna, ale dla naszego gatunku, który chce sobie podporządkować całe środowisko do własnych potrzeb, ale nie zapominajmy o tym, że każdy z żyjących dziś gatunków ma taką samą, sięgającą blisko 4 mld lat historię i jest tak samo cenny. Człowiek nie ma prawa decydować jakich zwierząt jest za dużo, a jakich za mało. Przyroda doskonale się regulowała sama, bez naszej [pomocy, przez setki milionów lat…
Zgadzam się z wypowiedzią Maszy.
wczoraj też moja zuzia ,dziki kotek którego ktoś wyrzycił z domu.-sąsid .miała kastracje,przywiozłem ją jakoś daje rade,ale płaczu miałem dużo,razem z mamą,ledwo chodzi teraz śpi,już to przemija.NA ZAWSZE KIEDY BEDE ŻYŁ BEDZIE KOTKA ZEMNĄ.
Po sterylizacji dobrą karmą jest karma mokra naturest – warto spróbować 🙂
Moja kotka niestety zdechła przez ropomacicze. Miała ok 10 miotów w trakcie swojego życia niestety z wszystkich porodów przeżył jeden (!) kot którego oddaliśmy do adopcji. Reszta niestety rodziła sie martwa lub słaba na tyle ze sama je dusiła. Dlatego nie pozwolę juz na to zeby oglądać jak zwierze sie meczy …
A powiedzcie mi.. Czy koty po takich zabiegach częściej łapią infekcje ? Kota wykastrowałam i często mi choruje… Często do weta jeżdżę.. teraz znowu będę musiała jechać, bo chyba kociego kataru dostał. Oby nie.. Mam dwie kotki, które w tym roku kociły się 2 razy. Druga, 3 raz jest w ciąży. Ciężko jest z chętnymi , by przygarnąć kotki… i tak został u nas 4 miesięczny kotek. No i troche boję się, ze te kotki też tak będą mi łapać infekcje.. co o tym myślicie ?
Wszystko fajnie, ale powiem Wam ciekawostke wynikajaca z obserwacji kocich zachowan, w mojej okolicy jest sporo kotow I sam mam koty wykastrowane I kilka przybled ktore jeszcze sa plodne, otoz nNIEmalo ktory wet wam to powie, ale NIE ZAWSZE KASTRACJA WYELIMININUJE POPED PLCIOWY mam dwa kastraty znaczace teren I przyblede ktory wyglada na starego kocura ktory nie znaczy I nie raz widzialem jak te kastraty kopuluja z kotka sasiada, byly wykastriwane w wieku 5 miesiecy.. wpiszcie na youtubie castrate cat mating, na dowod tego co mowie, niektorzy znajomi maja tak samo ze swoimi kastratami, sadze ze moze byc to zwiazane przez to ze hormony np testosteron produkuja tez nadnercza, moje koty nie byly wnetami, zabieg byl przeprowadzony prawidlowo I po roku czasu nie powinny kopulowac, jestem zwolennikiem kastracji, ale znam przypadek znajomych 8 letni kocur niekastrowany w bloku nigdy nie znaczyl terenu, duzo zalezy od kota, sa tak samo rozni jak ludzie, wiec prosze sie nie zdziwic jesli jakis kastrat nie zatraci instynktow.
Nasz kot ma 5 lat. Kochany, zdrowy, nigdy nie znaczyl domu, ale tez zalatwia sie na dworze wiec widocznie nie ma potrzeby sikac po domu. Czytalam tez, ze jest wiele skutkow ubocznych po kastracji, wlacznie z nietrzymaniem moczu, problemami z pecherzem i rakiem rowniez. Chce jak najlepiej dla niego, ale naczytalam sie wiele o skutkach ubocznych i otylosc nie jest najgorszym z nich. W koncu jest to ingerencja w gospodarke hormonalna kota. Nie jest to wszystko takie pozytywne i bez problemu. Metabolizm jest tylko jedna czescia zaburzen hormonalnych. Brak wytwarzania jednego hormonu powoduje szereg skutkow zwiazanych z reszta organizmu. To ze koty sa grzeczne, milusie, bardziej ospale to nie jest plus, to jest wynik zaburzen hormonalnych, zmeczenia, itd. Zastanawiam sie nad kastracja tylko z tego powodu ze znika na wiele dni, i czasem wraca poturbowany, ale jest to ciezka i powazna decyzja, nie mozna tak poprostu sobie poodcinac gruczolow i myslec, ze to nie wplynie na zdrowie kota. Przeciez caly system hormonalny jest ze soba polaczony. Tak jak ktos napisal, to jest bardzi indywidualna decyzja i niektore koty nie znacza domu, ani nie sa agresywne. To nie jest decyzja o podaniu witamin a mam wrazenie , ze w skutkach ubocznych wiekszosc pisze tylko otylosc, metabolizm, nie biorac pod uwage szerszego zakresu zdrowia kota. Gdyby czlowiek mial takie braki hormonalne to zaraz bylby caly sztab lekarzy probujacy ponaprawiac braki sztucznymi hormonami, zeby reszta hormonow mogla spelniac swoje zadanie. I lezenie czlowieka na kanapie spokojnie byloby juz inaczej rozpatrywane, jako chroniczne zmeczenie, ociezalosc, moze inne dolegliwosci. Mnie sie lamie serce kiedy mysle , ze mam to zrobic mojemu kotu, oczywiscie mam na szali jego bezpieczenstwo. To nie jest wszystko takie proste.
dziwny ten kraj a w zasadzie dziwni ludzie – w grecji psy bezpańskie chodzą po ulicach, ludzie je dokarmiają, a nawet wykładają małe materacyki, kiedy chłodniej – wszyscy opiekują się czworonogami i nikomu to nie przeszkadza. W izraelu ludzie dokarmiają koty, zostawiając jedzenie po za domami na tyle skutecznie, że maja problem z otyłością jeży. Polak taki skąpy taki niemiecki rzekłbym, kastyracja, sterylizacja i boxy na mrozie dla zwierząt to takie podobne do komory i obozów. No ale człowiek brzmi dumnie 🙂 Ten sam człowiek, który przez wieki zabija masowo sam siebie I TO DO DZISIAJ nie wspominając o przyrodzie zwierzętach, jest odpowiedzialny za zatrucie wód wycinanie lasów zmiany klimatyczne i chemię w jedzeniu. JAK KOGOŚ TRZEBA WYSTERTLIZOWAĆ NA ZIEMI TO TEGO PASOŻYTA SZKODNIKA CZŁOWIEKA.
Widziałeś co się dzieje w Grecji i Izraelu? Rzeczywiście mamy im czego zazdrościć 🙂
Wolę wykastrować.
Tylko kastracja zapobiega u kotek ropomaciczu czy nowotworom jajników czy macicy.
Sterylizacja to zabieg niepełny, odwracalny – nie usuwa się wtedy jajników czy macicy.
I kastrację i sterylizację można wykonać u obu płci. Sprawdźcie sobie definicje.
Bzdury pisze, i to totalne, dając się manipulować sługom Szatana. O tym, na co będzie chorowało zwierzę czy człowiek, decyduje Bóg. I im bardziej ktoś trwa w grzechach, wynikających z takich wbrew Bogu poglądach jak Twoje, tym bardziej będzie miał ciężko chore zwierzę, bo Bóg tak pokazuje, że ktoś działa wbrew niemu. Nic w życiu nie jest bez konsekwencji – każdy grzech, zwłaszcza ciężki czy bałwochwalczy, wpływa negatywnie na całą rodzinę, zwłaszcza na dzieci i też na domowe zwierzęta. Bóg to dopuszcza, by właściciel przejrzał na oczy. Ma być człowiekiem odpowiedzialnym według nauki Pana Jezusa, a ta odpowiedzialność zakłada też dobre traktowanie zwierząt i niebawienie się w Boga. Dał je nam do jedzenia, a nie do okrutnego traktowania czy do wygodnego cięcia po to, by pozbawić się podejmowania odpowiedzialnych decyzji, też za zwierzątko, i by nie czynić mu krzywdy wbrew naturze. To kłamstwo, i to wielkie, że jak nie będzie wykastrowane lub wysterylizowane, to zachoruje na raka jajników czy jąder. W myśl tej diabelskiej filozofii, najlepiej od razu się zabić, skoro choroba może wystąpić w każdym miejscu.
tak się zastanawiam. dlaczego ktoś uważa, że sterylizacja – zabicie kilku kotków przed porodem jest lepsze niz np. ich porzucenie, itp. itd. po porodzie. wg mnie to trzeba traktować na równi i nie uważać się za lepszego……
Nie ma co przesadzać z tą sterylizacją. To takie straszenie z tymi chorobami żeby ludzie się przestraszyli i pobiegli wydać pieniądze do weterynarza.
To celowo, diabelskie działanie masonerii, tych samych ludzi, do których należeli naziści. Oni byli właśnie okultystami i to właśnie oni wprowadzili aborcję i eutanazję. Teraz robią dokładnie to samo, tylko dla niepoznaki postanowili przyzwyczaić ludzi do podejmowania takich działań na zwierzętach, żeby potem już nie mieli żadnych oporów do tego samego na ludziach, pod pretekstem, że to „tylko zabieg”. I skutki widzimy w Holandii i w Szwecji, gdzie ludzie boją się iść do szpitala, by ich bliscy dla własnej wygody nie zrobili „tylko zabiegu” Ich uśpienia na zawsze. A dlaczego tak szerzą unikanie cierpienia? Bo Szatan wie, że to jest wielka łaska, wielu się dzięki niemu nawróciło. Poza tym pod pretekstem unikania cierpienia można zabijać wiele niewinnych istot, zwierząt i potem ludzi, co się bardzo podoba demonom i stanowi składanie im tych ofiar. I pomnaża ciężkie grzechy ludzi, oddalając ich tym samym od Boga. I wypacza sumienie, prowadząc nawet do jego utraty, bo już zabijanie i zarazem bałwochwalcze stawianie siebie na miejscu Boga, decydując o czyimś życiu, nazywa się „zabiegiem”.
A jak się chce, by zwierzęta były spokojne, to trzeba najpierw samemu mieć Ducha Świętego, który sam jest pokojem. I modlić się o ich uwolnienie od złych duchów, bo one też im podlegają, tylko same bronić się przed tym nie mogą, bo nie mają wolnej woli jak człowiek.
Ale zanim wykastrujecie swoje zwierzątka, to sobie obetnijcie jaja lub wyrwijcie jajniki. I wtedy sprawdzimy, czy Wam to charakteru nie zmieniło. Jak nie, to mnie to też przekona i wykastruję swojego kota.
Mam nadzieję, że zdajecie sobie Państwo sprawę z odpowiedzialności za grzechy też cudze, jakie ponosicie z powodu pozwolenia się manipulowania przez sługi Lucyfera, masonerię działającą w mediach będącą kościołem Antychrysta, czyli na głoszenie wbrew woli Boga i wbrew Jego prawu zapisanemu w naszych sumieniach, kastracji i sterylizacji zdrowych zwierząt? Kto z Nim rzeczywiście idzie i pyta, dostaje odpowiedzi. Kastracja i sterylizacja jest celowym przyzwyczajeniem ludzi do tego, by nazwać ją „rutynowym zabiegiem”, tak samo jak niepodobające się Bogu usypianie zwierząt, by ich przyzwyczaić zarówno do własnej wygody zamiast odpowiedzialnego i z dobrocią traktowania własnych zwierząt, jak i do tego, że jak komuś pasuje, to można decydować o życiu zwierzaka, a tym samym, z przyzwyczajenia i wmówienia, że leczenie rzekomo wszystko usprawiedliwia, by bez trudu dokonywali zabijania ludzi przez antykoncepcję, aborcję i eutanazję. To też robią z wygody, a przede wszystkim z powodu braku sumienia i miłości, bo to są dary Ducha Świętego, mieszkającego w sercu. Jeśli się żyje w grzechu, to się Go nie ma i rozum jest zaślepiony – nie działa w oparciu o prawdę, więc znajduje fałszywe i prowadzące do zła rozwiązania.
Udomawiamy zwierzęta a potem mamy problemy natury moralnej i przekładamy ich zachowania bezpośrednio na swoje. Nigdy nie nazywam zwierząt członkami rodziny, mają inne obyczaje fizjologiczne, inne obyczaje higieniczne, inne potrzeby, że tak powiem emocjonalne. Z kotem czy psem nie powspominam przy kominku, nie zastąpią też dziecka czy partnera, i proszę mi tu nie pisać dyrdymałów. Jeśli mówimy o wielkiej miłości to chyba tylko na WARUNKACH CZŁOWIEKA. To zwierzęta domowe zaspokajają nasze potrzeby, my tylko dajemy im jeść czy odrobaczmy je, nie zaspokajamy ich potrzeb, one nie potrzebują naszego całowania, to dla nich nic nie znaczy, traktują nas jak stado gdzie panuje hierarchia. Czy uważacie, że trzymając je w domu dajemy im to co najlepsze, NIE! NIE! I JESZCE RAZ NIE!. Bo to my prowadzamy psa na smyczy, normalnie to pies poleciałby w swoją stronę obwąchując wszystkie krzaczki obsikując je,wróciłby po dobie czy dwóch na posiłek o ile nie upolowałby czegoś po drodze. Nie wyobrażam sobie spania z kotem czy psem w łóżku, czy jedzenie przy jednym stole. Czy to wychodzące czy nie ,linieją, myją się liżąc sierść, odbyt i gonady, mają specyficzne pasożyty i mikroflorę. Psy zakopują surowe mięso i wyciągają je w razie potrzeby po kilku dniach zjadając bez obrzydzenia, Kot zjada mysz z sierścią, więc nie mówmy tu o rodzinie czy partnerstwie w pojęciu człowieka. Mam dwa psy i cztery koty, żyją na dworze, mają ciepłe pomieszczenia gospodarcze do spania z dostępem bez ograniczeń. daję im jeść i pić oraz zapewniam opiekę weterynaryjną, spędzam dużo czasu na dworze więc towarzyszą mi, mam 2 ha w ogrodzeniu, mają gdzie wybiegać się. Swoje koty spotykam na drodze czy widuję na polach zwłaszcza teraz po żniwach, nawet do 2km od domu. Miski kotów są pełne, więc nie mówmy od głodzeniu. Polowanie na polach jest ich normalną formą odżywiania się, to silniejsze niż pełna miska. Zdarzyło się, że psy uciekły, od razu upolowały zająca, mimo, że były nakarmione. Suczki mają cieczkę, ale ogrodzenie skutecznie zapobiega niechcianym gościom. Kotki sterylizuję podobnie jak koty, niestety znaczenie nawet w pomieszczeniach gospodarczych było nie do zniesienia. Zdarzało się, że kotka porzucała małe szczególnie te z pierwszego miotu, czasem kocur zjadał małe, to podobno się zdarza często w naturze, zdarzało się, mimo pełnych misek, że kotka odchowała małe i odchodziła, widywałam ją potem u sąsiadów gdzie nie było kotów. Próbowałam ją przynosić i dokarmiać smakołykami, ale to na nic, odchodziła i koniec. Często na wiosnę kocury znikały by powrócić jesienią. Chude, podrapane czasem bez kawałka ucha czy ogona. Nigdy nie udało mi się utrzymać więcej niż jednego kocura, zawsze najsilniejszy przeganiał z domu resztę, dlatego kastruję je,wtedy są tolerowane i nie muszą szukać nowego domu czy głodować gdzieś na polach czy w opuszczonych budynkach. Życie psów czy kotów domowych to nie tylko pełna miska i głaskanie z mruczeniem w tle, one mają swój świat niedostępny dla nas.
JAK CZYTAM NIEKTÓRE KOMENTARZE TO RĘCE MI OPADAJĄ, LUDZIE OBUDŹCIE SIĘ, TO NIE ŚREDNIOWIECZE, KOTY TO ZWIERZĘTA WOLNO ŻYJĄCE, NIE SĄ BEZDOMNE, DOM LUB SCHRONISKO TO DLA NICH WIĘZIENIE. NIKT NIKOMU NIE KAŻE MIEĆ KOTA, ZOSTAWCIE TE KOTY W SPOKOJU ONE ŚWIETNIE DADZĄ SOBIE SAME RADĘ Z ODCHOWANIEM SWOJEGO POTOMSTWA, WIADOMO, ŻE DUŻO KOCIĄT GINIE DLATEGO TEŻ DUŻO MUSI SIĘ ICH RODZIĆ. TO JEST SELEKCJA NATURALNA. LUDZIE TEŻ CHORUJĄ, UMIERAJĄ, CIERPIĄ GŁÓD, BIEDĘ I BYWAJĄ BEZDOMNI I JAKOŚ ZAPOBIEGAWCZO SIĘ LUDZI NIE KASTRUJE. CHOCIAŻ BYŁOBY TO ŚWIETNE ROZWIĄZANIE GDYŻ IM WIĘCEJ LUDZI TYM MNIEJ DZIKICH ZWIERZĄT. CZŁOWIEK TO NAJWIĘKSZY PASOŻYT. PONADTO NA JAKIEJ PODSTAWIE KTOŚ WYCIĄGA WNIOSKI, ŻE JEST NADPOPULACJA KOTÓW, PRZECIEŻ NIKT ICH NIE POLICZYŁ I ŻADNA USTAWA NIE OKREŚLA ILE POWINNO ICH BYĆ. NA TYM BARBARZYŃSKIM PROCEDERZE KASTRACJI, STERYLIZACJI ABORCYJNEJ CIĘŻARNYCH KOTEK I USYPIANIU ŚLEPYCH MIOTÓW, NA KTÓRE JEST USTAWOWE PRZYZWOLENIE ZARABIAJĄ ORGANIZACJE PSEUDO PROZWIERZĘCE I GABINETY WETERYNARYJNE ORAZ HODOWCY RASOWYCH MUTANTÓW. LUDZIE NIE DAJCIE SOBIE PRAĆ MÓZGÓW I NIE OKALECZAJCIE ZWIERZĄT. KASTRACJA W PRAWIE LUDZKIM UZNAWANA JEST ZA CIĘŻKI USZCZERBEK NA ZDROWIU W POSTACI POZBAWIENIA ZDOLNOŚCI PŁODZENIA I JEST CZYNEM ZAGROŻONYM KARĄ POZBAWIENIA WOLNOŚCI OD ROKU DO 10 LAT. DLACZEGO W STOSUNKU DO ZWIERZĄT TAK NIE JEST. WMAWIA SIĘ LUDZIOM, ŻE TO DLA ZDROWIA ZWIERZĄT , TO BZDURA RASIZM GATUNKOWY, EUGENIKA W PEŁNEJ OKAZAŁOŚCI. ŻAL MI TYCH ZWIERZĄT BO ONE SAME NIE MOGĄ SIĘ OBRONIĆ. LUDZIE TO NAJWIĘKSZE BESTIE. FASZYŚCI TAK KASTROWALI NIEPOTRZEBNYCH LUDZI DLA HIGIENY RASOWEJ. CZAS TO BEZTIALSTWO ZATRZYMAĆ, A NIE PROPAGOWAĆ!
[…] Kastracja i sterylizacja kotów (zwierzakowo.pl) […]
CI CO REDAGUJĄ PORTAL ZWIERZAKOWO.PL WYKASTRUJCIE I WYSTERYLIZUJCIE SIĘ SAMI. WAZEKTOMIA JEST W NASZYM KRAJU PRZEPROWADZANA, A KOBIETY MOGĄ POJECHAĆ NP DO NORWEGII NA KASTRACJĘ LUB STERYLIZACJĘ. BĘDZIE MNIEJ PASOŻYTÓW NA TYM ŚWIECIE. POLECAM UNIKNIECIE WIELU GROŹNYCH CHORÓB.