Koty, psy, fretki, chomiki bez tajemnic

Sklep zoologiczny // Portal zoologiczny » Koty » Zdrowie kotów » Choroby nerek u kotów

Choroby nerek u kotów

116
  • przez Portal Zwierzakowo.pl
  • opublikowano w Koty · Zdrowie kotów
  • — 29 Cze, 2009
Choroby nerek u kotów
Choroby nerek u kotów

Choroby nerek są jednymi z częstszych poważnych schorzeń u kotów. Niestety niejednokrotnie okazują się przyczyną zgonów, szczególnie wśród zwierząt starszych. Nerki pełną w każdym organizmie bardzo istotną rolę. W kłębuszkach nerkowych następuje oddzielenie składników odżywczych pozostających we krwi, od szkodliwych produktów przemiany materii, dlatego żaden organizm nie jest wstanie funkcjonować bez sprawnego działania tego narządu. Zaburzenia w funkcjonowaniu nerek prowadzą do ciężkiego zatrucia i nie można ich ignorować. Mocz kotów ma specyficzny, intensywny zapach m.in. przez wysoką zawartość azotu, który jest ubocznym produktem trawienia białek. Azot jest substancją toksyczną dla komórek i dlatego musi być sprawnie usuwany z krwi. Z moczem, oprócz azotu usuwane są także znaczne ilości fosforu.

Bezpłatny newsletter - najnowsze artykuły w twojej skrzynce.

Dieta kotów powinna być bogata w białko, wysoka ilość tego składnika spożywana z pokarmem nie jest szkodliwa, a sprawnie działające nerki poradzą sobie z usunięciem nadmiaru powstającego w czasie jego rozpadu azotu. Należy podkreślić, że tak ważna dla kota wysoka zawartość białka w pokarmie nie przyczynia się do powstania chorób nerek, niektórzy specjaliści twierdzą jednak, że problemem może być białko złej jakości (roślinne), którego przetworzenie może nadmiernie obciążać nerki. Dieta zdrowego kota może zatem, a nawet powinna, zawierać dużo białka pod warunkiem, że jest ono dobrej jakości. W profilaktyce chorób nerek oraz pęcherza moczowego bardzo ważne jest natomiast dostarczanie organizmowi odpowiedniej ilości wody. Musimy pamiętać, że mruczki żywione suchą karmą powinny wypijać około 150-200ml wody na dobę (w przypadku kota o masie około 3-5kg). Koty jedzące pokarmy mokre piją mniej, gdyż część wody dostarczana jest razem z pożywieniem, muszą mieć jednak stały dostęp do czystej, świeżej wody.

Możemy wyróżnić trzy główne grupy schorzeń, które najczęściej dotykają nerek naszych mruczków: ostre i przewlekłe choroby nerek oraz wrodzoną wielotorbielowatość. Oczywiście oprócz nich koty mogą zapadać także na inne schorzenia tego narządu np. nowotwory.

Ostre schorzenia nerek

Choroby nerek u kotów

Pamiętaj o konsultacji z lekarzem weterynarii w przypadku jakiejkolwiek zmiany stanu zdrowia kota.

Stany ostre objawiają się najczęściej dość gwałtownie, do upośledzenia funkcji nerek może dojść tutaj w przypadku zakażeń bakteryjnych np. wtórnych w stosunku do bakteryjnego zapalenia pęcherza, zatruć środkami chemicznymi lub lekami. Schorzenia nerek najczęściej objawiają się owrzodzeniami jamy ustnej, wymiotami, zapaścią, drgawkami, wybroczynami. Ponadto uszkodzone nerki nie mogą sprawnie regulować poziomu wody zatrzymywanego w organizmie i dochodzi do odwodnienia. Koty odwodnione mają suche lub lepkie dziąsła oraz nieelastyczną skórę. U zdrowego mruczka skóra szybko powraca do poprzedniego położenia po tym, jak podniesiemy są palcami, w przypadku odwodnienia tak się nie dzieje. Mocz kotów ze schorzeniami nerek jest rozcieńczony, zwierzaki oddają go dużo i często, mogą także dużo więcej pić.

W przypadku ostrej niewydolności nerek bardzo ważna jest szybka reakcja, szczególnie jeśli podejrzewamy zatrucie; toksyny oraz azot mogą doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia nerek oraz innych narządów.W przypadku podejrzenia u mruczka ostrej niewydolności nerek należy niezwłocznie udać się do lekarza weterynarii, gdyż tylko on może zlecić odpowiednie badania (przede wszystkim badanie krwi i moczu) oraz podjąć właściwe leczenie. W wielu przypadkach zdarza się, że przyczynę tak ostrego stanu daje się ustalić i zwierzaka można wyleczyć. Ważne jest szybkie działanie, bo tylko ono może zapobiec poważnemu uszkodzeniu nerek. Leczenie uzależnione jest od potencjalnej przyczyny ostrej niewydolności; najczęściej podstawowym działaniem jest podanie płynów dożylnie w celu przepłukania nerek i walki z odwodnieniem. Oprócz tego w zależności, czy podejrzewamy bakterie lub np. zatrucie, podajemy antybiotyki lub staramy się usunąć toksyny z organizmu. W Polsce jeszcze w bardzo niewielu klinikach mamy do dyspozycji maszyny do dializy, warto jednak spytać weterynarza o ewentualne korzyści z dializowania chorego kota i poszukać, czy nie ma w okolicy odpowiedniego urządzenia.

W przypadku chorych mruczków bardzo ważne jest także zmuszanie ich do jedzenia, koty ze schorzeniami nerek często tracą apetyt, szczególnie jeśli mają owrzodzenia w jamie ustnej. Przydatne są wówczas specjalne, dostępne w lecznicach, wysokoenergetyczne papki, które możemy podać zwierzakowi strzykawką bezpośrednio do pyska.

Przewlekła niewydolność nerek

Przyczyny tego schorzenia są często bardzo trudne do zidentyfikowania, a sama choroba rozwija się wolno i na początku nie daje poważnych objawów. Bardzo często przyczyny są związane z zaawansowanym wiekiem zwierzaka i pogarszającą się zdolnością nerek do filtracji. Kłębuszki nerkowe mogą obumierać lub ulegać uszkodzeniu, a pozostałe nie zawsze wystarczają do usuwania z krwi toksycznych substancji, co prowadzi do zatruwania organizmu oraz do wspomnianego wyżej odwodnienia, wskutek wydalania dużych ilości wody.

W początkowym stadium choroba jest praktycznie niezauważalna, bardzo często daje objawy dopiero wtedy, gdy większa część nerek (około 75%) jest już uszkodzona. Dlatego ważne jest wykonywanie okresowych badań krwi, szczególnie u kotów starszych, gdyż niejednokrotnie tylko takie badanie pozwala wykryć pierwsze nieprawidłowości, takie jak podwyższenie mocznika i kreatyniny. Istotne jest również podawanie zdrowym zwierzakom starszym (od mniej więcej 7-8 roku życia) karmy z kontrolowanym poziomem fosforu. Większość producentów dobrej jakości pożywienia ma w swojej ofercie pokarm przeznaczony dla mruczków seniorów, np. Royal Canin Indoor Mature, Royal Canin Senior, Hill’s Senior, Sanabelle Senior, ProPlan Vital Age.

Bardzo ważne jest wykonywanie okresowych badań krwi u kotów, gdyż często tylko one pozwalają wykryć odpowiednio wcześnie objawy choroby nerek. Ponadto niepokojące są zawsze chudnięcie, brak apetytu, zwiększone pragnienie i oddawanie dużych ilości moczu.Przewlekła niewydolność nerek rozwija się powoli, pierwszym objawem choroby może być częste oddawanie większych ilości bardzo rozcieńczonego moczu oraz wzmożone pragnienie. Zdrowy kot oddaje około 30-50ml/kg masy ciała moczu w czasie doby, którego gęstość względna oznaczana przy okazji standardowego badania moczu, powinna wynosić około 1,015-1,060kg/l. Podczas badania krwi możemy ponadto wykryć nieznacznie podwyższony poziom mocznika i kreatyniny.

W dalszej kolejności koty chudną, pojawiają się owrzodzenia w jamie ustnej, pogarsza im się apetyt, u kotów czarnych może dojść do brązowienia futra, a oddech naszego mruczka może mieć bardzo intensywny, nieprzyjemny zapach. Objawy przewlekłej niewydolności nerek są zatem podobne, jak w przypadku stanów ostrych, ale pojawiają się powoli i często mogą być przez właścicieli przeoczone w początkowym okresie. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości należy jak najszybciej wykonać badania krwi i moczu oraz oczywiście skonsultować się z lekarzem weterynarii.

Niestety opisywane tutaj schorzenie jest nieodwracalne i koty z przewlekłą niewydolnością nerek są zwierzakami śmiertelnie chorymi. Przy niewielkim stopniu uszkodzenia narządu możemy oczywiście skutecznie przedłużyć im życie poprzez podawanie leków i odpowiedniej diety np. Royal Canin Renal. Zmiany w nerkach są jednak trwałe, a wszystkie działania mają w tym przypadku na celu zatrzymanie dalszego postępowania choroby. Koty z przewlekłą niewydolnością nerek muszą pozostawać na specjalnej, najczęściej niskobiałkowej diecie do końca życia. Dieta taka pozwala ograniczyć ilość azotu, powstającego podczas trawienia białek.

Kot z przewlekłą niewydolnością nerek powinien być pod stałą opieką lekarza weterynarii, konieczna będzie także zmiana diety, zgodnie z jego zaleceniami. Większość kotów z tym schorzeniem jest żywiona gotowymi dietami o obniżonej zawartości białka i fosforu.Bardzo często pierwszym działaniem po stwierdzeniu schorzenia nerek jest podanie serii kroplówek w celu przepłukania i nawodnienia mruczka. Ważne jest także zniwelowanie takich objawów jak owrzodzenia w jamie ustnej, które prowadzą do braku apetytu. Koty z uszkodzonymi nerkami, jak już wspomniano, często odmawiają jedzenia, stają się wybredne, w skrajnych przypadkach trzeba je przez pewien czas karmić na siłę. Za każdym razem dobór leków i metod postępowania musimy skonsultować z lekarzem weterynarii. Warto również spytać się o możliwość wspomnianego wcześniej dializowania zwierzaka.

U wielu mruczków znajdujących się w początkowej fazie choroby, odpowiednie leczenie i dieta pozwalają skutecznie zahamować jej postęp oraz umożliwić w miarę normalne funkcjonowanie zwierzaka nawet na kilka lat. W przypadku znacznych uszkodzeń narządu większość mruczków niestety umiera. Uszkodzenie nerek jest jedną z najczęstszych przyczyn śmierci kotów, gdyż jest to w ich przypadku organ mniej wytrzymały niż np. serce.

Wrodzona wielotorbielowatość nerek

Przewlekłe schorzenia nerek występują najczęściej u zwierzaków w starszym i średnim wieku, natomiast torbielowatość jest chorobą wrodzoną, dotykającą osobniki młode. Przypadłość ta nie jest częsta, ale za to może być dziedziczna, ponadto często dotyka koty określonych ras np. Maine Coon lub norweski leśny  np.: persy. Choroba polega na tworzeniu się wypełnionych płynem torbieli uciskających tkanki nerki przez co komórki obumierają, a narząd traci zdolność do normalnego funkcjonowania.

Podobają ci się nasze artykuły? Polub nas na Facebooku.

Objawy schorzenia są podobne, jak w przypadku opisanej powyżej przewlekłej niewydolności, stwierdza się je jednak u osobników dość młodych, najczęściej pojawiają się w dwóch pierwszych latach życia. Niestety w przypadku kotów chorujących na wrodzoną wielotorbielowatość nerek rokowania długoterminowe najczęściej są niepomyślne, gdyż jest to choroba nieodwracalna i śmiertelna. Oczywiście w zależności od stopnia zniszczenia narządu można przedłużyć kotu życie za pomocą odpowiedniej diety oraz leczenia opracowanego indywidualnie przez lekarza weterynarii.

Nerki są bardzo ważnym narządem umożliwiającym sprawne funkcjonowanie organizmu kota, konieczne jest bowiem usuwanie nadmiaru azotu i fosforu, a także regulowanie ilości wydalanej wody. Schorzenia nerek zawsze są niestety poważną chorobą, która może zakończyć się śmiercią zwierzaka. Przewlekła niewydolność nerek dotyka wielu mruczków. W przypadku kotów w średnim i starszym wieku bardzo ważne jest zatem obserwowanie każdej zmiany takiej jak utrata apetytu i masy ciała lub wzmożone pragnienie. Bardzo istotne jest również okresowe wykonywanie kontrolnych badań moczu i krwi, które pozwolą nam odpowiednio wcześnie wykryć ewentualne nieprawidłowości. Ponadto pokarm naszego zdrowego mruczka seniora powinien zawierać kontrolowany poziom fosforu.

Share

Tagi: choroby kotówchoroby nerekchoroby nerek u kotówkarmy weterynaryjneopieka nad kotemprzewlekła niewydolność nerek u kotazdrowie kota

Może cię zainteresować także:

  • Koci BARF Koci BARF 19 Mar, 2013
  • Sylwester bez nerwów Sylwester bez nerwów 11 Gru, 2012
  • Lista roślin niebezpiecznych dla kota Lista roślin niebezpiecznych dla kota 9 Wrz, 2009
  • Wprowadzanie drugiego kota do domu Wprowadzanie drugiego kota do domu 20 Lut, 2009

116 Comments

  1. Kochająca zwierzęta pisze:
    9 czerwca 2011 o 22:44

    Dziękuję Wam za zamieszczenie informacji. Bardzo mi pomogła zrozumieć co się dzieje z moim kotem.
    Dorze napisany, zrozumiały artykuł.
    Oby takich więcej w sieci, a ludzie będą mniej błądzić i leczyć koty w odpowiednio wczesnym momencie. Zwierzęta dłużej cieszą się życiem i weterynarze zarabiają.
    Ja tak chcę.
    Dziękuję
    Wdzięczna

    Odpowiedz
  2. Anna pisze:
    21 sierpnia 2011 o 15:25

    Witam serdecznie.
    Gratuluję wspaniałego artykułu. Jest bogaty w treść i przejrzyście napisany.
    O jedną rzecz jednak chciałam zapytać, a mianowicie o część „Wrodzona wielotorbielowatość nerek”, a dokładnie z jakiego źródła pochodzą informacje, że jest to wrodzona choroba u rasy Maine Coon i Norweski leśny. Artykuł w tym rozdziale natomiast nie wspomina słowem na temat rasy Pers i Egzotyk, dla których właśnie PKD chorobą genetyczną?
    Bardzo proszę o odpowiedź na moje pytanie.
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  3. zwierzakowo.pl pisze:
    23 sierpnia 2011 o 17:32

    Pani Aniu dziękuję za miłe słowo pod naszym adresem. Zawsze cieszy nas, że nasze działania spotykają się z miłym odzewem. Jeśli chodzi o Pani pytanie to na chwilę obecną nie potrafię przytoczyć źródła informacji na której bazowała osoba pisząca artykuł, a o którą Pani pyta. Myślę, że także autorka artykułu będzie miała z tym problem, bo artykuł został opublikowany już rok temu. Faktem jednak jest, że wielotorbielowatość jest związana z tymi rasami i informacja taka pojawia się w wielu miejscach w internecie (np. strony hodowców czy klinik weterynaryjnych) – wiele klinik weterynaryjnych zaleca także badania tych ras właśnie pod kątem wielotorbielowatości. Jak najbardziej ma Pani rację, że to schorzenie dotyka także innych ras np. Persów (w tym przypadku chyba nawet częściej niż np. „norwegów”).
    Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam
    Marcin Nowak.

    Odpowiedz
  4. Anna pisze:
    23 sierpnia 2011 o 17:53

    Witam Panie Marcinie 🙂
    Bardzo dziękuję za odpowiedź. Sądzę jednak, że artykuł powinien zostać uściślony, gdyż osoby, które czytają o tej chorobie po raz pierwszy zostają wprowadzone w błąd. Ja właśnie piszę na temat chorób u rasy MCO, zasięgnęłam opinii specjalistów jak i korzystałam ze źródeł takich jak literatura weterynaryjna, strony internetowe weterynaryjne stąd moje pytania, ponieważ posiadamy, ja i autor powyższego inne, sprzeczne informacje. PKD może występować u MCO podobnie jak u kotów każdej rasy wtórnie, nawet „dachowców”, jednak żadne źródła nie podają, iż jest ona chorobą genetyczną dla Maine Coon, a co za tym idzie nie ma testów genetycznych na tę chorobę dla tej właśnie rasy (Norweski również).
    Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.
    Artykuły traktujące o innych jednostkach chorobowych są ciekawe i przydatne! Bardzo dobrze, że taki kącik informacyjny funkcjonuje.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Odpowiedz
  5. zwierzakowo.pl pisze:
    24 sierpnia 2011 o 14:09

    Pani Aniu, dziś konsultowałem tą sprawę z zaprzyjaźnionym weterynarzem i faktycznie w artykule wkradła się nieścisłość – jest dokładnie tak jak Pani pisze – tj. choroba ta dotyka między innymi tych ras, ale nie prowadzi się w ich przypadku badań genetycznych.
    Dziękuję bardzo za zwrócenie uwagi – na pewno to zdanie zostanie poprawione, aby nie wprowadzać czytelników w błąd 😉

    pozdrawiam,
    Marcin Nowak

    Odpowiedz
    • Urszula Kowalczyk pisze:
      7 stycznia 2021 o 21:07

      Proszę o pomoc dla mojego kotka Teodora
      który choruje na przewlekła niewydolność
      nerek.Od m-ca sierpnia jest chory .Otrzymywał kroplówki i leki ale do dnia dzisiejszego nie
      ma poprawy.Cały ten okres jest na karmię Renal .Samodzielnie nie jada ,strasznie schudł
      Kilka miesięcy go karmię.Jestem zrozpatrzona.
      Kotek jest wiekowy ma 14 lat.Czy są jakieś
      leki a nie tylko suplementy.proszę o pomoc.

      Odpowiedz
  6. Anna pisze:
    24 sierpnia 2011 o 14:13

    🙂 Bardzo dziękuję Panie Marcinie w imieniu swoim jak i przyszłych czytelników poszukujących rzetelnej wiedzy !!!!!

    Pozdrawiam Zwierzakowo 🙂

    Odpowiedz
    • Doris pisze:
      21 marca 2020 o 21:57

      Super artykuł przejrzysty, omawiający temat bez niepotrzebnych wstawek i wtrącen.Cenny materiał pozwalający zareagować na chorobę naszego kociaka. Nie zbierający nadziei na przedłużenie życia naszego kota ale i nie przedstawiający huraoptymistycznych rokowań dla starszych kociakow.

      Odpowiedz
  7. weter pisze:
    29 września 2011 o 23:26

    Koty zdychaja od jedzenia chrupek. Karmcie je miesem. Po chrupkach zaden nie przezyje 11-12 lat. Jedzenie w kolorowych opakowaniach to trucizna dla kotow.

    Odpowiedz
    • Ikaela pisze:
      14 października 2018 o 20:56

      Moje koty jedza Royal Canin suche i zyja powyzej 20 lat …Zuzia miala 23 lata….Demon umarl majac 24,5 roku…Schilla 22…mam jeszcze 6 starszych kotow ktore dobiegaja do 20 lat i maja sie dobrze.

      Odpowiedz
    • Aneta pisze:
      8 grudnia 2020 o 22:42

      Moa kotka zyje 15 lat , karmiona roznie , mieskiem ale chrupki przede wszystkim , więc to zalezy od kota. Jest to zwykły dachowiec , kotka wysterylizowana , mieszka tylko w domu , nie wychodząca .

      Odpowiedz
  8. login pisze:
    30 września 2011 o 00:13

    Hehehe, to niech nikt nie karmi ich kolorowymi opakowaniami :)Ja też nie jadam torebek 😉
    A mięso będzie wtedy pożywne i wystarczające jak upolowane w naturze w przeciwnym razie jest z nim dokładnie tak jak z chrupkami z kolorowych opakowań- ładnie wygląda, dobrze się nazywa, ale albo truje albo wystarcza w połowie. Dobra karma z „szarych opakowań” to w pełni zbilansowany, zaspokajający potrzeby organizmu i zdrowy posiłek.
    Mogą na tym żyć 12 lat 🙂

    Odpowiedz
  9. Emi pisze:
    10 października 2011 o 12:06

    Witam, żałuję że na ten artykuł trafiłam dopiero teraz 🙁 Może mój kochany Mruczek nadal byłby ze mną…

    Odpowiedz
  10. login pisze:
    12 października 2011 o 10:22

    szkoda, że dopiero trafiłam na ten artykuł, dowiedziałam się wszystkiego o tej chorobie…

    Odpowiedz
  11. markotka pisze:
    5 listopada 2011 o 18:16

    Bardzo dobry artykuł,napisany jęzkiem zrozumiałym dla właścicieli chorych kotków. Mam jeszcze pytanie: czy z wielotorbielowatością nerek związana może być też anemia? Mój Pucuś -przygarnięty w wieku ok.3 m-cy z zaawansowaną znacznie grzybicą, świrzbowcem usznym,zarobaczony (dawno z tego wyleczony)i z tak powiększonymi nerkami,że czuło się je wyraźnie przez skórę (USG wykazało wielotorbielowatość nerek) ma obecnie ok.roku. i cały czas lekką anemię. Mimo iż podaję jemu od dłuższego czasu żelazo,spadła nieco ilość czerwonych ciałek krwi.moja Pani wet.twierdzi że to wynik choroby nerek, a ja boję się, że może być jeszcze jakaś inna przyczyna.

    Odpowiedz
  12. zwierzakowo.pl pisze:
    8 listopada 2011 o 13:26

    Witam. Anemia może mieć wiele przyczyn – oczywiście długotrwała choroba może się przyczynić do anemii. Szczerze mówiąc trudno nam wchodzić w kompetencje weterynarza, który posiada zapewne zdecydowanie większą wiedzę i przede wszystkim prowadzi leczenie Pani kotka. Jeśli ma Pani wątpliwości to doradzałbym konsultację z innym weterynarzem. Co prawda w „światku weterynaryjnym” jest to często niemile widziane (radziłbym aby konsultacja nie była wpisana do książeczki zwierzaka), ale w przypadku ludzkich lekarzy konsultacja z innym lekarzem jest jak najbardziej na porządku dziennym.
    Prowadzący lekarz może wszystkie objawy zrzucać na karb choroby, która została zdiagnozowana i przeoczyć nowy problem, więc jeśli ma Pani przeczucie, że problem może być szerszy to warto skonsultować kotka choćby dla spokoju własnego sumienia.

    Odpowiedz
  13. carisa pisze:
    29 grudnia 2011 o 02:43

    Wczesne wykrycie problemów z nerkami znacznie może wydłużyć życie kotka. U mojego kocura nerki zostaly wykryte kiedy mial 12 lat i od tego czasu jest na diecie, dzis ma 18 lat i nerki nie daja po sobie znać. Niestety cierpi na nowotwór ale to zupelnie inna sprawa :/

    Odpowiedz
  14. JDG pisze:
    8 stycznia 2012 o 10:05

    Mam problem!
    Mój kot jest pod kroplówką, bolą go nerki( gdy ich dotykam piszczy). Nie potrafi radzić sobie z toksynami. Mocz zawiera krew.
    Jest tak wyczerpany, że nie ma siły ruszać nawet oczami. Ledwo oddycha.

    Odpowiedz
  15. Anusiak pisze:
    11 stycznia 2012 o 10:57

    A mnie zastawania jedno…skoro białko jest tak ważne dla organizmu kota, chodzi mi oczywście o białko zwierzęce, to dlaczego każda karma dla kotów z problemami/chorobami – dróg moczowych/nerek…oparte jest na kukurydzy? co w takiej karmie ma leczyć nasze koty?…i co dziwne w większości przypadków przestawienie na taka dietę pomaga kotom!!!o_O!…tzn pomaga nerkom a co z reszta organizmu pozbawionego białka zwierzęcego?
    Może mi to ktoś wytłumaczyć? w przyszłym tygodniu będę musiała zdecydować czym karmić mojego – prawdopodobnie – chorego kota. I nie mam pojęcia każdy twierdzi co innego a wet oczywiście tylko RC…
    z góry dziękuję za radę.

    Odpowiedz
  16. zwierzakowo.pl pisze:
    11 stycznia 2012 o 13:39

    Nie jesteśmy wprawdzie weterynarzami, ale ogólnie należy rozróżnić dwie sytuacje. W przypadku kotów zdrowych białka są pożądane i ważne. W przypadku kotów z chorobami nerek ilość białka należy ograniczać.
    Dieta nerkowa pomaga kotu ustabilizować pracę nerek, ale jako taka na pewno nie jest zdrowa i między innymi dlatego nie powinna być stosowana bez konsultacji z lekarzem. W sytuacji choroby nerek „odpuszcza” się dbanie o prawidłową kompozycję diety i dba się głównie o nieobciążanie nerek kosztem zubożenia diety.

    Odpowiedz
  17. achar pisze:
    16 marca 2012 o 22:41

    Przeczytałam te artykuł za późno… Bazyla już nie ma.
    Może weterynarz też go nie czytał?!

    Odpowiedz
  18. dziaq8066 pisze:
    25 marca 2012 o 23:29

    Witam.Od tygodnia leczę mojego dwu letniego kota na zapalenie pęcherza.Co dziennie dostaje po dwa zastrzyki.Badanie moczu nie wykazało obecności kryształów.Weterynarz stwierdził że największym problemem jest obojętny odczyn moczu.Mam pytanie czy to musi być zapalenie pęcherza czy pomimo tygodniowej już kuracji antybiotykami to normalne że kot oddaje krew zamiast moczu?Lekarz kazał powtórzyć badanie za 14 dni i stosować dietę ale czy lekach nie powinno mu się polepszyć wszędzie gdzie popuści jest tylko krew.

    Odpowiedz
  19. beata66 pisze:
    22 maja 2012 o 23:54

    Witam ! Jestem poprostu zrozpaczona , oddałam dzisiaj mojego kota do weterynaryjnego szpitala . Kot – pers 12 lat , nigdy wczesniej nie było zadnych problemów , energiczny , dobrze utrzymany . W kwietniu nie chciał jesc , wymiotował – zabralam go do lekarza i troche go zbagatelizowal bo stwierdziła ze nic nie widzi , pewnie to zaparcie , dał lactulose i jakis antybiotyk profilaktycznie . Po kilku dniach niby to sie uspokoiło ale kot stał sie wybredny . Na nic nie pomagało kupowanie karm od b. wysokich półek do najtańszych , kupowanie swiezej wołowinki , mleka dla kota…wymiotował . W ostatnich dwu tygodniach zaczął chudnac , poprostu kostki moglam policzyć , pokazały sie plamy skóry bez sierści , stał sie apatyczny , niechcial jesc – tylko pił a śpiac potrafil nasikac pod siebie . Zabrałam go ponownie do lekarza – pobrano krew na badania a dzisiaj – kot musiał zostać . Podobno 75% nerek nie pracuje :(( , będa go płukac całą noc jutro zrobia scan …. Ja wiem że mój kotus ma swoje lata , ale mógłby jeszcze pożyc szczęsliwie . Mam dwie opcje , albo płukanie sie uda i dalej do końca zycia kot będzie na lekach co moze byc kosztowne ..( mieszkam w WB) albo….uspić kota. Jestem połozną – ta do ludzi ale wszystko co zyje kocham ,moj kot jest częscia mojej rodziny – takie moje kocie dziecko i trudno mi podjac taka decyzję i nie walczyć do końca. Wiem ,ze uspienie kota – jest skróceniem jego cierpienia – ale jak tu pozwolic na przerwanie życia – mimo ze inaczej skaze go na cierpienie …. Boże wolalabym uciac sobie rękę . Mam wyrzuty sumienia ,ze nie zauwazyłam ,ze za późno ,ze moj kot cierpi i ja nie potrafie mu pomóc. Straszne to i ni jak nie potrafie się zgodzic ze wszyscy przychodzimy tu jako goscie tego swiata i różnie stad odchodzimy . Jakie to straszne kiedy patrzysz w takie biedne oczka , widzisz kochajace ciebie zwierzę , kochajace miłościa bezwarunkowa za nic , ufne i tak zalezne od ciebie – czlowieka ….. Moze czytajac sobie pomyslisz durna baba – co tu płakac po kocie …może i durna ale tylko to co czyni mnie choc troche lepsza w tym okrutnym swiecie to tyle mnie ile potrafie dac z siebie tym wszystkim slabszym naszym braciom mniejszym i nam ludziom . Beata

    Odpowiedz
    • Anna Iza pisze:
      28 marca 2016 o 21:08

      Jejku,dziś czytam Pani wpis i patrząc na moją cierpiacą Aferę czuję analogię ogromną. Mojej kotce,11letniej, chyba dolega to samo. Od 2 dni pogorszyło się tak bardzo,że jutro idę do weta. Dostałam ją od znajomej,która nie mogła jej dłużej mieć. Miewala zakłaczenia,ale tym razem to na pewno już coś poważniejszego. Są święta wielkanocnego wiec szukam szybkiej pomocy by jej ulżyć,bo już nie je nic,z palca troszkę poliże i tyle, brzydko jej pachnie z pyszka,co jej podać,by ulżyć do czasu aż miną święta??? Mam kota od roku, ost jak się bardzo zakłaczyla, wet ja zbadał,inny zaraz prześwietlił i w końcu kilka kropel parafiny pomogło.Teraz jednak to zdecydowanie nie zakłaczenie,choć od kilku dni objawy były podobne. Czy np furagin,jakiś Apap pomoże a nie zaszkodzi?? Wszystkie lecznica sa zamknięte, dlatego może ktoś mi poradzi coś. Dziś nawet zmielonej wołowinki na papkę nie zjadła, ani żółtka ani mokrej ani suchej karmy ( choć suchej to już od dwóch tyg jadła z mniejszymi apetytem niż kiedyś). Co robić?? Ale nie piszcie,idź do weta,bo nie mam gdzie,gdybym mogła ,na pewno bym tam była już!

      Odpowiedz
      • aga pisze:
        24 listopada 2019 o 00:20

        Zadziwiają mnie takie postawy ja kiedy widze ze zachowanie mojego kota odbiega od normy od razu ide z nim do weta nie czekam az mu sie polepszy

        Odpowiedz
    • Monika pisze:
      17 kwietnia 2016 o 21:52

      Czytając to….. ŁZY PŁYNĘŁY MI STRUMIENIAMI :((((((

      Odpowiedz
    • Dorota pisze:
      9 stycznia 2017 o 18:53

      Pani Beato wszystko co pani napisała to święte słowa i prosto z serca.Pozdrawiam.

      Odpowiedz
    • Danuta pisze:
      29 grudnia 2018 o 01:58

      U mojego kocurka zdiagnozowano niewydolność 4 lata temu, ale właśnie dzięki odpowiedniej diecie, kroplowkom i lekom żyje z niewydolnością nerek już 4 lata. Można przedłużyć życie ukochanym zwierzątkom, ale trzeba dużo wiary, miłości i.. powięcenia. Dobrze prowadzony kot potrafi przeżyć kilka lat mimo niewydolności nerek, trzeba tylko bardzo dużo samozaparcia. Mój kotek nie zjadł nawet cm innej karmy niż weterynaryjnej dla nerkowcow, ma dwa razy w tygodniu kroplowki podskórne, które robię mu sama i dostaje leki. Dzięki temu żyje! Pamietajcie:niewydolność to nie wyrok mimo, że to bardzo ciężka choroba.

      Odpowiedz
  20. achar pisze:
    23 maja 2012 o 09:26

    Beata, wiem cocujesz.
    U nas kilka miesięcy po odejściu Bazyla nie zasłaniamy do końca rolety okiennej. Lubił siadać wieczorem na parapecie i patrzeć co się dzieje na zewnątrz. Szybko zamykamy drzwi zewnętrzne,żeby nie wyszedł na klatkę schodową. Moja mama, która z nim spędzała całe dnie, słyszy często miałczenie…
    Ale się smutno zrobiło po twoim poście…

    Odpowiedz
  21. beata66 pisze:
    24 maja 2012 o 17:13

    Niestety ….mimo całego wysiłku lekarzy , nerki nie podjęły pracy . Przez trzy dni Kacperek był pod kroplówkami , na zastrzykach i tabletkach …ale mocznik i kreatynina były tak wysokie ze trzeba było rozcienczać krew aby maszyna pokazała ich level …byl ponad wszelkie normy . Na scanie jedna nerka mała – ale całkiem nieczynna , druga która mielismy nadzieje rozruszać cała w naroslach . Caly czas odwiedzałam kota w szpitalu był bardzo slaby . Dzisiaj rano dostałam telefon ,ze nic juz nie mozna zrobić :(((( Pojechałam z corka patrzal na nas swoimi pienymi bursztynowymi oczkami , dotykał łapka mojej twarzy …..widzialam te smutne cierpiace oczka ….serce mi sie rozdarło . Kiedy dostał anestetyk mruczał tak jakby był szczesliwy ze to juz koniec cierpienia …zasnął w jednym ulamku sekundy , spokojny w poczuciu bezpieczeństwa . Jutro bedzie skremowany i pochowany na cmentarzu dla zwierzat . Nie umiem pogodzic sie ze śmiercia , choc w życiu tyle sie z nią naspotykałam …nie mogę . Kiedy tracimy bliskich sobie jest tym bardziej strasznie i nie ma znaczenia czy to zwierzę czy czlowiek bo dla mnie wszyscy na tym swiecie jesteśmy ważni . Jakie to smutne ,ze przychodzimy na ten świat po to żeby kiedyś sie z nim pożegnać …pozostaja zdjecia , wspomnienia … i pustka po tych których mimo że odchodzą nadal kochamy .

    Odpowiedz
  22. jola pisze:
    26 maja 2012 o 07:30

    mój kotek dzisiaj zdechł po długim 2 miesięcznym walczeniu z chorobą.Zwiny lekarza który nie umiał podjąć leczenia w początkującym stadium.Takich lekarzy należy karać igrają z uczuciami osób które kochają zwierzę.

    Odpowiedz
  23. jola pisze:
    27 maja 2012 o 11:08

    do dzisiaj nie mogę się pogodzić że już nie ma mojego kotka ze mną ,w domu tak pusto bardzo mi go brakuje chociaż mam psa i inną kotkę ale to nie to samo.Ostatnie dwa miesiące życia czuwałam nad nim od rana do wieczora leczyłam go karmiłam teraz nie mogę się z tym pogodzić płaczę po kątach może to śmieszne ale był moim najlepszym przyjacielem oddany miły mądry.Nie mogę darować lekarzowi jego głupoty bo nawet nie znał lekarstwa na tą chorobę .Natomiast inni lekarze od razu wiedzieli ale to już było za póżno.Nowa Ruda to niewielkie miasto i mamy tylko 2ch ojca i syna więc czego się spodziewać im ważnieszy jest sklep ,sprzedaż żywności dla zwierząt niż ich leczenie przestrzegam przed nimi ………

    Odpowiedz
  24. login pisze:
    27 maja 2012 o 16:27

    Jolu – przykro mi bardzo :((( – wiem bo przeciez przed momentem to przeżyłam . Dobrze ,zesą takie strony jak zwierzakowo , gdzie mogłam napisac o tym co czuje , gdzie moge znalezc wiele ciekawych artykulów i porad dot. zwierzat . Wiesz ,ja nawet szukalam strony w internecie gdzie mogłabym zapalic swiatełko mojemu kotkowi , miec takie bliskie miejsce koło siebie , gdzie mogłabym powspominac mojego przyjaciela . Wiesz nie ma takich stron – dzienników pamieci …sa płatne cmentarze wirtualne dla ludzi i zwierzat , niczym z Haloween ..a przeciez teczowy most jest miejscem bajkowym , cieplym …do tego przykre jest to że ludzie na wszystkim chcą zarobic kasę :(((

    Odpowiedz
  25. Anna pisze:
    28 czerwca 2012 o 08:26

    Od 3 dni mój ukochany kot pers bardzo mało pije i ma problem z oddawaniem moczu. Pilnie go obserwujemy przez całe jego 7 ltnie życie – jest bowiem kastratem Otrzymuje karme dla tego typu kotów. Słyszałm, że jest specjalna karma dla kotów wspomagająca taką dolegliwość/ picie za mołej ilości płynu. Proszę jeśli znacie nazwę – podajcie ja na mojego maile. Będę bardziw dzięczna

    Odpowiedz
  26. beata66 pisze:
    1 lipca 2012 o 15:49

    PILNIE IDZ DO LEKARZA Z PSEM !!!!!!NIE CZEKAJ JESLI CHCESZ ABY ZYŁ. PROSZĘ. Sama nie kombinuj z karmami , i nie podawaj leków , to może zacinić obarz choroby . Jeśli coś sie dzieje lepiej wziąsc zwierze do lecznicy zanim bedzie za późno . Choć wiele chorób u zwierząt i tak ujawnia sie czesto , kiedy nie ma ratunku …:((((

    Odpowiedz
  27. zwierzakowo.pl pisze:
    2 lipca 2012 o 12:35

    Pani Aniu, w pełni podpisujemy się pod tym co napisała pani beata66. Karmy, o których Pani pisze to zapewne karmy weterynaryjne, które są stosowane TYLKO po konsultacji weterynaryjnej i powinny być podawane pod stałą jego kontrolą. Przy zakupie tych karm wymagamy nawet oświadczenia od klienta, że zwierzę jest pod opieką weterynarza, tak aby ktoś nie zakupił ich przypadkowo. Niewłaściwe stosowanie tych karm w skrajnych przypadkach może nawet spowodować przyspieszenie ewentualnej choroby.
    Bardzo zachęcam do wizyty u lekarza weterynarii – być może gdzieś ktoś Pani napisze, co należy podać kotu, ale bez badań to tylko wróżenie z fusów i może Pani wyrządzić zwierzakowi więcej złego niż dobrego.
    W przypadku naszego portalu artykuły, które piszemy mają na celu zaznajomienie właścicieli z popularnymi schorzeniami, tak aby szybko mogli wyłapać, że coś jest nie tak ze zwierzęciem i nie bagatelizować problemu. Proszę ich natomiast nie traktować jako porady „jak samodzielnie leczyć zwierzęta”, bo nie taki był nasz zamiar. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości zawsze warto udać się do lekarza weterynarii. Zwłaszcza jeśli chodzi o koty, które mają tendencję do długiego rozwoju choroby, zanim staje się ona widoczna dla właściciela.
    Pozdrawiam serdecznie, i życzę aby z Pani kotem był to jedynie fałszywy alarm, proszę jednak udać się do lekarza weterynarii na badania kontrolne.

    Odpowiedz
  28. markotka pisze:
    5 lipca 2012 o 11:24

    Witam! według rady zwierzakowa zmieniłam lekarza i już po krótkim czasie kot stał się wulkanem energji. Lekarz powiedział,że ma być karmiony wyłącznie karmą dla „nerkowców”, dodał do tego aspargin, laspewet i lek na apetyt i co jakiś czas zalecił kroplówki z witaminami na płukanie nerek. Teraz mój kochany koteczek jest naprawdę w dobrej kondycji i oby jak najdłużej.

    Odpowiedz
  29. loginzaglewskiz pisze:
    5 listopada 2012 o 17:09

    Jestem w posiadaniu kota persa. Jest to kot 16letni.
    Ostatnio coś się zrobiło mojemu kotu ,zaczął jeść
    na potęgę tj. mało jest 4 szaszetki 100g Kitekat
    na dzień.Przedtem jedna szaszetka. Ten stan jest już spory okres,przedtem bywało że przed zimą tydzień zmożonego obiadania. Proszę o poradę

    Odpowiedz
  30. pati pisze:
    19 grudnia 2012 o 03:04

    Moj kot ma 22 lata. Umiera. Od 3 lat ma dializy i kroplowki itp. Od m-ca ma opisany wyzej jadloswtret. Jest karmiony na sile! A osatni tydzien jest na strzykawce na zoltku i na innych jego smakach ale tez odmawia juz. odmowil. Czy jest dla niego szansa?? Wiemy, ze nie. Od 3 dni chcemy go uspic by mu ulzyc. widac ze ..nie ma sily juz na nic. To boli i egoistycznie chcemy go miec jeszcze. Prosze o opinie!!! Cos jeszze mozna zrobic??? dziekuje za szybka odpowiedz…….

    Odpowiedz
  31. beata66 pisze:
    22 grudnia 2012 o 09:47

    Droga Pati – to niestety skończy sie smiercia kotka:(((((((((((( , myslę ze w tej chwili bardzo cierpi ale ,ze koty to zwierzęta które nie okazuja bólu i nie daja znać ze sa chore do konca wiec stara sie jak może trzymac formę. Miałam podobny przypadek ,kiedy kot umierał , kiedy nic – naprade nic nie mogłam mu pomóc, kiedy do końca walczyłam , leczyłam ….z upływem czasu mysle że jedno co zrobilam najlepsze – poddałam go eutanazji – usnął przez co uwolnił sie od bólu i cierpienia. Ważne aby yc z nim w tej ostatniej chwili , mówić do niego żeby czul spokój i milość. Uważa sie powszechnie ze zwierza nie mysla , nie czują …..co prawdą nie jest . Wiedzą i rozumieja wszystko choć postrzegaja w inny sposób , maja dusze i należy sie im miłośc i szacunek od ludzi . Proszę rozwazyć to co piszę , wiem ze zal i ból jest dlugi ale niewolno nam narażać bezbronnego przyjaciela na smierc w cierpieniach . Pozdrawiam Beata

    Odpowiedz
  32. luli pisze:
    19 stycznia 2013 o 21:00

    Mój kotek”luli” odszedł raptownie 18.01.13-łóżku.
    Wcześniej jak by mu nic nie dolegało.Był kastratem
    ważył ok 8 kg koloru rudego-piękny miniaturowy lew.
    Zawiozłem go do weterynarza,który zrobił sekcję.
    Pokazał mi nerki kota które były badżo duże-jego zdaniem to była przyczyna zgonu.Kotek miał 11 lat.
    Pytanie:czy i co mogło być przyczyną nagłej śmierci
    kota?czy ktoś miał taki przypadek?

    Odpowiedz
  33. czarownica77 pisze:
    12 lutego 2013 o 19:56

    Moja kotka skończy w maju 17 lat,od paru m-cy więcej pije, w dzień i w nocy.Od 2 tyg ma cięższy oddech.Apetyt ma,sika normalnie,tylko ten oddech mnie niepokoi:( 1,5 roku temu wyszły złe badania moczu,wiemy,że nerki wysiadają.Powoli nastawiamy się na to,że trzeba będzie ją uśpić,ale dopóki ma apetyt,jest taka żwawa jeszcze przedłużamy i złe myśli idą na bok…Czeka nas ten koszmar,wiem, że będzie ciężko,bo to nasz członek rodziny, największy Skarb…
    Chciałam przestrzec wszystkich właścicieli kotów,aby wyszukali choćby na necie,na forach opinie o najlepszych weterynarzach w swoim mieście,bo jest dużo konowałów,którzy pociskają drogie karmy,albo stawiają złe diagnozym narażają zwierzaki na cierpienie(przeszłam to).
    Nie podawajcie solonych,przyprawianych potraw ze stołu kotom,najlepiej gotowane białe mięso.Reklamowane suche karmy dostępne w sklepach są do bani,najlepsze tylko specjalne typu Royal.
    Teraz mam jednego z najlepszych weterynarzy w Bielsku-B i przynajmniej wiem,że zrobiliśmy wszystko,co było w naszej mocy.
    Przytulam mocno tych,którym odeszli Przyjaciele!

    Odpowiedz
  34. Adam pisze:
    16 kwietnia 2013 o 04:11

    Artykuł jak najbardziej ok, szkoda ze znalazłem go zbyt późno 🙁

    Odpowiedz
  35. Anna pisze:
    30 kwietnia 2013 o 09:28

    A ja nie wiem co mam myśleć…
    Wczoraj po dwudniowej walce w lecznicy odszedł ukochany kot.Miał niespełna 9 lat.Był kastratem i odkąd został poddany temu zabiegowi 5 lat temu – od razu miał wdrożony pokarm z najwyższej półki – Royal Canin – Veterynary Exclusive.Krew tez miał badaną systematycznie raz w roku.I co?W sobotę znaleźliśmy go w ogrodzie (był wychodzącym)w stanie agonalnym: miaucząc zwrócił naszą uwagę ale wyglądał jakby stracił świadomość…W gabinecie okazało się,że jego temp. ciała wynosiła niecałe 33 stopnie:( A obraz nerek na usg załamał mnie.Było na nich widać,że właściwie cud,że pracowały wcześniej:((( Dbaliśmy o niego,dbaliśmy o jego zdrowie,miał regularne badania.I co?NIC:( mam żal bo wychodzi na to,że kastraci właśnie odchodzą od przewlekłych zmian nerek.Nie kastrować to przyczyniam się do niepotrzebnego rozmnażania.Kastruję-kot odchodzi po kilku latach…Nigdy nie miałam kocura po kastracji,który dożyłby 9 lat.Ten był pierwszy…

    Odpowiedz
  36. Angelika pisze:
    7 czerwca 2013 o 15:06

    Hej mam nadzieje ,ze jest tu ktos kto mial problem ale z samcem. Moj kociak od dwoch dni nie robil siku wiec szybko pojechalismy do weta ktora dala mu jakies zastrzyki na rozluznienie i odeslala do domu bo mial w polowie pelny pecherz,a na drugi dzien mialam jej zawiezc prpbke moczu.ale ze kotek nie zalatwil sie poszlam do innego weterynarza pod domem i tam okazali sie ze ma calkowicie biedrozny pecherz wiec zdecydowalismy sie na pobranie moczu przez brzuch chyba to sie nazwa cysta czy cos.pan doktor zrobil bad. Keraryniny i mocznika ale jedno i drugie bylo baaaardzo podwyzszone.zdecydowalam z mezen ze trzeba go uspac.poszlam do domu zaplakana bo nie moglam patrzec na mojego kociaka ktory bardzo sie meczyl.po godzinie zadzwonilam do meza ktoey powiedzial ze basz kot nie zostal uspiony tylko trzeba postarac sie go uratowac.dostal kroplowki,zostal przecewnikowany i zabralismy go do domu.dodam ze mial podana podwojna dawke glupiego jasia bo mial byc uspiony..dzis w nocy sie przebudzal i do teraz jest zamulony.probowal zjesc ale nie ma za bardzo sily.troche chcial chodzic ale jest slaby i ni pozwolilam mu na to.dzis tez idziemy do weta na kroplowki i wyciagniecie cewnika..boje sie ze to tylko ptzeciaganie jego smierci ale lekarz mowil ze on ma szanse przrzyc chodz mala. Modle sie aby bylo dobrze.moze mual ktos podpbny poblem.dodqm ze kociak ma niecale trzy lata i wczesniej troche chorowal na nerki a wlaciwie na zapalenie pecherza.

    Odpowiedz
  37. maleńtas pisze:
    10 czerwca 2013 o 17:25

    bardzo dziękuje
    mam kota z tą chorobą przeżywam kryzys co mam robić już wiem tylko nie mam pieniędzy na karmę.Co robić??

    Odpowiedz
  38. Emilia820305login pisze:
    19 lipca 2013 o 08:24

    Super artykuł!!tylko szkoda że tak późno na niego trafiłam,miałam kotka Igorka był młody 4 lata miałam go on malutkiego nagle przestał mi jeść dużo pił i oddawał mocz nic poszłam z nim do weterynarza i zrobił mu badanie krwi i wyszło że ma w 75 procentach zniszczone nerki lekarz powiedział że juz nic nie da się zrobić i musiałam go uśpić ,chce jeszcze dodać że kot był szczepiony regularnie pod stała opieka weterynaryjną ale niestety nigdy nie wpad na to żeby zrobic badanie krwi ,teraz kupiłam sobie kotka brytyjskiego i doświadczenie uświadomiło mi ze trzeba robić okresowe badania krwi nawet jeśli kot jest okazem zdrowia DLATEGO JEŚLI KOCHACIE SWOICH PUPILKÓW RÓBCIE BADANIA OKRESOWE KRWI

    Odpowiedz
  39. tola pisze:
    30 lipca 2013 o 20:28

    Moja kotka ma 13 lat, właśnie ma problemy z nerkami. Poziom keratyniny nie jest bardzo wysoki, ale nie chce jeść. Próbuję karmić ją strzykawką, mam nadzieję, że przetrzymamy najgorsze i wróci jej apetyt. Trzymajcie za nas kciuki.
    Wcześniej poruszaliście kwestię karmy i białka. Mój weterynarz powiedział, że białki zwierzęce np surowe mięso ma wysoki poziom fosforu, który obciąża nerki kota. Więc karma ma specjalny skład z białkiem, ale bez fosforu, by nerki łatwiej pracowały.

    Odpowiedz
  40. hanyska777 pisze:
    5 sierpnia 2013 o 12:56

    WITAM WŁAŚNIE PRZECZYTAŁAM ARTYKUŁ BARDZO DOBRZE NAPISANY MOŻNA WSZYSTKO ZROZUMIEĆ ZWŁASZCZA ŻE DZISIAJ MOJA KOLEŻANKA KTÓRA DOSTAŁA O DE MNIE KOCIAKA ROK I 1 MIESIĄC TEMU POSZŁA DO WETERYNARZA BO KICIUŚ LECIAŁ PRZEZ RĘCE SCHUDŁ NIE PIŁ I NIE JADŁ. MIESIĄC TEMU TEŻ MIAŁ TAKIE OBJAWY A BIEGAŁ PO PODWÓRKU I MYŚLAŁA ŻE COŚ ZJADŁ NIE ŚWIEŻEGO WMUSZAŁA WODĘ NO I KOCIAK SIĘ OPAMIĘTAŁ GDYBY TYLKO WIEDZIAŁA ŻE TO JEST COS INNEGO TO BY POSZŁA LEKARZ POWIEDZIAŁ ŻE TO JEST W GENACH A MOJA KOTKA MAJA TO MAMA DLA KICIUSIA I JEST ZDROWA

    Odpowiedz
  41. dzika pisze:
    13 sierpnia 2013 o 08:47

    Witam, od 5 lat mam kota. Dwa tyg temu dostal ostrej biegunki, po biegunce zatkalo go na pare dni az w koncu przestal jesc zupelnie. Bylam u dwoch weterynarzy, jeden zlecil badania krwi, gdyz zadnych zmian w pysku, w gardle, w zebach nie zauwazyl. Gdy pojechalam na badania zbadal go inny lekarz, ktory stwierdzil, ze ma powiekszona prawa nerke. W badaniach wykazalo, ze ma mocno podwyzszona kreatynine i mocznik. Moj kot duzo pije i duzo sika. Odkad pamietam zawsze tak bylo. Jedynym problemem bylo to, ze nagle przestal jesc.

    Odpowiedz
  42. yola pisze:
    25 sierpnia 2013 o 22:51

    Dziękuję za ten obszerny i bardzo dobrze napisany w szczegółach artykuł o kocich chorobach nerek. Szkoda, ze przeczytałam go w dniu śmierci mojego kotka, 19 lat miała Misia. Za późno zorientowałam się, że to może być aż tak poważne.Na początku kiciusia piła duże ilości wody,ale myślałam, ze może to normalne. Jest gorąco na zewnątrz,lato i jest po prostu spragniona tak jak każdy z nas. Wszystko potem potoczyło się szybko,nagle przestała jeść. Patrzyła na miseczkę i nie była w stanie zjeść, zaczęła chudnąć w oczach, nie mogła chodzić i brzydko pachniało jej z pyszczka..odeszła dzisiaj 25.08.13 Wiem ze miała swojej lata i tak jak dowiedziałam się z artykułu choroba mogła już trwać od lat, a nic zupełnie nie było widać. Misia była okazem zdrowia. Bardzo jest teraz pusto i smutno bez niej. Przez tyle lat była członkiem naszej rodziny.

    Odpowiedz
  43. Kredka pisze:
    2 września 2013 o 19:55

    Mam pytanie. Czy kotek z wielotorbielowatością nerek powinien dużo pić? Dopajać go, czy picie może szkodzić przy wielotorbielowatości?

    Odpowiedz
  44. amazing2007 pisze:
    3 października 2013 o 22:52

    Witam! mam pytanie mam kotke Amazonka ma 12 lat i pol roku, od dawna juz chrapie, ale zauwazylam, ze od wczoraj dziwnie chodzi jakby okulała.. lewa przednia łapka i tylna lewa łapka.. je malo, spi caly dzien.. myslalam ze spala na parapecie i po prostu spadla i jest obita… jutro z rana jade do weterynarza i poczytalam o Waszych kotkach i zanim beda wyniki badania krwi i moczu to chce poprosic o kroplowki.. takie leczenie na slepo, u nas nie przeprowadza sie badan labolatoryjnych tylko wysyla do labolatorium do lodzi martwie sie zeby to nie bylo to co mysle..jej syn Zaba zdechl (takie brzydkie slowo) odszedl rok temu mial 8 i pol roku.. czytajac Wasze posty to sie poplakalam.. rok temu 15 paż odszedl inny nasz kotek Krecik, za swoja pilnosc odszedl.. zjadl myszy zatrute strychnina i on umieral.. bylam przy nim i widzialam.. nagle jakby sie zaczal woda krztusic ..przekrecil glowe wraz z karkiem w lewo a z oczu splywaly mu łzy..a koty przeciez nie placza.. nie maja gruczolow lzowych.. Krecik byl u nas dwa lata znalazly go nasze koty i przyszedl za nimi i zostal..tak plakalam wtedy a teraz bede miec powtorke.. jak pomysle, ze Amazonka odejdzie to sie zarzekam ze juz nie chce wiecej zadnego kota, psa.. bo czlowiek sie przywiazuje a potem płacze..

    Odpowiedz
  45. shinju pisze:
    25 listopada 2013 o 17:13

    Witam wszystkich na takim smutnym forum bo czytam takie smutne historie moja niestety tez jest smutna.Moj kotek ma prawie 13 lat mam go od malego i jest miłością mojego zycia .Zaczęła mi chorowac podejrzewm chorobe nerek po przeczytaniu tych histori jestem juz prawie tego pewna.Jutro zrobia badanie krwi mam nadzieję ze wiesci nie beda zle bo nie wiem jak przeżyje jesli sie okaze ze muszę ja uspic bo cierpi .To jest nie sprawiedliwe ze te cudowne zwierzeta tak krótko żyją , bo człowiek sie zakocha w swoim zwierzeciu i jak tu zyc pozniej bez niego .Jesli bede musiala uspic swoje kociatko podziekuje jej za to ze byla tak cudownym przyjacielem dla mnie.

    Odpowiedz
  46. shinju pisze:
    27 listopada 2013 o 22:00

    Witam wszystkich .Moj kotek jes juz na kroplowkach j lekach , wyniki niestety sa zle.Boje sie ze juz jest dla niej za późno .Nie moge spac ani mormalnie funkcjonowac , bardzo to przezywam .Chcę zeby byla zdrowa ale mam jakies zle przeczucia .Obym sie mylila bo chyba swiat mj sie zatrzyma bez niej bo bsrdzo kocham tego zwierzaka.Co tu robic zeby jakos jej pomóc. Co tu robic .Serce mi krwawi jak widze ja taka inna niz zawsze i jeszcze ciagle patrzy mi w oczy jakby chciala cos powiedziec .

    Odpowiedz
  47. shinju pisze:
    30 listopada 2013 o 18:02

    Witam ponownie moj kotek wzial dzisiaj ostatnia kroplowke i teraz czekamy na efekty bierze leki .Wyglada lepiej ale czuje sie chyba zle widze to w jej oczach .Ona cierpi a ja z nia .Chyba przyjdzie mi sie zegnac ze swoim aniolem nie wiem czy dam radę. Nigdy sie nie pogodze z jej odejsciem bo kocham ja bardzo i nigdy nie przestanę.

    Odpowiedz
  48. justme pisze:
    16 grudnia 2013 o 23:27

    Witam wszystkich. Na przewlekłą niewydolność umarła moja koteczka. Najpierw z dnia na dzień zaczęła mniej jeść, po 4 dniach miała odruch łapką taki jakby chciała sobie coś wyciągnąć z buzi. Zabrałam ją do lekarza, tam dowiedziałam się że kotka ma w buzi jakiś guz chore nereczki (kreatynina 5). Dostawała kroplówki i zastrzyki potem podawałam jej leki. Na dwa trzy dni stan się poprawił, zaczęła jeść 🙂 Potem zaczęła słabnąć, przestała jeść. Karmiłam ją strzykawką ale była coraz chudza i chudsza… lekarz niestety powiedział że jest bardzo bardzo słaba i odwodniona (keratynina 6). Od pierwszych objawów do śmierci kotki minęły zaledwie 19 dni. Wcześniej nie dawała żadnych objawów; jadła normalnie, bawiła sie i piła tyle co zawsze. Bardzo szybko postąpiła u niej ta choroba… Strasznie mocno kochałam moją koteczke.

    Odpowiedz
  49. shinju pisze:
    9 stycznia 2014 o 19:28

    Witam wszystkich .Moja koteczka umarla 3 grudnia serce mi peka i nie moge w to uwierzyc lzy mi lecą jak to wszystko czytam bo przezywam moja nianię. Kocham ja bardzo i tesknie .Mam nowego kotka slodka mala ragdollke ale nie czuje do niej tego co do mojej wczesniejszej kotki.Bardzo mi jej brak i nie wiem czy sie z tego otrzasne .Jest pochowana w lesie chcialabym pojsc do niej poglaskac chocby ziemie ktora ja przykrywa ale nie chca mi powiedziec gdzie to jest .Kocham moja koteczke i żałuje ze juz nigdy nie przytule jej i nie popatrze w te cudne oczka .

    Odpowiedz
  50. shinju pisze:
    12 stycznia 2014 o 19:04

    Witam ponownie .Moja koteczka umarla 3 grudnia nie moge sie z tym pogodzic.Placze na sama mysl o tym dniu bo stracilam moja przyjaciółkę moje mala miłość, bardzo kocham to zwierzątko i nigdy nie przestanę. Mam nowego kotka mala slodka Yuki .Jednak nigdy nie pokocham jej tak jak moja kochana koteczke .Bardzo przeżyłam jej smierc i dlatego jeszcze moj chlopak mi nie powiedzial gdzie ja pochwał bo juz bym do niej biegla chocby po to zeby dotknac ziemi ktore przykrywa jej cialko .Czasem wilalabymbyc czlowiekie bez uczuc byloby latwiej a tak placze na sama mysl o nniej.Chcialabym chociaz raz ja przytulic i pocalowac w ten rozowy nosek .Kocham swoja koteczke mimo ze jej juz nie ma obok mnie ale w sercu bedzie zawsze .

    Odpowiedz
  51. Agnieszka S. pisze:
    15 stycznia 2014 o 23:26

    Bardzo dziękuję za ten artykuł. Mój kocurek syberyjski, Timosza, zapadł na przewlekłą niewydolność nerek, o czym dowiedziałam się pod koniec zeszłego tygodnia. Natychmiast wizyta u weterynarza, kroplówki, jakieś leki, ale przede wszystkim kot teraz jest w trakcie rzetelnych badań, żeby dokładnie móc zdiagnozować i ocenić stadium zaawansowania uszkodzenia nerek, by niczego nie przeoczyć i prowadzić kotka prawidłowo pod kątem leków i odpowiedniej diety. Timosza ma 14 lat, ale wiek w jego przypadku zupełnie jest nieadekwatny do wyglądu i zachowania. Sprawia wrażenie kota czteroletniego najwyżej. Żywe błyszczące oczy, nigdy nie ropiejące, świetny słuch, zainteresowanie wszystkim tym, co się dzieje w domu. Zawsze odprowadza i wita domowników i gości. Warunki w jakich mieszka (jest kotem domowym) – cisza, spokój kocie smakołyki, miłość, jaką wszyscy go darzymy i towarzystwo psich czworonogów, które uwielbia, dało szansę wspaniałego rozwoju naszemu kotu tak fizycznego, jak i emocjonalnego, psychicznego i intelektualnego. Jest dobrym, wspaniałym kocurem. Już dawno założyłam, że w takich warunkach, Timosza powinien żyć co najmniej 20 beztroskich lat z nami. I tu nagle – taki szok! Dzięki temu artykułowi zorientowałam się z czym toczymy teraz walkę. Natychmiast ustaliłam strategię tej walki z ukrytym – ale już wykrytym – wrogiem. Natychmiast też wzięłam sobie do serca karmienie kota „na siłę”, o czym dowiedziałam się z powyższego artykułu, żeby mój koci członek rodziny nie umarł z głodu, zanim skończymy wszystkie badania. Z dnia na dzień zerwałam ze starą dietą i przyjęłam dietę dla kotów z PNN. Sama sobie nigdy nie kupiłabym blendera do miksowania potraw, a w tym momencie natychmiast pognałam do sklepu po to urządzenie i codziennie miksuję kotu posiłki. Gotuję jarzyny, które łączę ze specjalistycznym mięsem z saszetki, kasza manna na wodzie z mięsem kurczaka, ziemniak z mięsem i warzywami. Wszystko ustalone i konfrontowane z naszym weterynarzem. Ta różnorodna, ale dziwna, jak na gust mojego kota, dieta, w dodatku przemielona na miałką papkę, sprawiła, że Timosza może teraz walczyć spokojniej z chorobą. Karmię go małą łyżeczką do kawy. Ponieważ to jest wspaniały, mądry i dobry kot, pięknie pozwala sobie łyżeczkę z lekko podgrzanym posiłkiem wkładać do pyszczka, ładnie połyka a nie wypluwa. Nie wyrywa się, choć po pięciu dniach kroplówek i podawania już jakichś pierwszych leków, jest nieco silniejszy. Leży ze śliniaczkiem obok mnie a ja karmię go spokojnie, co jakiś czas pozwalając na odpoczynek. Nie byłby jednak sobą, gdyby raz na jakiś czas (bardzo sporadycznie, podczas jakiegoś karmienia, nie przypomniał mi, kto tu jest w tym towarzystwie starszy i kto tu jest uprzywilejowanym ambitnym Panem Kotem z prawem do pomarudzenia sobie pod wąsem niczym „stary” tetryk. Ale oczy, choć chore, błyszczą zadowoleniem i bladym kocim uśmiechem. Ja wtedy wycieram pyszczek a on zadowolony potem sobie śpi i regeneruje organizm. Będę najszczęśliwszą osobą na świecie, kiedy Timosza, słysząc że otwieram drzwi mieszkania, przywita mnie, jak zawsze, wyskakując na stolik w przedpokoju. Póki co zaczyna już podnosić główkę, kiedy wchodzę do pokoju po pracy. Schodzi ze swojego kocyka tylko do kuwety. Jest bardzo słabiutki.
    Nie miałabym pojęcia, gdyby nie artykuł, że kota należałoby w takiej sytuacji karmić, co już na wstępie daje zwierzęciu szansę na przeżycie. Na szczęście w przypadku Timoszy, „na siłę” zupełnie tego nie oznacza. Jeśli będzie taka potrzeba, to do końca jego kocich dni tak właśnie będę go prowadzić. Trzy posiłki dziennie, a po pół godziny od każdego, jeszcze lek na nadkwasotę. Dla mnie nie stanowi żadnego problemu. Może powinnam pożegnać się z myślą o obchodzeniu w przyszłości 20-tych urodzin mojego kota z „torcikiem” z jego przysmaku, ale póki co nie potrafię tak po prostu się przestawić. Wierzę natomiast,że świadomość z czym mam do czynienia, informacje o PNN dostarczone przez mądrych ludzi, które sobie ułożyłam w głowie, obserwacja chorego pupila, wyciąganie właściwych wniosków, ogromna pokora, karność i zdyscyplinowanie się do właściwego postępowania, a do tego mądry i oddany zwierzętom weterynarz – to podstawa, by przedłużyć maksymalnie życie kociego domownika w najlepszych dla niego, stworzonych na nowo, warunkach. Jeszcze raz dziękuję za ten artykuł. Mam nadzieję, wierzę, że Timoszy się uda.
    Agnieszka

    Odpowiedz
  52. Iwona1208 pisze:
    19 stycznia 2014 o 00:09

    Moja Whisky miała 14 i pół roku, myślałam,że więcej, bo nie była u mnie od początku. Trafiła osiem lat temu.Była zdrowa, zadbana, wrażliwa. Dziś 18.01.2014 podjęłam najtrudniejszą decyzję, mam nadzieję, że postąpiłam słusznie, choć trapią mnie wciąż wątpliwości. Widziałam, że jest słaba, cierpiała w milczeniu, jej oczy z żywych bystrych stały się smutne, całe ciało było obolałe, główkę trudno jej było utrzymać, miała zachwiania równowagi, gdy próbowała się poruszać. Odczuwała mój dotyk, bo cichutko pomrukiwała. Miała niewydolność nerek, bardzo szybko postępującą. Dostawała kroplówki podskórne trzykrotnie, zastrzyki, brała luminal, bo miała ataki padaczki i tabletki na nadczynność tarczycy. Na króciutko pomogło, ożywiła się, lepiej jadła, z chęcią karmę Renal, przestała przyjmować jakikolwiek pokarm trzy dni temu, w ostatnim dniu nawet przestała pić, tylko trzymała pyszczek w misce z wodą. Lekarz dawał jej jeszcze jakieś szanse, płukanie dożylne etc., ale czy można ją było w tym stanie jeszcze męczyć, skoro efekt mógłby być krótkotrwały lub zaledwie nieznaczny? Szanse na przywrócenie jej w miarę normalnego komfortu życia na dłuższy okres były loterią: albo uda się, albo nie. Biłam się z myślami, teraz też wciąż zastanawiam się, czy dokonałam właściwego wyboru. Mam w mieszkaniu jeszcze dwa koty, zdarzało się, że koci mocz był w innych miejscach niż w kuwecie, na łóżku, koło biurka, na dywaniku, nie mogłam jednoznacznie stwierdzić, że to Whisky, za winowajczynię uznawałam Marychę, obecnie 8-letnia kotkę, która ustępowała pozostałym kotom i z charakteru jest trochę rozpieszczoną dziwaczką. Mogła to zrobić również obecnie sześcioletnia Kokaina, która przedtem mieszkała w stajni, w zimę była zamykana w dyżurce i nie zawsze korzystała z kuwety. Whisky była zawsze porządna, starannie zagrzebywała nieczystości w kuwecie, choć zdarzało się że stała w kuwecie, a sikała tuż poza nią. Uznawałam wtedy, że za płytko weszła do kuwety, jakby się bała wejść głębiej, bo była trochę strachliwa i ostrożna oraz najstarsza, a więc składałam to na jej wiek – 14 lat. Takie zjawiska zaczęły się około pół roku temu, może rok temu jak przybyła Kokaina. Tak to tłumaczyłam. A mogły to być pierwsze objawy początku choroby Whisky. Tak teraz to widzę. Około trzech miesięcy temu zaczęły się wymioty, ale sporadycznie. To najczęściej Whisky, było widać przede wszystkim sierść,. W listopadzie 2013 pojawiły się częstsze wymioty,tuż po jedzeniu – Whisky jadła łapczywie i dużo na raz. Nie zaniepokoiłam się. Gdy zaczęła pić dużo więcej wody, sikać częściej, plus te wymioty oraz miała atak padaczki, dzień po dniu, a było to w grudniu 2013, zaniepokoiłam się. Wizyta u lekarza, badania krwi i tarczycy, diagnoza – niewydolność nerek – kreatynina 5,3; mocznik 193, nadczynność tarczycy -43 i być może jakieś sprawy neurologiczne. Zatrwożyłam się. Kroplówka podskórna, bo kotka była nieco odwodniona – natychmiastowa lekka, ale widoczna poprawa, przez kolejne sześć dni kroplówki podskórne , oraz lekarstwa na padaczkę i tarczycę – znacznie lepiej, badania krwi – kreatynina spadła nieco – 4,6, mocznik niestety nie – 198, ale kotka żwawsza, brak wymiotów, poprawa z sikaniem. Po dwunastu dniach kuracji znowu trochę gorzej,głównie samopoczucie Whisky, bo je, pije jak przy suchej karmie, następna kroplówka podskórna przez trzy dni, kolejna poprawa, samopoczucie wróciło. Radość, lecz przedwczesna. Po kilku dniach zwrot o 180 stopni, kot przestaje jeść, tylko pije, dużo pije , chudnie w oczach, osłabia się momentalnie, dochodzą kłopoty z równowagą.Stan Whisky ciężki. Telefon do lekarza – sugeruje rozważyć ostateczną decyzje, kolejna wizyta u lekarza, rozmowa o dalszym leczeniu, ewentualnych wynikach tego leczenia – szanse na poprawę są, ale nie wiadomo z jakim skutkiem i na jak długo. Leczenie wiąże się z cierpieniem
    Whisky. Chcę, żeby żyła, żeby w miarę normalnie
    funkcjonowała, ale żeby to cierpienie przez które musiałaby przejść przyniosło satysfakcjonujący efekt, nie na kilka dni, tydzień, dwa, nawet miesiąc, tylko na dłużej – oby kilka miesięcy kociego szczęścia i znacznej poprawy jakości jej
    życia. Gwarancji nie ma i nie będzie, są jedynie szanse. Trzymam ją w rekach, patrzę na jej stan, płaczę i podejmuję ostateczną decyzję, zawsze trudną, mimo, że nie pierwszą taką w swoim życiu, chcę wierzyć,że właściwą, przede wszystkim dla niej, dla Whisky. Dziś cały czas po tym smutnym fakcie, na zmianę to wyciszam się, uspokajam, godzę z rzeczywistością, to znów płaczę, przeżywam, zasmucam się, żałuję, mam wątpliwości.
    Boże dopomóż wrócić do równowagi, ukoić ból, pogodzić się ze śmiercią, i z odejściem Whisky.

    Odpowiedz
  53. Dorota pisze:
    7 lutego 2014 o 14:30

    Iwona, trzymaj sie. Twoja kotka miala dobre zycie, zrobilas dla niej, co tylko moglas. W tak ciezkim stanie mozna tylko skrocic cierpienie. Wlasnie stanelam w obliczu tej samej decyzji – moj najukochanszy Pers Dodi ma tez 14,5 roku i przez ostatni rok niestety zaczal chorowac. Pierwsza diagnoza rok temu – nerki, tarczyca, artretyzm. Przez ten rok bardzo schudl, pije wode coraz czesciej, przestal biegac i wskakiwac na wyzej polozone miejsca. Zaczal zalatwiac sie wszedzie, i duzo wymiotowac. Badania, leczenie, leki, zastrzyki, zmiana karmy, szukanie smakolykow, ktore zechcialby zjesc… Smutno jest patrzec, jak nasz rudy wulkanik energii staje sie tak apatyczny…Ostatnio przestal w ogole jesc, zmienialam karmy kilkakrotnie, ostatnia rzecz, jaka lize po troszku, to pasztecik Gourmet dla seniorow. Zje max 20-40 g i to wszystko. Czasem tylko polize. Nawet swojej ukochanej szynki zjadl wczoraj tylko pol plasterka. Nie daje sie juz czesac ani dotknac, poglaskac go mozna tylko po glowce, ale po chwili sie odsuwa… Jego futerko stalo sie matowe i splatane… Cierpie slyszac jego dziwne krzyki – najczesciej w nocy. Krzyczy jak male dziecko z bolu. Od tygodnia sie nie zalatwia. Siedzi ze zwieszona glowka i zamknietymi oczkami, albo stoi pod kranem i pije wode. Zanosze go do miseczki, wymyslam coraz to lepsze smakolyki… nic nie pomaga. Badanie moczu w zeszla sobote wyszlo fatalne, weterynarz proponuje uspienie…badanie krwi w ogole sie nie udalo i vet chce powtorzyc – ale nie wiem, czy sie zgodzic, bo ostatnio Dodus tak okropnie walczyl, dyszal, ma siniaczki, w domu myslalam doslownie, ze po tym badaniu zakonczy zycie. Sama czuje sie chora patrzac na niego, jak cierpi, i mysle, czy ja bedac w tym stanie i majac 90 lat chcialabym, zeby ktos mnie uspil – serce boli, ale chyba tak… Zwykly zdrowy rozsadek. Kloci sie to z moim – nie zabijaj… ale?… tak mi trudno… a Dodus patrzy mi w oczy i kladzie lapke na policzku. Wychowaly sie z nim moje dzieci… I co teraz?…Trzeba walczyc do konca, ale gdzies jest ta granica, poza ktora nie mozna juz meczyc najukochanszego stworzenia. W poniedzialek rano o 9 dzwonie do mojego weterynarza i przedyskutujemy wszystko… Musze podjac ta najtrudniejsza dezycje. Pozdrawiam serdecznie wszystkich milosnikow kotow. Dorota.

    Odpowiedz
  54. Mateusz Zyśk pisze:
    20 lutego 2014 o 14:41

    Witam wczoraj odszedl nasz Alex kot rudy mial 7-8miesiecy, znalazla go pod samochodem moja narzeczona i wlasnie okazalo sie ze mial chorobe wrodzona pif lub piv nie wiem dokladnie bo jak sluchalem to bylem bardzo rozkojarzony nie moglem sie skupic po stracie naszego synka, bylismy u wielu weterynarzy mial juz ze 2 razy kroplowke i ciagle problemy z sierscia i mam takie pytanie czy mozliwe ze mogl by zyc dluzej gdyby juz na poczatku weterynarze okreslili jego schorzenie i podstosowali bysmy specjalna diete dla niego? ogolem doslownie 2 dni przed odejsciem wiecej spal i mniej sie bawil to przyszlo strasznie szybko i zastanawiam sie czy nawet z choroba ww mogl by zyc dluzej przy innej bardziej dostosowanej opiece. mial sekcje zwlok wyszlo ze ma WBC 40,6 czyli chyba leukocyty we krwi a powinno byc 5,5-15,5 oraz mocznik 188,4 a powinno byc chyba okolo 70 byl taki kochany kilka razy tylko zamialczal nic nie drapal oprocz drapaka i sciany w jednym miejscu spal z nami w lozku na raczkach jak dziecko i boje sie ze za pozno pojechalem do weterynarza mial wode do picia jadl niby mniej ale jadl duzo pisze niepotrzebnych rzeczy ale ciezko jest skupic sie na jednej mysli po stracie mlodego kotka ktory darzył nas zaufaniem i traktowal nas jak rodzine a my go zawiedlismy(możliwe) wiec po prostu chodzi mi czy wiecie Panstwo jaka to choroba nerek (pif lub piv) i mczy mozna tego wirusa jakos wyleczyc wolal bym wiedziec bo chcemy miec drugiego kota i chce mu zapewnic maksymalna ochrone przed schorzeniami dziekuje pozdrawiam

    Odpowiedz
    • holly pisze:
      29 kwietnia 2015 o 21:51

      zdaje się chodziło o :
      – FIF, to kocia odmiana wirusa HIV
      – FIP – zakaźne zapalenie otrzewnej

      Odpowiedz
      • holly pisze:
        29 kwietnia 2015 o 21:52

        *chodziło oczywiście o FIV

        Odpowiedz
  55. kairla pisze:
    12 kwietnia 2014 o 09:16

    Mój misiek odszedł wczoraj 11kwietnia 2014. Miał 15 lat. Gdy miał ok 5lat nagle przestał oddawać mocz. Weterynarz powiedział ze to nerki i trzeba mu dawać specjalna Karme RC. I
    Jadł przez kila lat, wszystko było ok. Ale od ok 3 przestał jeść RC,zzaczęliśmy mu dawać mokre saszetki, stracił apetyt i schudl myslalam ze to wiek. Bo sikal i pil, myslalam ze to dobrze. Mowilam weterynarz owi ze ma chore nerki nie chce specjalnej karmy i nie ma apetytu. Mam żal do weterynarzy ze nie zareagowali. Mam żal do siebie ze dopiero teraz dowiedziałam się ze jeśli sikak i pil dużo to tez złe.
    Tak bardzo go kocham, jestem zrozpaczona nie wiem jak sobie z tym bólem poradzić.był moim oczkiem w głowie. Jak przeczytałem ten artykuł to nie mogę sie z tym pogodzić ze to również moja wina:( jest tak pusto bez niego. Mam nadzieje ze nie ma do mnie o to żalu.

    Odpowiedz
  56. gruba30 pisze:
    15 kwietnia 2014 o 22:47

    Artykuł świetny, tylko przeczytałam go zbyt późno, moja Kitak zyła 13 lat i dziś odeszła własnie z powodu niewydolności nerek.Wszystko zaczeło się w sobotę a dziś już jej nie ma, maskara…, tesknie, wyje i nie moge znaleźć sobie miesjca…

    Odpowiedz
  57. zjarany00 pisze:
    19 kwietnia 2014 o 21:20

    A mój kot był bardzo kochany. Płaczę za nim. Odszedł 19 kwietniamiał 7 lat. Był wyjątkowy: z mamą uważaliśmy że on ma dusze i jest jak człowiek. Od dziecka patrzył na ciebie i obserwował cię. co ty masz w ręce? co jesz? czy się z nim podzielisz?
    Bardzo lubiał czekoladę. Mógłby jeść kilogramami. Od 2013 r od lipca strasznie dużo spożywał wody. Myśleliśmy że go suszy bo kto to przewidzi. Zawsze miałem koty tydz/ dwa mies max poltora roku pod samochodem zginely a ten az 7 lat dozyl niedoswiadczon ybylem. I ostatnie najlepsze: ten kot nie umiał płakać. W Sobotę zemdlał 12.04.2014. W Niedzielę nei chciał jeść, troszkę rybki wędzonej zjadł, kapała mu ropa. W poniedzialek weci powiedziel ize to zęby ze mu będą leczyć. We Wtorek im zemdlał zatrzymali go. zrobili badania krwi: 15% kreatyniny. ;(( Ale najlepsze w poniedziałek pożegnał się z moim mlodym 2 letnim kotem. Dzisiaj ja juz nei bylem byla mama z tatą. Kreatynina doszla do 17,5% modliłem się bo ten kot to pamiątka po dziadkach, kotrzy 5 lat juz nei zyją. Ale oczy mial takie skosne bo tata zrobil zdjecie fonem, zielone, skośne załzawione i po prostu nie wiedzial co się z nim dzieje ;(. Weci powiedzieli ze tylko uspic czy wydac nam go do domu czy uspic? Oczywiscie uspic Powiedzieli ze mają tak tylk orude koty a drugiego tez mam rudego bo splodzil kiedys kotka i znam tą panią i to jest syn mojego starego kota. Czytajac ten temat i dowiadując się ze gydybym tylk owiedzial pol rok uwczesniej wszystko bym zrobil zeby zyl! Może we wtorek (15.04.2014) pomogła by mu dializa ale nie dializują kotów. Uswiadomilo mi ze czarne koty barwi im sie siersc na brązowo. Bardzo przydatny temat. Pozdrawiam i dziękuję za wszelakie wyjasnienia.

    Odpowiedz
  58. gryfik pisze:
    27 maja 2014 o 18:54

    moj kotek lerzy obok. wlasnie wrocilismy od weta, dostal 2x zastrzyki. 1-przeciwbolowy, a 2-antybiotyk. podejrzewane jest zakarzenie nerek, kolejna wizyta jutro rano, zobaczymy jak bedzie sei czyl po nocy. jesli nie najlepiej, bedzie do kroplowki podl. jesli dobrze, to i tak po przeczytaniu tego artykulu, poprosze o analize/badania. jest kastratem, jest caly czarny, ma okolo 4lat (adoptowany). 4.05.2014. pierwszy x sie dziwnie zachowywal, prawie mdlal, jak go chcialam zobaczyc to na mnie warczal. kicius wychodzi na zewnatrz, nie jest tylko domowym kociakiem. mamy bardzo dobry kontakt, i zawsze jak cos chce to do mnie przychodzi i dokadnie pokazuje o co chodzi. czy pije wiecej, chyba tak, ale nie chce sobie wmawiac teraz. czy sika wiecej, tego nie wiem, sika gdzies u sasiadow ;), ale zdecydowanie jest bardziej osowialy. dzisiaj 27.05.2014 bylismy u weter. poniewaz od niedzieli ciagle spi, wczoraj tylko spal, nie widzialam by jadl, ani chodzil do kuwety. … BEDZIE DOBRZE, … w 2009 stracilam kotke, po walce z rakiem. byla ze mna wiele lat, peklo mi serce po jej odejsciu. nie chcialam wiecej zwierzakow, i przygarnelam zagubiona sierotke, ktora sobie kolomnie teraz odpoczywa. Modle sie by kicius jutro czul sie juz lepiej. Kochani, jestem z wami w waszym smutku, ale i w waszej radosci z tych chwil ktore sprawily ze nigdy tak mocno wasze zwierzaczki pokochaliscie.

    Odpowiedz
  59. Demeter pisze:
    27 maja 2014 o 22:59

    U mojej kotki, takiej zwykłej europejskiej została wykryta wielotorbielowatość nerek. Od kilku miesięcy je tylko Royal renal. Niestety mało pije, tak było zawsze ale teraz mnie to martwi bo mocz jest bardzo skondensowany, śmierdzący. Wiem, że to nie jest normalne, że powinna więcej pić, ale jak zmusić kota do picia? Poza tym mało je, schudła ale ponieważ zawsze była „puszysta” to nawet jej dobrze zrobiło bo bawi się i biega jak młody kociak. To moja ukochana kotka, która chociaż prycha i drapie to i tak jest najcudowniejszym stworzeniem. Przychodzi w nocy kładzie się przy mnie i mruczy, a kiedy stoi na szafce, a ja podejdę ją pogłaskać to wspina się na moje ramię i wtula się w moją szyję. Tylko ja mogę ją przytulać. Nie wyobrażam sobie że przyjdzie taki dzień kiedy ona odejdzie. Jeśli jest jakiś sposób żeby przedłużyć jej życie to chciałabym wiedzieć jaki. Mam nadzieję, że te torbiele nie bolą, że nie cierpi.

    Odpowiedz
  60. gryfik pisze:
    29 maja 2014 o 17:43

    moj kotek juz sie lepiej czuje. dostal antybiotyki na nastepne 5dni, nerki wyglada na to ze ladnie pracuje, siku spokojnie robi. pytalam weta, czy powinnam profilaktycznie zeobic badania krwi, powiedzial ze to zbedne. ladnie wyglada, dobrze sei czuje, zbedny stres. mam go oobserwowac czy pije wode, i czy mu sie ewentualnie nie pogarsza. Zycze Duzon Zdrowaia Dla Wlascicieli i Zwierzakow 🙂

    Odpowiedz
  61. Funia1 pisze:
    18 czerwca 2014 o 18:27

    Witam serdecznie, gratuluję świetnej strony, dużo pouczających informacji z zainteresowaniem czytałam. Szkoda, że tak późno zaczęłam czytać, moja kotka odeszła cierpiąca. Pozdrawiam weterynarza szefa Kliniki ,,ANIMALS,, z Radomia i jemu polecam, przeczytać tę stronę, aby miał więcej wiadomości na temat chorób u kotów. KOTÓW KTÓRE TAK UWIELBIA. PANIE DOKTORZE niech PAN nie igra z uczuciami ludzi, którzy tak BARDZO KOCHAJĄ ZWIERZĘTA.

    Odpowiedz
  62. woj1105 pisze:
    21 czerwca 2014 o 11:49

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Chciałom podzielić się ze wszystkimi dylematem , który nie może dać mi spokoju. Mój rudy Maniek 6kg ma okresowe kłopoty z oddawaniem moczu. Przyczyna – kamyczki, które tworzą się w pęcherzu moczowym. Pierwszyy raz gdy zdiagnozowano tę dolegliwość skończyło się cewnikowaniem, płukaniem pęcherza a finalnie powrotem do formy. Wczoraj sytuacja się powtórzyła. Pomimo zabiegów farmacełtycznych nie udało się kotu wysikać. po półtoradniowym ,,niesikaniu podęto decyzję o cewnikowaniu. Podzno kotu środek usypiającu i poproszono abyśmy poszli do domu ponieważ zabieg potrwa długo a lekarz zadzwoni po jego zakończeniu. Chcę nadmienić ze po zaaplikowaniu leku usypiającego kot zasnął po ok.2 minutach.
    Jakie było nasze zdziwienie gdy po 5 godz okazało się że kotu w trakcie cewnikowania zatrzymało się serce a przyczyną tego zdarzenia był potas który jest zwykle wydalany z moczem a przez 1,5 dnia nie był. Moim zdaniem jest to bzdura a przyczyną była nadmierna ilość środka usypiającego jaki został kotu podany i niefrasobliwość lekarza który dokonywał zabiegu. Oczywiście kota nie cewnikowano skupiająć się na jego reanimacji. Jak powiedziałem Pani doktór o moich podejrzeniach bardzo się zmieszała ale w dalszym ciągu upirała się przy swojej opinii. Jot zawieziany do kliniki został zbadany – miał pęczerz miękki niewypełniony moczem , był bardzo ruchliwy a nawet broniąc sie przed zastrzykiem usypiającym podrapał mnie a żonę ugryzł. Wcześniej poza tym, ze częściej niż zwykle kucał do siusiania. zachowywał se normalnie: biegał ,sakakał ganiał drugiego kota – mamy 2 koty.
    pozdrawiam , czekając z niepokojem na opinie.
    Woj

    Odpowiedz
  63. Dymek pisze:
    30 lipca 2014 o 13:45

    Jeden mój kot umarła z powodu choroby nerek, gdy miał 11 lat. Zawsze jadł tylko ryby i trochę sera. Pił zawsze dużo. Drugi umiera mając lat 10. Je i pije dokładnie tak samo. Trzeci ma 15 lat i jest absolutnie zdrowy. Jest gruby,mało się rusza, je tylko „grochy”, surowe mięso z kurczaków i ser ze śmietaną, a pije bardzo mało. Piszę o tym dlatego, że różni eksperci myślą, że znają odpowiedzi na pytanie dlaczego koty chorują na nerki. Myślą, że wiedzą, ale nie wiedzą. Ja uważam, że kotom szkodzą ryby.

    Odpowiedz
  64. HANNA pisze:
    24 października 2014 o 22:24

    NIE WIEM JAK NAPISAC, ZEBY KTOŚ POWIEDZIAŁ, ZE DOBRZE ZROBILISMY,,WYRZUCAM SOBIE ZW MOGŁAM JA RATOWAĆ , MOJA MINECZKE , NAJBARDZIEJ MĄDĄ KOTKĘ JAKĄ ZNAŁAM.TO BYŁA MOJA KOTKA , WITAŁA MNIE ZAWSZE , MOGLISMY JĄ ZOSTAWIĆ W DOMU SAMĄ , TRZYMAŁA W ŁAPKACH MÓJ PALEC , KŁADŁA GŁÓWKĘ NA RĘKĘ, TO BYŁO NASZE KOCIE DZIECKO, PRZYSZŁA DO NAS GDY MIAŁA 4 MIESIĄCE , URATOWALISMY JĄ , BYŁA CHORA,, ATERAZ MUSIAŁAM POZWOLIC JEJ ODEJŚC , MOZE MOGŁAM WALCZYĆ O NIA , PODDAC JĄ OPERACJI USUNIĘCIA NERKI. MIAŁA NIEDOBRE WYNIKI , WYSOKIE PARAMETRY KREATYNINY I MOCZNIKA , 3 KROPLÓWKI , BYŁO JEJ STRASZNIE ZIMNO . BOLAŁO JĄ, NARKOZA MOGŁA JĄ ZABIC OD RAZU PO PODANIU, SZNSA NA PRZEŻYCIE I POWODZENIE OPERACJI 1 NA 10 ,,,A JEDNAK MOGŁAM JĄ RATOWAĆ ,,ZDECYDOWAŁAM INACZEJ , ODESZŁA PO 2 MINUTACH OD PODANIA ŚRODKA NA SEN.CZY ZROBIŁAM DOBRZE? DO KOŃCA ŻYCIA NIE ZAPOMNE JEJ SPOJRZENIA , ZAWSZE BĘDA MNIE DRĘCZYĆ WYRZUTY CZY POSTĄPIŁAM DOBRZE?

    Odpowiedz
  65. andrzej pisze:
    7 grudnia 2014 o 15:24

    Witam wczoraj odszedł nasz ukochany kotek który od ponad tygodnia miał problem z sikaniem weterynarze go cewnikowali dawali jakieś zastrzyki ale kotek coraz gorzej się czuł zmieniali mu leki kombinowali nic to nie dawało.Czy powinni od razu zrobić badanie krwi?? nie czekać z tym do konca.
    Był młody miał półtora roku bardzo mądry reagował na imie na każde słowo do niego zawsze odpowiadał jak by rozumiał wszystko i wiem że może się przechwalam ale mieliśmy 5 kotów i on z nich wszystkich był wyjątkowy,a teraz zostały 4 pusto bez niego jak diabli, czy POWINNIŚMY zmienić lecznice?? dlaczego tak szybko zdechł to mnie dziwi.Mam do siebie żal że mogłem zrobić coś więcej,ale co? byłem zdany na lekarzy. Dlaczego przed samym zgonem zwymiotował czy to normalne wył z bulu jak by go coś w środku bolało nigdy tego nie zapomne

    Odpowiedz
  66. kinia pisze:
    5 kwietnia 2015 o 20:13

    Dzisiaj właśnie uśpiłam moją ukochaną Tusię. Myślałam, że chudnie ze starości i pije ze zwykłego pragnienia. To jednak było już za późno, owrzodenia brak apetytu… przykry zapach i śmierć. Będę o Tobie pamiętać kochanie

    Odpowiedz
  67. klara pisze:
    17 kwietnia 2015 o 09:29

    Moja kicia ma chore nerki. Ma 20 lat. wiem, że choroba nerek dla kota jest śmiertelna. Było już tak, że nie miała ochoty na jedzenie, przykry zapach z pyszczka, dużo siusiania. W tej chwili nie je suchej karmy. Wszystko je miksowane, rozgniatane podlane ciepłą wodą. Nie wiem na ile widzi, bo nie widzę jej źrenic. Oczy ma całe ciemne i matowe, ale inne zmysły działają. Mam blisko do wet. i nosiłam ją codziennie na kroplówki- teraz co drugi dzień. Choroba kotki zdiagnozowana w marcu, po mojej ciężkiej operacji.
    Dzięki moim przyjaciołom za pomoc w tym czasie. Od wet. kupuję leki w kapsułkach brązowych – na usuwanie fosforu. Podaję osłonowy lek na przewód pokarmowy (ludzki) i wykupiony na receptę lek na apetyt (jeśli taka potrzeba). Przedłużę jej życie jak tylko będę w stanie.

    Odpowiedz
  68. Baśka pisze:
    20 kwietnia 2015 o 13:19

    Witam,
    u mojej kotki zdiagnozowano przewlekłą niewydolność nerek. Było już z nią źle, nie jadła, była taka bez życia 🙁 sama momentami nie miałam już siły, zeby jeździć z nią na kroplówki, a co dopiero biedna Stefcia…
    od 4 miesiecy mam w domu żywą iskrę !:) a wszystko dzięki terapii komórkami. Bardzo dziękuję mojemu weterynarzowi, który zaproponował mi tą terapię i przemiłym Paniom z laboratorium VETREGEN Joanna Sanford. Wyniki badań Stefki znacząco się poprawiły, spowrotem je i chętnie się bawi.
    Łzy mi się kręcą w oczach kiedy się we mnie wtula i mruczy, a jeszcze nie dawno chowała się smutna pod łóżkiem lub w szafie…
    Mam nadzieję, że poprawa utrzyma się jak najdłużej…
    Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia dla zwierzaków 🙂

    Odpowiedz
    • MAGDA pisze:
      2 lutego 2019 o 10:58

      Witam.proszę o informację na jakim etapie choroby był Pani kot.jak długo trwała terapia i na jak długo utrzymał się efekt.moj kot ma od 4 miesięcy zdiagnozowaną przewlekłą niewydolność nerek.jest w złym stanie.nie.chce jeść jest ospaly. wet zastosował steryd.zaczęły występować zaburzenia neurologiczne.przypadkiem trafiłam na Pani komentarz.i pojawiła się nadzieją że mój kot może czuć się lepiej.proszę o informację jak wyglądało leczenie jakie jest ryzyko że kot może nie przeżyć poboru tych komórek z organizmu?W ogóle jakie Pani kot miał wyniki kiedy zdecydowała się Pani na terapię?.pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na inf

      Odpowiedz
  69. Wera Woolf pisze:
    28 kwietnia 2015 o 20:16

    Pozytywnie,
    Wera zachorowała na ostrą niewydolność nerek w 2007r po zabawie z liściem trującej dla kotów rośliny, pojechałyśmy do veta zaraz po niepokojących bardzo wodnistych i gwałtownych wymiotach, diagnoza została postawiona błyskawicznie, z leczeniem było gorzej, młoda weterynarka pracująca w najdroższej klinice w mieście powiedziała już w pierwszym tygodniu, że trzeba się zastanowić nad uśpieniem kota – zmieniłyśmy weterynarza. Kroplówki po krótkim przeszkoleniu kotka miała podawane w domu, w bezpiecznym środowisku. Pod koniec drugiego tygodnia zaczęła samodzielnie jeść.
    Wera ma teraz blisko 11 lat, sytuacja nigdy się nie powtórzyła, nie je ryb w żadnej postaci, ostatnio więcej pije, więc pojedziemy zbadać krew jutro.
    Po co to piszę? Sytuacja w 2007 wyglądała dramatycznie, myślałam, że się nie uda, wtedy po przeczytaniu różnych postów na forach doszłam do wniosku, że dużo zależy od mojej wytrwałości, poszukiwania informacji, wyboru weterynarza, że nie mogę się na początku poddawać. Jak ja się poddam, to kto weźmie osikanego kota ze szpitala zwierzęcego i wreszcie zrozumie, że zwierzę powinno być w tak trudnej sytuacji w znanym środowisku, kto zmieni weterynarza na takiego, który pozwala na samodzielność i mówi „Jak zacznie jeść, to będzie dobrze.”
    Poza tym Wera ma towarzysza 12 letniego Woolfa i 2 letnią Brydzię.

    Odpowiedz
  70. Ania pisze:
    12 czerwca 2015 o 00:07

    Mój 21-letni kotek choruje na nerki. Choroba postąpiła błyskawicznie. Brak apetytu pojawił się około 2 miesiące temu, moczopęd i wzmożone pragnienie jakiś miesiąc temu, a ostatnio zauważyłam brak oddawania moczu, wzmożone pragnienie i wymioty… Może to jest spowodowane również tym, że ma chorą tarczycę i wątrobę… Nie wiem czy nie czas ulżyć kotkowi… Choć nie widać, żeby się męczył. Czy ostatnie stadium choroby, tj. problemy z oddawaniem moczu jest bolesne dla kota? Powinnam go uśpić, czy pozwolić na to, żeby odszedł naturalnie? 🙁

    Odpowiedz
  71. Urszula pisze:
    30 lipca 2015 o 12:49

    W sobotę 18 lipca 2015 odszedł Orionek. Miał około 7 lat. Przygarnięty został z ulicy w 2009 roku bo ktoś go wyrzucił .Nawet na ogłoszenia o znalezionym kotku nie odpowiedział.Umarł z powodu nerek. Żałuje bardzo,że nie zorientowałam się w czas ,że to nerki. Chodziłam z nim przez tydzień na zastrzyki bo miał zapalenie zatok.A wcześniej chorował z powodu zębów i niestety weterynarz wprowadził mnie w błąd i nie zainicjował wcześniejszych konkretnych badań a wręcz uspokoił,że to normalne u wielu kotów . Ogólnie mówiąc się nie przejął – rutyna. A jak zaczynał prowadzić swoją klinikę bardzo się starał mięć dobra opinię by pozyskać klienta. Zostały mi jeszcze cztery inne kotki, ale zawsze będę pamiętać o tamtym kotku.Dostałam nauczkę by jeszcze przeglądać fora i nie do końca ufać weterynarzowi.

    Odpowiedz
  72. Ewelina pisze:
    23 sierpnia 2015 o 14:42

    Jakie są rokowania dla kotka (5 lat), który dzisiaj miał zdiagnozowane ostre zapalenie nerek (mocznik 250), teraz przez tydzien bedzie dostawał kroplówki. Kropelkuje krwią i moczem, nic nie je, czasem wymiotuje.
    Po kroplówce jakby ożywił się a teraz snuje się po domu i często oddaje mocz z krwią.
    Proszę o odpowiedz..

    Odpowiedz
    • Młoda pisze:
      5 września 2015 o 02:22

      W przeciwieństwie do właścicieli kotów z pnn, Ty masz możliwość dać swojemu jeszcze długie życie. Odpowiednio leczona onn jest ULECZALNA. Skąd więc pomysł o uśpieniu? :-/

      Odpowiedz
  73. kiki pisze:
    2 września 2015 o 08:28

    Witam ja też podobnie jak Hanna mam wyrzuty sumienia, że dałam wczoraj uśpić dwa kotki miały może 2 miesiące jedna czarna kotka i szary pręgowany kocurek półdzikie dopiero jak trochę osłabły dały się podejść i można było je pogłaskać. Byłam z nimi u weterynarza czarna była już prawie na wykończeniu nie chciała jeść piła też nie wiele więc lepiej żeby się nie męczyła i dobrze że dałam ją uśpić myślałam że szarego da się jeszcze uratować bo był w lepszej kondycji jadł nie wiele i stracił już prawie głos nie wiem co to było ale wet. powiedział że nie wie czy leczenie coś pomoże poza tym nie miałam dość pieniędzy by go leczyć a nie wiadomo było czy da to efekt dlatego powiedziałam żeby uśpił oba 🙁 były takie małe jeszcze mogły pożyć 🙁 najbardziej szkoda mi tego szarego bo naprawdę myślałam że da się go uratowć mam cały czas wyrzuty że mogłam spróbować go wyleczyć pożyczyć pieniądze na leczenie teraz nie mogę przestać płakać :'(

    Odpowiedz
  74. kiki pisze:
    2 września 2015 o 09:19

    Bardzo mi przykro 🙁 współczuję Ci z powodu Twojej kici 🙁 ja miałam cztery kotki były półdzikie dwa szaro-bure śliczne pręgowane kocurki i dwie kotki jedna czarna druga czarnobiała na początku straciły apetyt jeden szaro-bury kocurek odłączył się od reszty i dalej biega gdzieś na dworze, poluje wczoraj go widziałam jak je swoją upolowaną zdobycz ale nie da się do niego podejść bo ucieka natomiast jako pierwsza odeszła czarno-biała kicia niestety pewnego wieczoru przyszła cała w larwach od much plujek ktore po niej łaziły nie zdążyłam zawieść jej do weterynarza bo w nocy zdechła to był okropny widok 🙁 czarna kotka nie jadła mało co piła dama skóra i kości nie miała już głosu jak chciała miałczeć więc dobrze że wet. uśpił ją żeby się nie męczyła dłużej 🙁 natomiast drugi szaro-bury kiciuś też już prawie nie miał głosu mało co jadł i nie wiele pił nie był aż tak bardzo wychudzony jak czarna kicia jak go głaskałam mruczał ale było przy tym słychać żężenie jednak był w leprzej kondycji dlatego nie rozumiem czemu wet. powiedział że nie wiadomo czy leczenie odniesie skutek nie powiedział co mu jest a ja stwierdziłam że jeżeli ma się męczyć tak jak czarna kicia to lepiej uśpić oba 🙁 mam wyrzuty czy dobrze zrobiłam może można było mu pomóc z drugiej strony jeżeli rzeczywiście leczenie nie dałoby efektu byłoby jeszcze gorzej pogodzić się z odejściem kotka to okropne bo kicie miały niecałe 2 miesiące jeszcze mogły pożyć :'( 🙁

    Odpowiedz
  75. Kotka pisze:
    17 września 2015 o 20:31

    Mam pytanie, moja kotka ostatnio zaczelał lizać różne kamienie, płytki, itp., je też mniej niż zwykle, przestała mruczec i miauczec, dziwnie leży tak na brzuchu, zrobiła się chudsza, jeść to jak zglodnieje to je ale bardzo wybrednie, ma 2 lata, prawie rok po sterylizacji, dużo pije, i dziś zaczęła tak dziwnie na tylne łapki chodzić… Może zjadła zatruta mysz i to jakieś zatrucie? Czy coś z pecherzem?

    Odpowiedz
  76. Negro pisze:
    26 października 2015 o 04:32

    Moj kot ma 16,5 roku trzymal sie do tej pory doskonale az wkoncu zachorowal na niewydolnosc nerek bardzo przykra sprawa tylko ze lekarz mieszczacy sie kolo mojego domu do niby to weteryniarz niby robi zabiegi nie dawal mu nawet tyg zycia i mowil tylko ze jest do eutanazjii tylko problem tkwil w tym iz on nawet go niezbadal mowiac ze to i tak stary kot i tak tu nic nie pomozemy i taj uwaga !!! NIGDY NIE CHODZCIE DO WETERENIARZA BLISKO DOMU BO TO SA LUDZIE KTORZY NIE DBAJA O TWOJE KOTA TYLKO O PIENIADZE juz raz usmiercil mojego mlodszego kota podajac mu ten sam lek przez kolo 8 miechow mowiac ze nie wie co mu jest przepraszam was bardzo co to za lekarz ktory przez 8 miech nie dlaczego kot sie drapie do krwi niestety zmarl przez nieodpowiednia opieke , moj kot akutalnie ktory ma prawie 17 trzyma sie bardzo dobrze je normalnie wydala sie normalnie a byl w stanie agonalnym wiec pamietajcie jak lekarz wam powie ze i tak sie nie da nic zrobic to jedzcie do akademi tam maja serce do zwierzat i ja zamierzam pojsc do mojej lekarki z kotem i powiedziec jej kilka slow dla niej to jest kolejny kot do etaunazji a i tak czeka na pieniadz ze laskawie na niego spojrzala nawet nie robiac badnia krwi , potrafila jak wrozbita maciej stwierdzic z gory ze kot jest tylko na jedno i teraz mam zamiar sie zemscic jezeli ktos nie potrafi uszanowac zycia to ja nie moge szanowac pojde do lekarza ktory go skazal na smierc i pokaze kota ktory jest w mega formie bo pomogli mu na klnikach we wroclawiu

    Odpowiedz
  77. Negro pisze:
    26 października 2015 o 04:42

    Kotka poprostu jedz do klniki mozesz mieszkac na wsi moze byc problem ale jezeli zalezy Ci na kocie to jedz do klniki nie do wrozbitu za ktorych zaplacisz i tak nic nie pomoga powiedza ze to nic sie nie da zrobic , to moze byc zapalenie nerek jak i niewydolnosc oraz kamienie w nerkach trzeba automatycznie sie zglosic do lekarza kliniki ktore zrobia kompleks badan o ocenia szanse kota na zycie

    Odpowiedz
  78. Filipooo pisze:
    2 grudnia 2015 o 17:18

    Witam serdecznie wszystkich posiadaczy cudwnych kocurków. Nasz historia wyglądała tak, że wzieliśmy kotkę ze schroniska w 2009 roku. Fakt był taki, że z pośród wszystkich kociaków ona wyglądała na najsłabszą i dlatego wybraliśmy Ją. Po jakiś 3 latach u Kremówki zauważyliśmy zmiany w jamie ustnej dziąsła opuchnięte co za tym idzie oczywiście brak apetytu. To co szybki podjazd do weta i odpowiedź oj chore zęby trzeba pousuwać, myślimy no dobra może inny coś pomorze ale nie to samo no ok to trzeba usuwać. Fakt faktem troche jej przeszło ale w międzyczasie wyniki okazuje się, że choruje na fiv(proszę poprawić jak źle napisałem) po czym dodają jest jeszcze białaczka. W tym momencie.uderzam do tezeciego weta i tam okazuje się, że białaczki nie ma. Ok leki antybiotyki jakoś jej przeszło na prawdę zrobiło się dobrze. Rok 215 początek kicia zaczeła robić siusiu na czerwno ze szkrzepami ok szybki podjazd do weta zapalenie pęcherza leki i inne specyfiki ale ciężko jej to przechodziło zaznaczę, że kicia bardzo schudła mało jadła itd. Od 3 tygodnia listopada zauważyliśmy, że kicia mało je wogóle nie rusza się z jednego miejsca to bam odrazu do weta a tam odpowiedź Daje 2 doby kotu lepiej uspać what??? Przewlekła niewydolność nerek to było w poniedziałek no to ja wtorek 6 rano komp i czytam z czym to się je. Poczytałem troche o wetach opini padło na mierzyn (Szczecin) tam Pani powiedziała ja tylko moge podać kroplówke i może uda nam się ruszyć żeby coś zjadła bo z tym był już ogromny problem, ale nie daje gwarancji za tą odp. bardzo dziękuje bo też jest dla mnie ważne żeby ktoś mówił prawdę. I od tamtej chwili nie wiem co się wydarzyło bo pojechałem z dzieckiem i kociakiem do żony i stwierdziła, że nie możemy iść w tym kierunku aby cierpiała i od tamtego momentu moje serducho cierpi, że nie dałem Kici chodź trochę szansy na polepszenie formy. Zawsze gdzieś ta nadzieja jest, że się uda, w tej sytuacji nic nie zrobiłem za co mam ogromny żal do siebie. Dlatego kochani jak macie gdzieś w głowie nadzieje nie postępujcie tak jak Ja to zrobiłem dajcie chodź troszkę ale by była. Jestem.strasznie wk……y na Siebie ale już nic nie moge zrobić, jedynie wylać łzy za naszą Kremóweczkę 🙁 🙁 i pomyśleć, że miała 6 lat ach przykro ale spoczeła w godnym miejscu i koło kumpla Filemona to akurat moich rodziców przeżył 15 lat i odszedł na to samo.

    Odpowiedz
  79. Kocurek pisze:
    13 grudnia 2015 o 17:21

    Witam, trafilam na artykul po zdiagnozowaniu u mojej kotki niewydolnosci. To dopiero poczatek choroby. Pani weterynarz dala nam specjalne saszetki z royal canin i chrupki. Kazala oduczyc ja jesc mieso wolowe bo zle to robi na nerki. Kotka ma 15 lat duzo pije apetyt ma, chudnac nie chudnie, jest zwawa i zywotna. Prosze o rade czy jesli rozpocznie sie leczenie w poczatkowym stadium sa szanse zeby szybko sie jej nie pogorszylo? Zalezy mi by byla z nami jak najdluzej;( jest naszym oczkiem w glowie. Z gory dziekuje za odpowoedz

    Odpowiedz
  80. bastion pisze:
    29 grudnia 2015 o 10:30

    Z kolei ja mam pytanie związane z dietą kota po sterylizacji. Mój dachowiec ma niecały rok, zabieg planujemy w połowie stycznia. Na razie dostaje jeszcze karmę dla kociąt Prevital, ale czy po zabiegu muszę zmienić mu na karmę dla dorosłych, czy wysterylizowanych kotów? Karma jest jednym z elementów żywienia, bo Arnold dostaje sporo mięsa, które mu gotujemy, ale chodzi mi o zdrowie nerek. Nie wiem, czy to prawda, ale koty po kastracji mają osłabione nerki?

    Odpowiedz
  81. Gonia pisze:
    22 marca 2016 o 21:44

    Gonia
    Czytam i płacze bo moja kocica ma niewydolność nerek,, oddałam ją na leczenie do kliniki , nie mogę sobie wybaczyć że nie poszłam z nią wcześniej do lekarza , jest moją kochaną Przytulanka, moim przyjacielem ,moim mruczkiem,moją kołysanka do snu ,moim budzikiem,moim drugim dzieckiem,,,…jak mam się Z nią rozstać. ..będziemy walczyć. ..

    Odpowiedz
  82. Kiciara pisze:
    16 maja 2016 o 20:30

    Nasza kotka tez zostala zdiagnozowana…dostala serie zastrzykow z antyb. i kroplowek podskornych, ktore grzecznie zniosla. Postanowilam juz jej nie gnebic i nie ciagac po wetach na ciagle badania. To ja stresuje. Ma juz swoje lata, wiec pomyslalam ze bede ja karmic ulubionymi smakolykami (losos) dodajac ipakitine, niestety nigdy nie chciala jesc gotowych karm mokrych… w ogole ledwo je, ale zauwazylam ze jak jej podloze kupke kawalkow rybki obok niej jak spi, to za jakis czas decyduje sie i zjada to. Widocznie musi sprawe przemyslec. Na szczescie posmakowala jej sucha karma royal canin renal select. Dostalam od weta probke renal feline ale troche bylo za twarde na jej stare zeby, a select to kruche paszteciki. Rzucila sie na nie ku mojej radosci. Jeszcze jest wersja special ale nie wiem czy to twarde czy kruche… moze jak ktos ma problem z wybrednym kotkiem to sprobuje tych pasztecikow. Mam nadzieje ze moja kotka nie znudzi sie tym zbyt szybko. Ogladanie jej jak je sprawia mi tyle radosci. A jak nic nie je caly dzien, smutek zalewa moje serce…

    Odpowiedz
  83. Sylwia pisze:
    25 maja 2016 o 14:01

    Dzisiaj straciłam też kotka. Miał ostrą niewydolność nerek. Bardzo płakaliśmy jak go pani weterynarz usypiałam. Szkoda, że dopiero teraz trafiłam na ten artykuł. Miał 8 lat.

    Odpowiedz
  84. Kasia pisze:
    26 maja 2016 o 00:28

    witam, moj kocurek, rudzielec zawsze byl duzy ale od kiedy go wykastrowalam zaczal wiecej jesc i tyc… mimo to byl radosny i energiczny. w miare uplywu lat duzo spal ale mimo to bawil sie, wital po powrocie z pracy… ogolnie byl radosny. bardzo duzo pracowalam i nie zauwazylam ze cos sie zmienilo… kotek coraz wiecej spal… zwalalam to na wiek mimo ze mial dooiero 7 lat… przestal sie bawic tak czesto ja wczesniej, poprostu wiecej spal… w ostatnia niedziele zauwazylam mokre plamki na panelach, myslalam ze cos sie rozlalo ale zauwazylam kotka ktory probowal sie lizac w okolicach odbytu… zauwazylam ze jest tam caly mokry i poczulam typowy zapach kociej uryny. pomyslalam ze moze to zapalenie pecherza, kotek co chwie chodzil do kuwety… postanowilam ze pojade z nim do weterynarza gdy bede miala dzien wolny w oracy tj wtorek. kotek pil i jadl wiec mnie to uspokoilo. niestety… znalazlam go martwego we wtorek rano 🙁 jest sroda a ja nadal placze… mam straszne wyrzuty sumienia… daczego od razu nie zareagwalalm? daczego nie zaswiecila mi sie tak zwana lampka wczesniej? odszedl tak spokojnie… bez miałkniecia… moj kochany kotek ;( prosze was nie ignorujcie najmniejszych objawow… od razu udajcie sie do weterynarza… moze zaoszczedzicie swoim kochanym pupilom i sobie bolu…

    Odpowiedz
  85. Izabela pisze:
    21 lipca 2016 o 23:52

    Mój zaledwie 3 letni kocurek KUSY, żywa iskierka ale dyplomatyczny spokój, dostojny arystokrata i wesoły figlarz…..nagle zachorował. Diagnoza przerażająca – chore nerki…..dlaczego ..jak to ….nic nie zauważyłam 🙁
    Od dwóch dni na kroplówkach, cewnikowany….osowiały ….patrzy na mnie swoimi pięknymi zielonymi oczami…a ja nie mogę mu pomóc :(((
    Gdybym przeczytała wcześniej ten artykuł na pewno robiłabym profilaktyczne badania krwi…….nie zauważyłam żadnych objawów….boję się bardzo o niego :((((

    Odpowiedz
  86. An pisze:
    10 listopada 2016 o 18:37

    Mój kot zaczął wylizywac brzuch. I walczyliśmy z zapalenia mi dziąseł. Weterynarz najpierw stwierdził że brzuch wylizuje bo wycieraczki go jak siada, później ze robi to bo nie może się umyć dobrze pod ogonem, a później ze z nerwów. . Na końcu okazało się ze z okropnego bólu ; ( i ma zajęta jedna nerkę i kolejne stany zapalne. Wrzodziejace dziąsła, brak apetytu.. mam nauczkę ze trzeba regularnie badać kotu krew..

    Odpowiedz
  87. Blackberry pisze:
    25 stycznia 2017 o 19:15

    Moja kotka ma 16 lat. Badanie krwi zostało wykonane tylko dlatego, że straciła wzrok w jednym oku. I okazało się że to pnn. Oprócz tego oka oraz zwiększonego pragnienia, nie miała poważniejszych objawów. Weterynarz oczywiście zalecił kroplówki podskórne i antybiotyk. No i dopiero zaczęła się jazda… przestała jeść, przestała pić (bo przeciez plyny dostawała podskórnie to po co pić). Miala biegunki i te tzw. kryzysy kiedy to kompletnie nic nie jadla tydzien czy wiecej i siedziala osowiala patrzac siew jeden punkt… lekarz rowniez nic nie wspomnial o specjalnej karmie typu renal ani nawet ikapitynie. Zaluje ze dostala te kroplowki i antybiotyk, przez kilka kolejnych miesiecy miala kryzysy i naprawde bylo ciezko. Poza tym u kota z nadcisnieniem (czesty wystepuje przy niewydolnosci) unika sie kroplowek a ona je ma stad odklejenie siatkowki w oku i slepota. Jesli kotnie ma jakichs powazniejszych objawow, je, pije itd nie zgadzajcie sie na te plukania i antybiotyki. Jedyne co nalezy zrobic to: wprowadzic karme renal (polecam royal canin renal select lub jesli lubi to jeszcze lepiej mokre) i najlepiej zeby tylko to jadl kot. Na amerkanskiej stronie z wytycznymi odnosnie postepowania z kotem z pnn jest informacja, ze robili badanie w ktorym dawali chorym kotom tylko karme typu renal a drugiej grupie zwykle jedzenie. Te co jadly karme renal zyly o ponad rok dluzej od drugiej grupy i nie miewaly kryzysow. A te pozostale mialy. Jesli kot niechce karmy renal mozna dodawac ipakityne do jedzenia, lepsze to niz nic… Zeby zachecic kota do picia mozna dodawac do wody jakies specjalne aromaty dla kotow zeby je zachecic do picia. Nie wiem co to jest, tak tam byli napisane, moze u nas to tez jest dostepne? Ja daje kotu przefiltrowana wode i wymieniam za kazdym razem jak sie napije, wtedy chetniej pije. Albo mozna troszke dolewac do mokrej karmy i w ten sposob kotek troche wiecej wypija. Od kilku miesiecy moja kotka nie ma kryzysow. Je zarowno miesko z ryby lub kurczaka z ipakityna, jak i sucha karme renal. Tej drugiej staram sie jej wiecej zapodawac ale nie zawsze chce. Zostawiam koloniej na noc tam gdzie spi. Koty czesto zaczynaja jesc jak sie je obudzi z glebokiego snu i podstawi jedzenie, wtedy instynktownie zaczynaja jesc. Sprobujcie tej metody jesli wasz kot malo je:)

    Odpowiedz
  88. Paweł pisze:
    13 kwietnia 2017 o 20:38

    Dzisiaj odszedł nasz Franek, 13 letni pers. Chorował na przewlekłą niewydolność nerek, choroba została zbyt późno zdiagnozowana. Jego stan pogorszył się dramatycznie w ciągu dwóch ostatnich tygodni, stracił apetyt, schudł mocno, dożywianie do pyszczka strzykawką też nic nie dawało. 🙁

    Odpowiedz
  89. Kociara pisze:
    19 kwietnia 2017 o 23:32

    Wczoraj odszedł nasz ukochany kocurek Paszczak. Miał 7 lat. Miał zatkany pęcherz, który uszkodził nerki, i który został wykryty zbyt późno. Jakie miał objawy? Podobne do zaparcia.Nic więcej. Nasza druga kotka miała zaparcia po operacji miednicy (potrącił ją samochód) i objawy byly praktycznie takie same. Nieświadomi tego co kotu naprawdę dolega podaliśmy olej parafinowy, który niestety pomógł. Kot przestał ganiać co chwile do kuwety,uspokoił się, zaczął bawić, jadł jak smok, czyli normalnie i ganiał pozostałe dwa futrzaki. Piszę niestety, bo w innym przypadku kot trafiłby w porę do lecznicy i pewnie by przeżył. Na nieszczęście, wyjechaliśmy na święta ,a koty zostały pod opieką sąsiadki, która w Poniedziałek Wielkanocny uprosiła znajomego weta ze wsi, aby zbadał kota, bo był już duży problem. Wet, jedyny dostępny na wsi w święto, zbadał na zaparcie, nie wyczuł pełnego pęcherza (to wydaje się niemożliwe, a jednak), dał antybiotyk, tabletki i tyle. kot dzień później trafił do dobrej lecznicy i było za późno.Uszkodzenie nerek…Dla nas dramat, wyrzuty sumienia, płacz i przeogromny żal i pytanie dlaczego nie poszliśmy od razu? Dlatego, jeżeli Wasz kot ma takie objaw jak zaparcie, nie czekajcie, od razu do weta, takiego który ma USG (to kosztuje 35 zł-żadne pieniądze), może pobrać krew itd. Objawy są naprawdę żadne, nasz sikał normalnie, dużo i głośno, jadł, bawił się, nie schudł.Objawy widoczne nasiliły się gwałtownie. Pierwsze „zaparcie”, podanie oleju, zanik objawów -radość bo mu przeszło, a za dwa tygodnie atak, którego nie przeżył, bo w porę nie pomogliśmy.Nasza nieziemska głupota. I niestety jadł dużo suchej karmy. Uwielbiał ją. Dlatego też suche zniknęło z menu moich kotów. Może dam raz na miesiąc do pochrupania i tyle.

    Odpowiedz
  90. Małgorzata Krupska pisze:
    3 maja 2017 o 10:48

    Mam kotkę, u której od niedawna stwierdzono niewydolność nerek. Wyniki mocznika i kreatyniny były szokująco wysokie. Sytuacja przez weterynarzy została opanowana na tyle, że kotka wróciła z Kliniki do domu. Teraz po części jej życie w moich rękach i głowie. Przeglądałam dużo artykułów w internecie na temat kocich nerek, ich funkcjonowania i leczenia. Jednak ten artykuł pomógł mi najbardziej i jestem za niego bardzo wdzięczna. Wszystkie rady napisane bardzo przystępnie, spowodowały, że bardzo przyłożyłam się do podawania kotu podskórnych kroplówek i regularnie podaję Ipakitine. Jak na razie efekty są. Kot je, bawi się, siusia i nie tylko. Jeszcze raz dziękuję za ten przystępny artykuł.

    Odpowiedz
  91. Jacek Charzycki pisze:
    12 maja 2017 o 18:10

    Witam, kot-rasowy Pers z rodowodem, hodowca nic nie powiedział o PKD, czy rodzice kota są nosicielami, czy nie, a ja nie miałem pojęcia o takiej chorobie. W wieku 10 miesięcy kota wet u niego podejrzewał PKD (brak apetytu, wymioty, USG niepewne, badanie krwi fatalne, kupka normalna, sisiu normalne), w pewnym momencie kot wypluł kilka gulek z kłakami, wyglądały jak zbita glina z włosami i kot odżył, ładnie je, załatwia się, ale je teraz karmę dla nerkowców. Po miesiącu badanie krwi w normie, USG też już nic nie wykazało – więc co to było? Możliwe, aby od ostrego zakłaczenia były tak złe wyniki (mocznik wysoki, ok. 150, kreatynina 6, glukoza tylko 60, hemoglobina 200), które potem wróciły do normy? Czy jest baza kotów chorych na PKD, jak powiedzieć hodowcy, aby pokazał dokumenty rodziców, gdzie zbadać swojego kota na tą chorobę? Z góry dziękuję za pomoc.

    Odpowiedz
  92. Elza pisze:
    29 maja 2017 o 20:07

    Dla odmiany podzielę się optymistyczną historią. Mojemu ukochanemu kotkowi zdiagnozowano przewlekłą niewydolność nerek dwa i pół roku temu. Miał bardzo wysoki poziom mocznika, kreatyniny i fosforu, był wychudły i wycieńczony. Przygotowywano mnie na najgorsze… Tymczasem kotek przepłukany kroplówkami pięknie wrócił do formy i żyje do dziś, grubiutki i przytulaśny, ku zadziwieniu weterynarzy. Trzymam kciuki za zdrowie wszystkich mruczków, w medycynie cuda się zdarzają.

    Odpowiedz
    • Danuta pisze:
      29 grudnia 2018 o 03:10

      To prawda, że może być inaczej:) mój ukochany kocurek prowadzony odpowiednio-leki, kroplowki, dieta żyje 4 lata a nie dawano Mu żadnej szansy. To dla pocieszenia wszystkich smutnych właścicieli kotków chorujacych na niewydolność nerek. Mój wet też nie może się nadziwić, mówi że zawarłam chyba pakt z diablem. Nomen omen mój ukochany kocur to Mefisto,wolamy na Niego Mefik. :)))

      Odpowiedz
  93. lilakn pisze:
    20 maja 2018 o 10:58

    Jeśli chcesz, aby Twój ex kochanka do wyszukiwania (GREAT MUTABA) na necie jest rzucającego zaklęcie miłości, który może zwracać ex kochanka do Ciebie

    Odpowiedz
  94. liupe pisze:
    20 maja 2018 o 11:03

    Jestem Ldia Ann z USA. Mój mąż zostawił mnie bez powodu 13 czerwca 2010 roku. Przeprowadził się z inną kobietą, miałem ochotę się zabić i próbowałem tylu zaklęć, ale wszystko na próżno. Moje życie było bardzo zgorzkniałe i smutne. Pewnego dnia jeden z moich znajomych opowiedział mi o rzucającym zaklęcie Wielkim Mutaba, który pomógł jej we własnej sytuacji, kiedy jej mąż ją opuścił. Ale początkowo nie wierzyłem w to, ponieważ testowałem tak wiele z nich i nie zadziałało. błagała mnie dalej, więc postanowiłem spróbować rzucić zaklęcie o nazwie Great Mutaba. Skontaktowałem się z nim i powiedziałem mu o moich problemach i przekazałem mu wszystkie niezbędne informacje, których wymagał. Roześmiał się i powiedział mi, żebym nigdy się nie martwił, że mój mąż zadzwoni w ciągu niecałych dwóch dni, i uwierzyłem, a kiedy skończył rzucać zaklęcie, mój mąż zadzwonił do mnie i zaczął błagać. Przeprosił i wrócił do mnie, płacząc, za drugą szansę. Dziś ja i mój mąż żyjemy szczęśliwie jak nigdy dotąd. Naprawdę mogę powiedzieć, że ten rzucający czar jest potężny, ponieważ jego praca znów jest moim domem. Jestem bardzo szczęśliwą kobietą i odkąd pokazał mi miłość jak nigdy wcześniej. Dziękuję Wielkie Mutaba, będę na zawsze wdzięczny. Możesz do niego dotrzeć na jego e-mailu: (greatmutaba @ yahoo. Com) rozwiąże on każdy problem, z którym się teraz mierzysz. Po prostu skontaktuj się z nim i zobacz jego pracę. jeszcze raz dziękuję Wielkie Mutaba.

    Odpowiedz
  95. tymoteusz pisze:
    3 grudnia 2018 o 09:10

    Cześć,
    ja się właśnie pożegnałem z moim kotkiem. Żaden konował weterynarz a było ich 3 nie zaproponował morfologii czy innych badań kontrolnych kot miał około 9 lat. Kot był dla mnie członkiem rodziny. Nagle w nocy zaczął wymiotować około 5 razy. Rano do weterynarza dała tylko kroplówkę podskórnie. Stan się nie poprawił więc znowu wieczorem do weterynarza. Stan następnego dnia jeszcze się pogorszył to zawiozłem go do kliniki. Miałem nadzieje na dializę wykluczyli w tym stanie. U weterynarza był często kilka raz w roku i nikt nie zaproponował badań i nie powiedział że to konieczne. Duża cześć weterynarzy to nieodpowiedzialni partacze.

    Odpowiedz
  96. artur pisze:
    3 listopada 2019 o 00:00

    W ubiegly piatek umarla moja ukochana kotka. Miala 17 lat. Nie zdazylem sie z nia pozegnac. MIeszkam za granica, a przez ostatnie 4 lata kotka mieszkala w Polsce z moja mama. Nie zdecydowalem sie zabrac jej za granice bo cierpiala na nadcisnienie, ktore doprowadzila ja do utraty wzroku juz, i weterynarze przestrzegali, ze kazdy stres moze ja zabic. A podroz trwala by praktycznie caly dzien (samolotem) albo i dluzej (samochodem). Z bolem serca i kireujac sie dobrem kotki zostawilem ja u mamy, cieszac sie tym, ze moge je regularnie odwiedzac. W ubieglym tygodniu mamy nie bylo przez kilka dni w domu, a do kotka zagladal ojciec. Dostalem telefon od mamy, ze Lulka chyba umiera bo szuka sobie caly czas miejsca odosobnionego. Zadzwonilem do ojca z pytaniem czy jest tak dramatycznie i czy juz powinienem wsiadac w samolot, ale ojciec powiedzial ze jednego dnia wygladala gorzej bo nie wyszla sie do niego przywitac, ale juz drugiego tak. Przyjalem to za dobra monete i zamiast kupic bilet na kolejny dzien kupilem na sobote.. W piatek okazalo sie nagle ze jest tak zle, ze trzeba natychmiast jechac do weterynarza. Poprzednio gdy kotka zle sie czula dostala kroplowke, wiec myslalem, ze tym razem tez tak trzeba zrobic. Niestety Lulka umarla podczas kroplowki – doznala naglego wstrzasu, z pyszczka poleciala jej krew. Zatrzymalo sie serce. Probowali ja reanimowac, ale serduszko nie ruszylo… Minal tydzie a ja nadal placze i jestem na siebie wsiekly i wyzywam sie od najgorszych, ze nie bylo mnie przy niej w tej najtrudniejszej dla niej chwili. Byla sama, przerazona, w obcym miejscu, nie rozumiejaca co sie z nia dzieje. Wiem, ze podanie tej kroplowki okazalo sie bledem, bo cierpiac na nadzisnienie ktore pozbawilo ja wzroku doznala niepotrzebnego stresu, ktorego to biedne cialko juz nie wytrzymalo. Nienawidze sie za to, ze nie wsiadlem w samolot natychmiast. Nienawidze sie za to, ze nie bylo mnie przy niej, ze nie slyszala mojego glosu, ze nie czula mojego dotyku. Nienawidze sie a to, ze umarla w strachu i bolu na stole weterynaryjnym, zamiast w spokoju w moich ramionach. Nienawidze sie tez bo wiem, ze gdybym natychmiast przylecial i nie zwlekal te dwa dni, to bylbym w stanie lepiej sam ocenic sytuacje i gdybym zabral ja do weterynarza szybciej to prawdopodobnie jej organizm mialby ciut wiecej sily zeby przetrwac kroplowke.. Czuje sie tak jakbym te 17 wspolnych lat spuscil w kiblu – zawiodlem ja calkowicie i teraz bede musial z tym zyc do konca zycia..

    Odpowiedz
  97. Anna pisze:
    18 grudnia 2019 o 21:00

    Mój kot choruje na przewlekła niewydolność nerek a do tego od pewnego czasu nasilił się problem ze stawami! Czy możecie mi podpowiedzieć czy są leki przeciwbólowe które można podać kotu z przewlekła niewydolnością ?
    Dziękuje

    Odpowiedz
  98. Ktoś pisze:
    14 stycznia 2020 o 22:30

    Moją kotke mam 14 lat, 14 lat była członiek rodziny, wzięta ze schroniska po przejściach była największą przytulanką, Już w schronisku siadła na papierach adopcyjnych, jakby wiedziała że ją berzemy i to ją będziemy kochać. Była okazem zdrowia, nigdzie nie wychodziła, myśleliśmy że przeżyje nas wszystkich… Nigdy nie piła wody przez całe życie czemu nie mogłyśmy się nadziwić, dopiero od jakiegoś czasu zaczeła ją pić co uważałyśmy za normalne… jej stan z dnia na dzień się pogorszył, nie chciała wychodzić do nas i cały czas siedziała schowana, tylko pije wode z wiaderka i nic nie je… chudnie w oczach, wymiotuje i załatwia się pod siebie, myślałyśmy że to starość… Obwiniam siebie że to moja wina że za pozno chce iść z nią do weterynarza, nie wiem czy kiedyś sobie wybacze że nie zauważyłam pierwszych objawów, wiem że ma swój wiek ale widze że chce życ i nie wiem czy dam rade się pozbierać… trace członka rodziny, kogoś kto nigdy mnie nie zawiódł ale chyba ja ją zawiodłam, zostanie mi wyrwane serce i nie mogę patrzeć jak cierpi…tyle lat.. mam 22 lata a ona była ze mną przez większą część mojego życia,

    Odpowiedz
  99. ania19577 pisze:
    2 lipca 2020 o 15:33

    Kotka moja o imieniu Tekla 13 letnia odeszla w sobote ,byl to kotek norweski lesny,zostala odebrana rodzinie ktora znecala sie nad tym slodkim zwierzakiem.Mialam to szczescia zaopiekowac sie nia,po jej koszmarnych przejsciach byla tak wystraszona ze przez pierwsze trzy dni nie wychodzila z pod fotela.Za jakis czas biegala po drzewach szczesliwa po ogrodku…
    Byla tak kochanym kotkiem wyczuwala kiedy bylo mi smutno przychodzila tulila sie i calowala mnie,nigdy nie byla agresywna taka mala slodka przytulanka i w dodatku gadulka byla tak zabawna jak pyskowala wprost rozbrajajaca wszystkich.Pol roku temu zaczela zalatwiac sie kolo drzwi a nie do kuwety myslalam ze to przez koty ktore dokarmialam na zewnatrz ale po jakim czasie poszlam do weterynarza okazlo sie ze ma problemy z nerkami .Weterynarz zalecil karme sucha z lekarstwem ,wtedy nie przypuszczalam ze jest tak zle,podawalam jej do karmy lek o nazwie IPAKITINE ktore eliminowal z nerek szkodliwe zwiazki ktore wplywaly na niewydolnosc za pare dni nastapil brak apetytu, okazalo sie ze ma wrzody w jamie ustnej i chory zab trzeba bylo usunac zab i podac kroplowke.,Za dwa dni mialam jechac na kolejna kroplowke ale kotek slabl i schudl bardzo przez brak apetytu wiec podawalam jedzenie w strzykawce ale wymiotowala pokarm, przestala tez pic widzialam ze gasnie.Z piatku na sobote bardzo plakala i zalila sie mysle ze cierpiala ale nie moglam jej pomoc dopiero weterynarz mogl ja przyjac za pare godzin,nie doczekala… Kiedy konczyla zycia przytulalam ja do serca, trzy ostatnie proby zlapania oddechu byly dla mnie przerazajace a dla niej koncem jej meki .Weterynarz powiedzial ze Teklunia nie cierpiala i dlatego utrzymywal ja przy zyciu sadzac ze przedluzy to jej zycie o jakis czas,widzac jak bardzo ja kochamy Zadaje sobie pytanie czy dobrze zrobilam ze przedluzalam jej zycie

    Odpowiedz
  100. ania19577 pisze:
    2 lipca 2020 o 15:37

    Nie moge miejsca sobie znalezc tak bardzo mi brakuje Teklunii Wszedzie ja widze jest mi bardzo ciezko ….

    Odpowiedz
  101. Marzena pisze:
    24 sierpnia 2020 o 12:09

    Witam,
    moja koteczka 2 lata walczyła z pnn. Po Renagelu, Azodylu i kroplówkach co drugi, dzień kreatynina spadła jej z 4,0 (maj 2018) do 2,4 (czerwiec 2020). Niestety w kwietniu tego roku pojawił się nowotwór. Z nim niestety przegrała. Mam do sprzedania 2 pełne opakowania Azodylu. Termin ważności – lipiec i sierpień 2021 roku. Zainteresowanych zapraszam do kontaktu.

    Odpowiedz
    • AK pisze:
      29 października 2020 o 10:04

      Pani Marzeno,

      czy informacja o Azodylu jest jeszcze aktualna?

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  • Poprzedni wpis Żywienie kociąt
  • Następny wpis Podstawy dbania o zdrowie psa
  • Sklep zoologiczny

    Koniecznie odwiedź także nasz Sklep zoologiczny gdzie kupisz karmy i akcesoria dla swojego pupila.
    sklep zoologiczny
  • Kategorie na portalu

    • Bez kategorii (3)
    • Koty (35)
      • Felietony o kotach (1)
      • Inne artykuły o kotach (6)
      • Kocie ABC dla początkujących (18)
      • Koty dla początkujących (21)
      • Opieka nad kotem i jego pielęgnacja (13)
      • Wychowanie kota (3)
      • Zdrowie kotów (13)
      • Żywienie kotów (10)
    • Małe zwierzęta (3)
      • Myszy (2)
    • Psy (37)
      • Felietony z psami w tle (2)
      • Inne artykuły o psach (2)
      • Opieka nad psem i pielęgnacja (19)
      • Psy dla początkujących (24)
      • Wychowanie i tresura psa (10)
      • Zdrowie psów (17)
      • Żywienie psów (8)
  • Najnowsze wpisy

    • Jak bardzo aktywny powinien być pies?
    • Alergia u kota – wprowadzenie
    • Jak bawić się z kotem
    • Pies wegetarianin czy to możliwe?
    • Kot wegetarianin?
  • Najnowsze komentarze

    • Lejla o Żywienie kotów – podstawy
    • Pytanoe o Podstawowe informacje na temat myszek
    • Ola o Jak wychować idealnego szczeniaka?
    • M.S o Kocie zmysły – jak kot postrzega świat
    • Estera o Przewlekła niewydolność nerek (PNN) u psów
  • Kanały RSS

    • Najnowsze artykuły
    • Najnowsze komentarze

© Copyright 2021 Portal zoologiczny Zwierzakowo.pl. Typegrid Theme by WPBandit.